Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wojkowicach więźniowie uczą się opiekować psami [ZDJĘCIA]

Katarzyna Kapusta
Wzajemna resocjalizacja: więźniowie z Zakładu Karnego w Wojkowicach pracują z psami doświadczonymi przez los, głównie takimi nad którymi wcześniej znęcali się ludzie
Wzajemna resocjalizacja: więźniowie z Zakładu Karnego w Wojkowicach pracują z psami doświadczonymi przez los, głównie takimi nad którymi wcześniej znęcali się ludzie Maciej Gapiński
Bekon, Makler, Kira to trzy z dziesięciu psów, którymi opiekują się więźniowie z Zakładu Karnego w Wojkowicach w ramach resocjalizacji. Pracują z psami doświadczonymi przez los, głównie takimi nad którymi wcześniej znęcali się ludzie. Wszystko opiera się na zasadzie wzajemnej resocjalizacji.

Jest ich dziesięciu, wszyscy zostali skazani za znęcanie się nad zwierzętami lub za znęcanie się nad ludźmi i zwierzętami. Od ponad miesiąca uczą się empatii wobec zwierząt. Psy, z którymi pracują, to psy po przejściach. Nieufne, często bardzo przestraszone. Trafiły pod opiekę fundacji SOS dla zwierząt, tuż po tym jak zostały skatowane przez człowieka. Teraz wspólnie uczą się zaufania, empatii i pozytywnych emocji od siebie wzajemnie.

Ten sposób resocjalizacji więźniów w Zakładzie Karnym w Wojkowicach jest praktykowany od pięciu lat.

- Z programem ruszyliśmy w 2012 roku. Zaczęło się od współpracy z fundacją SOS dla zwierząt - mówi mjr Joanna Korczyńska, rzeczniczka prasowa Zakładu Karnego w Wojkowicach.

- Na samym początku nasi podopieczni mieli pomagać przy remoncie budynków. Z racji tego, że cały czas przebywali wśród zwierząt skrzywdzonych, byli na bieżąco z emocjami, które towarzyszyły wolontariuszom. Mogliśmy też zobaczyć zmiany jakie w nich zachodzą, w momencie, kiedy angażują się w tego typu sytuacje czyli bezpośrednią opiekę nad zwierzętami - tłumaczy pani major.

Zakład Karny w Wojkowicach został wytypowany jako jedna z pierwszych jednostek w Polsce, które przystąpiły właśnie do programu resocjalizacyjnego, skierowanego głównie na sprawców przemocy wobec zwierząt.

We wcześniejszych edycja w programie brali udział młodociani, dorośli pierwszy raz karani, przebywający w zakładzie półotwartym i otwartym.

- Wtedy, były większe możliwości manewru, bowiem te osoby ćwiczyły z psami bezpośrednio na stadionie Millenium w Wojkowicach. W tej chwili pracujemy z recydywistami, i to dość specyficznymi, bo są to recydywiści przebywający w zakładzie zamkniętym. Stąd też pewne ograniczenia. Nie możemy tych osób wyprowadzić poza teren, dlatego też psy przyjeżdżają wraz z wolontariuszami do nas na teren spacerniaka i na tym spacerniaku ćwiczą - tłumaczy major Korczyńska.
Każdy skazany pracuje z jednym psem od początku do końca. Gdy tylko psy przyjeżdżają osadzeni robią się pogodni, a psy cieszą się na ich widok. Jeden z więźniów postanowił psa, którym się opiekuje osłonić swoją koszulką, by pies miał nieco więcej cienia.

- Bekonem opiekuję się około półtora miesiąca, nie liczę tego. Początki były trudne, bo Bekon jest bardzo niesforny, nie wiem co przeżył wcześniej. Ja niesforny, on niesforny i jakoś się tak zgadzamy. Przypadł mi zaraz do gusty, jak zobaczyłem go pierwszego dnia - tłumaczy Jarek.

Bekon reaguje na większość komend, wciąż jednak się uczy. Podobnie jak reszta psów. Dwa razy w tygodniu więźniowie szkolą swoje psiaki przez godzinę. Psy uczą się reagować na podstawowe komendy.

- Są dwa cele tego programu. Pierwszy to socjalizacja zwierząt, czyli przygotowanie ich do adopcji i wyciągnięcie z traumy, którą przeżyły przez ludzi właśnie. Ten program ma też pomagać ludziom - mówi Jarosław Motak, prezes fundacji SOS dla zwierząt.

- W tym przypadku jest to resocjalizacja osób skazanych za artykułów o przemocy domowej i z ustawy o ochronie zwierząt. Cele te są dość mocno związane ze sobą. Można powiedzieć, że resocjalizują się wzajemnie. Program ma działać i działa w obie strony. Piąty raz już widzimy, podczas trwania tego programu jak ci ludzie ewoluują. My w fundacji nigdy nie robiliśmy rewolucji - raczej działać i to przynosi efekty. W tym przypadku na prawdę miło patrzeć, jak ci ludzie zmieniają. Ten program niestety nie trwa zbyt długo. Pomysł nasz od początku był zgoła odmienny, ale warunki penitencjarne w Polsce niestety nie przystają do rzeczywistości. Ludzie się zmieniają na naszych oczach. Przez ostatnie cztery lata trafiały nam się osoby, które początkowo luźno podchodziły do programu. W trakcie programu ich postawa zmieniła się o 180 stopni - dodaje.

Więźniowie najpierw przechodzą szkolenie teoretyczne i po tej części przechodzą egzamin. Później są zajęcia praktyczne. Na sam koniec programu również przechodzą egzamin. A psiaki? Psiaki na koniec programu znają już psi elementarz doskonale.


*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!