Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie grube miliony złotych, to w Beskidach nie byłoby już owiec

Witold Kożdoń
witold kożdoń
Koniec świata - chciałoby się rzec myśląc o tym, że gdyby nie miliony przeznaczane na Program Owca Plus, to owiec w Beskidach już by nie było. To dzięki niemu sytuacja zaczęła się zmieniać, bo jeszcze kilka lat temu owiec było tyle co kot napłakał, na halach straszyły zdewastowane bacówki i rozlatujące się koliby. Tylko w tym roku woj. śląskie przeznaczy na owce prawie 700 tys. zł. Właśnie ruszyły konkursy w ramach Programu Aktywizacji Gospodarczej i Zachowania Dziedzictwa Kulturowego Beskidów i Jury Krakowsko-Częstochowskiej - Owca Plus na lata 2010-2014.

- Do podziału między hodowców prowadzących tradycyjny wypas owiec na wybranych bes-kidzkich halach i hodowców prowadzących wypas owiec i kóz na murawach Jury Krakowsko-Częstochowskiej jest 550 tysięcy złotych. Dodatkowo 120 tysięcy złotych przeznaczono na sfinansowanie wydarzeń związanych z promocją owczarstwa - informuje Witold Trólka z Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Dodaje, że dotacje będzie można także wykorzystać na budowę lub remont obiektów pasterskich, np. bacówek, szałasów czy koszorów, budowę drewnianych poideł dla zwierząt, zakup tzw. pastuchów elektrycznych czy budowę miejsc odpoczynku dla turystów.

Jednym z baców, którzy skorzystali już z programu, jest Józef Kamiński z Krzyżówek koło Kor-bielowa. Dzięki niemu wybudował bacówkę. - Jeszcze kilka lat temu w górach nie było niczego, dlatego teraz inwestujemy głównie w infrastrukturę - mówi baca, który wypasa latem 300 owiec.

Górale przyznają, iż fundusze z Programu Owca Plus to duże wsparcie dla rolników gospodarujących w górach.
- Trzeba pamiętać o specyfice naszych gospodarstw, które z reguły liczą po kilka hektarów - mówi Piotr Kohut z Koniakowa i dodaje, że mimo iż gospodaruje na stu hektarach, unijne dopłaty dostaje tylko do trzynastu.

- Po prostu tylko tyle hektarów jest moich - tłumaczy Kohut. Zaznacza przy tym, że pieniądze z programu nie są prostą dopłatą do zwierząt. - W tym programie płaci się bowiem hodowcy za to, że owce wędrują na hale. Są to hale najbardziej zagrożone degradacją albo najcenniejsze przyrodniczo. Można więc powiedzieć, że to takie wynajęcie ekologicznej kosiarki, ale trzeba też dodać, że wypas owiec jest stale monitorowany przez specjalistów i nie ma mowy o jakiejkolwiek niekontrolowanej działalności - mówi Kohut, który latem wypasa swoje stado między innymi na Baraniej Górze.

Owiec przybywa z roku na rok

Program Owca Plus realizowany jest od 2007 roku. Kiedy do niego przystępowano, w Beskidach wypasano około tysiąca owiec. W 2012 roku pogłowie tych zwierząt wzrosło w naszych górach do około 3500 sztuk. Dzięki temu zaś udało się m.in. powstrzymać zarastanie górskich hal. Wraz ze wzrostem liczby owiec odżywają tradycje i zwyczaje pasterskie w Beskidach. Popularnością wśród turystów i miejscowych cieszą się wiosenne i jesienne redyki, czyli wypędzanie i spędzanie owiec na hale. Coraz większą liczbę miłośników znajdują tradycyjne wyroby z owczego mleka. Odżywające tradycje pasterskie w Beskidach wpisują się w tradycje całych Karpat, słynących z wypasu owiec. Na przykład w tym roku odbędzie się Redyk Karpacki. Górale przejdą z owcami ponad 1400 kilometrów z Rumunii, przez Ukrainę do Polski i Czech. Przygotowania do tej wędrówki trwały kilka lat i uzgadniane są właśnie ostatnie szczegóły. Misja promować ma hodowców, małe stowarzyszenia czy samorządy, które wokół projektu będą organizowały lokalne wydarzenia. Tylko w Polsce takich wydarzeń w czasie pasterskiej wędrówki będzie kilkadziesiąt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!