Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: Strażak odpowie za podpalenie remizy w Kusiętach

Bartłomiej Romanek
arc.
Nawet pięć lat więzienia grozi strażakowi z Olsztyna pod Częstochową, który zdaniem śledczych podpalił remizę w sąsiedniej wsi.

To Mateusz S., 22-letni strażak-ochotnik z OSP Olsztyn podpalił w lutym tego roku remizę i mieszczący się w niej zakład tapicerski w sąsiednich Kusiętach. Do częstochowskiego sądu właśnie wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie, a sprawcy grozi nawet pięć lat więzienia.

Nie przyznał się do winy
Jednym z kluczowych dowodów śledztwa były nagrania z kamer, które potwierdzały, że oskarżony był na miejscu zdarzenia jeszcze przed rozpoczęciem akcji gaśniczej.

Jednak Mateusz S. twierdzi, że jest niewinny. Podczas zeznań tłumaczy, że w dniu pożaru przyjechał do Kusiąt na rowerze. Kiedy zobaczył ogień w warsztacie tapicerskim, przeskoczył przez płot przy remizie, aby zobaczyć, co się dzieje. – Ale wtedy zorientowałem się, że mogę być podejrzanym o podpalenie, wystraszyłem się i uciekłem – mówi
22-latek wrócił na rowerze do remizy w Olsztynie i stamtąd wraz z innymi strażakami pojechał do Kusiąt, aby gasić pożar.
Akcja gaśnicza była niezwykle trudna. Z ogniem przez trzy godziny walczyło aż 15 zastępów straży pożarnej. Prokuratura oszacowała straty na blisko 90 tysięcy złotych. Zdaniem władz gminy są one jednak znaczny wyższe, bo budynek remizy w Kusiętach prawdopodobnie będzie trzeba w całości odbudować.

Tajemnica innych pożarów
Na przełomie roku mieszkańcy gminy Olsztyn żyli w ciągłym strachu z powodu serii podpaleń budynków. Podpalono m.in. stadninę konin i zabudowania właściciela tej stadniny, jeden z domów oraz restaurację Stodoła Krzycha znajdująca się u podnóża olsztyńskiego Zamku. Nagrodę za pomoc w ujęciu sprawcy wyznaczyła policja i Urząd Gminy Olsztyn. Mieszkańcy organizowali obywatelskie patrole.

W listopadzie ubiegłego roku zatrzymano 27-letniego mieszkańca Olsztyna, który podczas przesłuchania przyznał się do czterech podpaleń, ale później nieoczekiwanie przed prokuratorem odwołał zeznania, tłumacząc, że wcześniej przyznał się, bo bał się policjantów. Ponieważ innych dowodów w tej sprawie nie było, śledztwo umorzono.

Nie wiadomo, czy po oskarżeniu Mateusza S. mieszkańcy mogą już spać spokojnie, choć od czasu pożaru w Kusiętach, nie stwierdzono kolejnych podpaleń. – Nie posiadamy dowodów, że Mateusz S. był sprawcą wcześniejszych podpaleń – nie ukrywa Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!