Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kasy państwa czy co łaska. Jak utrzymać Kościół?

Anna J. Dudek, Anita Czupryn, Agata Pustułka
We Włoszech wierni przekazują na Kościół 0,8-procentowy odpis ze swoich podatków. Włosi  jednak coraz bardziej cenią model finansowania Kościoła z bezpośrednich datków wiernych
We Włoszech wierni przekazują na Kościół 0,8-procentowy odpis ze swoich podatków. Włosi jednak coraz bardziej cenią model finansowania Kościoła z bezpośrednich datków wiernych 123RF
Polska zaczyna debatę o modelu finansowania Kościoła. Kwestia ta budzi żywe reakcje na całym świecie. Nie wypracowano uniwersalnej recepty. Co kraj, to inne rozwiązanie, a te już przyjęte wielu chce zmieniać. Piszą Anna J. Dudek, Anita Czupryn i Agata Pustułka

W Polsce trwa wielka, zamieniająca się od czasu do czasu w wojnę ideologiczną, dyskusja na temat zmian w systemie finansowania Kościoła. Bo pieniądze i religia to najpewniejsze powody wojny. Dlatego, kiedy w jednym zdaniu pojawiają się słowa "pieniądze" i "Kościół", wszyscy nadstawiają ucha, a strony zainteresowane - to jest rząd i episkopat - nastawiają się bojowo, starając się ugrać, ile się da. Kler chce jak najszerszych dotacji państwowych, rząd - wręcz przeciwnie. A wszystko to w kakofonii oskarżeń o libertynizm, antyklerykalizm i masonerię z jednej strony oraz przepastne księże kieszenie z drugiej.

11 maja odbędzie się kolejna tura rozmów - przedstawicieli rządu i episkopatu - w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego i przekazywania na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych 0,3 proc. odpisu z PIT, jak chce tego minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Na razie trudno mówić o porozumieniu, bo strona kościelna uznała, że zebrana w ten sposób kwota będzie zbyt mała, a rząd też nie chce ustąpić. Biskupi proponują odpis na poziomie 1 proc. - taki jak w wypadku organizacji pożytku publicznego. Takie stanowisko przekazała obradująca w środę na ten temat na Jasnej Górze Rada Biskupów Diecezjalnych. To właśnie biskupi diecezjalni są odpowiedzialni przed Stolicą Apostolską za administrowanie diecezjami i sprawy finansowe.

Z CZEGO ŻYJE TWOJA PARAFIA? Z CO ŁASKA

ZA CHRZEST I ŚLUB CO ŁASKA. CZYLI ILE? [CENNIK KOŚCIELNY]

Sekretarz KEP biskup Wojciech Polak zaznaczył, że większość środków, którymi dysponuje Kościół, bo 80 proc., pochodzi z ofiar wiernych.

Liczenie zysków i strat

Obecnie z Funduszu Kościelnego Kościoły otrzymują od 80 do 90 mln zł rocznie, z czego większość trafia do budżetu Kościoła katolickiego. Biskupi nie kryją obaw, że po likwidacji Funduszu środki, które zaczną wpływać z odpisu podatkowego, mogą być mniejsze niż te, które otrzymuje w tej chwili Fundusz. Minister Boni uspokaja, że w pierwszym okresie po likwidacji Funduszu możliwe będzie wprowadzenie ekwiwalentnego modelu wyrównującego. A pieniądze z odpisu podatkowego wpływałyby, jak chcą przedstawiciele episkopatu, na jedno wewnętrzne konto Kościoła, który sam będzie decydował o ich podziale.

Ale czy ekwiwalent jest możliwy? Minister finansów Jacek Rostowski wyraźnie powiedział, że jeśli kwota z odpisu 0,3 proc. będzie mniejsza niż to, co Kościół otrzymuje z budżetu państwa teraz, to państwo nie będzie do Kościoła dokładać.
Strona kościelna na te zapowiedzi oficjalnie wstrzymała się od komentarzy. - Ustaliliśmy, że w trakcie negocjacji nie będziemy udzielać publicznie żadnych informacji - powiedział nam ks. Rafał Markowski, rzecznik archidiecezji warszawskiej. Wprowadzenie funduszu wyrównaczego nie załatwi jednak sprawy, bo z góry można założyć, że w grę będą wchodzić potężne kwoty. Np. z symulacji Izby Skarbowej w Katowicach wynika, że rocznie wpływy z województwa śląskiego dla Kościołów i związków wyznaniowych wynosiłyby 20 mln zł. Oczywiście pod warunkiem, że płaciliby wszyscy uprawnieni. Dla porównania - z tytułu 1 proc. na organizacje pożytku publicznego mieszkańcy regionu przekazują ponad 50 mln zł, a i tak wciąż słyszy się apele, że to za mało. Pieniądze na cele społeczne wpłaca grupa najbardziej świadomych podatników. Na ilu wiernych może liczyć Kościół, skoro w niedzielnych mszach świętych regularnie uczestniczy ok. 40 proc. Polaków?

Wpływowi polscy hierarchowie wiedzą, że trzeba przede wszystkim większej jawności w sprawach finansowych, bo jawność najbardziej otwiera portfele i serca wiernych. - Arcybiskup Życiński przedstawiał bilans wpływów z ofiar otrzymywanych od wiernych i wydatków ponoszonych przez diecezję. My przygotowujemy się do publikacji podobnych sprawozdań finansowych. Jesteśmy na etapie gromadzenia danych - powiedział nam abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki. Zebranie dokumentacji, jej opracowanie wymaga jednak czasu. Jak dodaje biskup, wszystkie parafie obligatoryjnie składają do diecezji takie sprawozdania. Są więc znane władzom kościelnym, a część proboszczów raz do roku w czasie nabożeństwa na zakończenie roku kalendarzowego podsumowuje finansowo rok, czyli przedstawia je zainteresowanej części opinii publicznej, wspólnocie wiernych.

Spory jak o dziesięcinę

Nie tylko w naszym kraju odbywa się debata dotycząca sposobów finansowania duchowieństwa. O tym, że najwyższy czas pomyśleć o nowoczesnych sposobach finansowania Kościoła w Europie, wiedzą i rządy, i episkopaty poszczególnych krajów, i specjaliści od prawa wyznaniowego. Tyle że o konsensus trudno. Na przeszkodzie zmianom stoją wielowiekowe, ledwo zabliźnione urazy, delikatność kwestii, a czasami… konstytucja. Dziś sposób, w jaki w Europie finansuje się Kościół, wzbudza podobne emocje jak przed wiekami obowiązek płacenia dziesięciny. Kwestia relacji między państwem a Kościołem zajmuje kler, polityków oraz wiernych i niewiernych. To, że Niemcy i Włosi płacą podatki kościelne, a Francuzi nie zaprzątają sobie głowy tym, z czego utrzymuje się Kościół, zaś Kościół Greków i Duńczyków finansuje państwo, nie jest skutkiem jednej ustawy, ale rezultatem tradycji, która pod wpływem historii i poglądów władców kształtowała się przez stulecia.

Trudno powiedzieć, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby nie edykt mediolański, wielka schizma wschodnia w 1054 r. czy Rewolucja Francuska. Jedno jest pewne - w czasach, kiedy niemieccy katolicy masowo opuszczają mury swojego Kościoła (w 2010 r. 200 tys. ludzi), rozgoryczeni dysonansem między nauczaniem wielu księży a ich uwikłaniem w skandale seksualne, a eksperci zajmujący się prawem wyznaniowym wróżą nową falę konfliktów religijnych - pora na rewizję dotychczasowych metod. Przy czym warto zdać sobie sprawę z tego, że odejścia z Kościoła niemieckiego to nie tylko wyraz sprzeciwu wobec kościelnych skandali, ale laicyzacji i niechęci do wydawania pieniędzy. Poza tym przekazanie podatku na określony Kościół jest równoznaczne z ujawnieniem wyznania. Wiedza ta jest siłą rzeczy dostępna pracodawcy. - Pracowałam w szpitalu katolickim i zdarzyło się, że gdy ktoś z powodu zbyt wysokiego, jego zdaniem, podatku chciał wystąpić z Kościoła, był proszony o rozmowę, zastanowienie się i zmianę decyzji - mówi Barbara Madej, która kilkadziesiąt lat temu wyemigrowała ze Śląska do Niemiec i mieszka w Essen.
Część polskich prawników specjalizujących się w prawie wyznaniowym uważa, że w Polsce najlepiej sprawdziłby się system niemiecki, gdzie podstawą do pobrania podatku kościelnego jest zadeklarowanie przez podatnika wyznania. Na razie taki model jest niemożliwy. - Bez zmiany w naszej konstytucji niemiecki system nie ma racji bytu. Artykuł 53 ustęp 7 mówi wyraźnie, że nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Państwo musiałoby zatem wiedzieć, by opodatkować Jana Kowalskiego, czy jest on przykładowo protestantem czy katolikiem - wyjaśnia dr Michał Zawiślak, specjalista od prawa wyznaniowego z KUL.

Z CZEGO ŻYJE TWOJA PARAFIA? Z CO ŁASKA

ZA CHRZEST I ŚLUB CO ŁASKA. CZYLI ILE? [CENNIK KOŚCIELNY]

W Polsce dyskusja o finansach Kościoła jest tym trudniejsza, że przez wieki odgrywał istotną rolę polityczną, ochronną dla Rzeczpospolitej i jej licznych powstańców, a w PRL-u dla opozycjonistów. Trudno z dnia na dzień zakręcić kurek z pieniędzmi, nawet w obliczu wielkiej fali antyklerykalizmu spod znaku Ruchu Palikota.

Ołtarz i tron w separacji

Mariaż ołtarza z tronem podważany od stuleci przez władzę świecką i broniony przez duchowieństwo (poglądy na tę kwestię wyrażali kolejni papieże w swoich encyklikach - Grzegorz XVI w "Mirari vos", Pius IX w "Quanta cura" czy Pius X w "Vehementer nos") nie ma przyszłości. - Trzeba przemyśleć sposoby, w jaki finansowany jest Kościół, i mechanizmy, które są w ten proces zaangażowane. Nie tylko lokalnie, ale także na poziomie globalnym, zwłaszcza mając w perspektywie lata kryzysu - mówi Giacomo Galeazzi, watykanista z dziennika "La Stampa". O tym, jak potrzebne są zmiany, świadczą dyskusje toczone na temat restytucji mienia kościelnego w Czechach (gdzie większość obywateli jest temu przeciwna), spory dotyczące przestarzałego Funduszu Kościelnego w Polsce i fakt, że we Włoszech na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie trzy miesiące temu powstała grupa robocza, która zajmuje się wypracowaniem nowych rozwiązań w kwestii administracji i utrzymywania Kościoła katolickiego.

Cel tej ostatniej to, jak tłumaczy prof. Jesús Minambres, zapewnienie naukowej (prawnej, eklezjastycznej, ale także moralnej) bazy sektorowi życia Kościoła, który nie może zostać zaniedbany bez naruszenia istoty Kościoła. Chodzi o zarządzanie jego dobrami.

Od ponad trzech dekad działa w Brukseli COMECE, czyli Komisja Konferencji Biskupów UE, zajmująca się m.in. relacjami Kościołów z państwami członkowskimi UE czy miejscem Kościoła w strukturach Unii. Nowy artykuł 17 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFEU) pozwala zarówno Unii, jak i Kościołom na szukanie nowych sposobów wspólnego funkcjonowania. Problemem pozostaje fakt, że w UE nie ma jednolitego ustawodawstwa dotyczącego sposobu istnienia Kościołów w UE, istnieją za to różnice w przepisach karnoskarbowych w krajach członkowskich. Nie ma aktów prawnych, choć o religii mówi deklaracja nr 11 traktatu amsterdamskiego, pierwszego aktu prawnego, który precyzuje, że to poszczególne kraje ustalają prawa, zgodnie z którymi traktowana jest religia.
Jednego wspólnego aktu prawnego nie ma, bo siłą UE jest jej pluralizm przejawiający się m.in. w nienarzucaniu odgórnych wzorów postępowania, jeśli chodzi o kwestie tak delikatne jak religia. A jeśli religia, to i relacje Kościoła czy Kościołów z państwem. - Ludzie zastanawiają się, dlaczego jest tak, że Unia reguluje wszystko - wielkość jabłek, średnicę skorupek ślimaków - ale kiedy zaczynamy doszukiwać się regulacji stosunków państwo - Kościół, nie ma dosłownie nic - mówi dr Zawiślak. - Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: UE od początku była unią ekonomiczno-polityczną, a nie unią wartości. Podstawą Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali były wątki ekonomiczne i może dlatego dziś stoimy na rozdrożu - czy chcemy budować Unię na wartościach, a jeśli tak, to jakich - a wówczas trzeba się zastanowić nad miejscem Kościoła czy też Kościołów - dodaje.

Z CZEGO ŻYJE TWOJA PARAFIA? Z CO ŁASKA

ZA CHRZEST I ŚLUB CO ŁASKA. CZYLI ILE? [CENNIK KOŚCIELNY]

Jednego modelu finansowania Kościoła i wspólnot wyznaniowych, który zadowoliłby wszystkich, nie ma. - Kwestia kościelnych finansów jest zawsze najbardziej wrażliwa. Finanse są tym strategicznym punktem, który może przechylać sposób patrzenia i sposób pojmowania roli i państwa, i Kościoła poprzez to, w jaki sposób są regulowane. Nie ulega wątpliwości, że procesy sekularyzacyjne od XVIII w. miały na celu sprowadzenie roli Kościołów do roli czysto religijnej, ewangelizacyjnej. Jedno jest pewne: to właśnie z jednej strony powodowało różnego rodzaju konflikty. Nigdy wypracowywanie modelu nie przebiegało bez napięć. To delikatna sprawa, która powinna być wypracowywana w trakcie dialogu - mówi dr Zawiślak.

Giacomo Galeazzi uważa, że brak jasnych rozwiązań dotyczących finansowania Kościoła w kraju o tak silnej tradycji katolickiej jest bardzo poważnym problemem. Dziś Fundusz w 80 proc. finansuje składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne osób duchownych, a w 100 proc. tych, którzy udają się na misje. Ten element działania Funduszu budzi wątpliwości.

- Jeśli chodzi o składki, Fundusz jest archaiczny. Natomiast reszta tych pieniędzy jest przeznaczana na konserwację obiektów sakralnych, które często są zabytkowe (w 2012 r. Fundusz nie przeznaczy żadnych pieniędzy na ratowanie kościelnych zabytków, wszystko zostanie przekazane na składki dla duchownych). Wstęp do nich mają wszyscy, bez względu na poglądy czy wyznanie. Jako podatnik uważam, że to słuszne - mówi dr Zawiślak. Dodaje, że większość specjalistów prawa wyznaniowego optuje za rozwiązaniami włoskimi, czyli systemem otto per mille. Podatnik we Włoszech przeznacza 0,8 proc. swojego podatku na pomoc społeczną, Kościół katolicki lub inny związek wyznaniowy, przy czym podatek ten uiścić musi niezależnie od wyznania. Jeśli na formularzu podatkowym nie dokona wyboru, 0,8 proc. podatku zostanie rozdysponowane automatycznie.
Z kolei Włochom ich system, chwalony przez polskich specjalistów, niekoniecznie się podoba. - We Włoszech otto per mille już się nie sprawdza. Episkopat włoski podejmował próby wprowadzenia bezpośredniego finansowania Kościoła z dobrowolnych datków wiernych, jednak pomysł się nie przyjął - tłumaczy Giacomo Galeazzi sytuację we Włoszech, gdzie po latach bezpośredniego finansowania Kościoła przez państwo w 1984 r. wprowadzono podatek kościelny. Co wobec tego? - Według mnie najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie systemu, jaki świetnie sprawdza się w Stanach Zjednoczonych, gdzie Kościół katolicki i inne wspólnoty wyznaniowe utrzymują się z datków wiernych. W Europie wciąż liczymy na udział państwa w finansowaniu Kościoła, podczas gdy wyraźnie widać, choćby na przykładzie Niemiec i Włoch, że ten system nosi znamiona kryzysu - dodaje watykanista. Galeazzi pokazuje też kolejny minus takich rozwiązań. - Ryzyko związane z tym, że w Europie wciąż liczy się na państwowe finansowanie Kościołów, polega na tym, jak mówi prałat Mauro Rivella, że owo uzależnienie od pomocy państwa sprawia, iż wierni nie mają poczucia odpowiedzialności za swój Kościół.

Z CZEGO ŻYJE TWOJA PARAFIA? Z CO ŁASKA

ZA CHRZEST I ŚLUB CO ŁASKA. CZYLI ILE? [CENNIK KOŚCIELNY]

Wartość w ubóstwie

Część proboszczów świetnie rozumie potrzebę ujawniania swoich budżetów wiernym. Np. w parafii Matki Boskiej Piekarskiej w Katowicach proboszcz w parafialnej gazetce systematycznie publikuje informacje dotyczące wpływów i parafialnych wydatków, zaś jako ciało doradcze bardzo aktywnie działa parafialna Rada Ekonomiczna, w której zasiada m.in. prawnik. Polscy katolicy powinni sobie uświadomić, że księża muszą się dziś nieźle nagłowić, by wystarczyło na ogrzewanie, prąd, wywóz śmieci. W sezonie ogrzewanie średniej wielkości kościoła to wydatek ok. 5 tys. zł miesięcznie. Warto zatem w tej dyskusji zachować umiar w ocenach. Nie każdy ksiądz zmienia samochody na coraz nowsze modele. - Ja np. jeżdżę rupieciem, bo moi parafianie wywieźliby mnie na taczkach - wyjawia jeden z sosnowieckich księży.

Z jednej strony mamy bogaczy w sutannach, a z drugiej księży praktykujących tak pożądane ubóstwo. Pożądane, bo warto w tym miejscu przytoczyć nieocenionego ks. Józefa Tischnera, przypomnianego na łamach "Polityki" przez Adama Szostkiewicza, który stwierdził, że prawdziwa wartość i szansa chrześcijaństwa leży w ubóstwie.
Anna J. Dudek, Anita Czupryn, Agata Pustułka

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*TAKIEJ BIJATYKI NIE BYŁO W KATOWICACH OD LAT! ANTYFASZYŚCI KONTRA POLICJA - ZOBACZ ZDJĘCIA i FILMY
*EGZAMIN GIMNAZJALNY 2012 - SPRAWDŹ JAK CI POSZŁO, ZOBACZ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!