Twaróg o granicy na Brynicy: Śląsk i Zagłębie inne niż w internecie

Gdy ktoś ogląda świat wyłącznie przez okienko całodobowej telewizji informacyjnej, nabiera przekonania, że każda dyskusja w Sejmie zmienia jego życie i każda konferencja prasowa jest przełomowa. Dania serwują na bieżąco, przyprawiają ostro i w dużych ilościach (uwaga - kamyczek do ogródka: chyba że to jest temat kłopotów platformy nc+, wtedy tematu w jednej stacji nie ma w ogóle i można nabrać przekonania, że on rzeczywiście nie istnieje). Krótko mówiąc, w tych studiach znają się na rzeczy i wiedzą, jak przytrzymać nas przed ekranem. Co jeszcze nie znaczy, że waga przykładana do newsów, tembr głosu prezenterki albo częstotliwość pojawiania się tematu na ekranie mówi nam wszystko o realnym świecie. Mówi nam co najwyżej wszystko o świecie telewizji informacyjnej.

Gdy ktoś natomiast ogląda Śląsk i Zagłębie wyłącznie przez pryzmat komentarzy internetowych, nabiera przekonania, że region ten to toczona histerią, resentymentami, nietolerancją i poczuciem krzywdy osobliwa kraina Oz, tyle że nie zielona, a czarna od rozpaczy, kłótni i niemocy. Krótko mówiąc, hejterzy znają się na rzeczy i niestety, zagłuszają często całą tę rzeszę ludzi normalnych, którzy chcieliby podyskutować, ale najpierw muszą pokonać wojsko krzykaczy, frustratów, pieniaczy i prymitywów. Lecz to wszystko nie znaczy, że Śląsk jest taki, jakim rysują go autorzy napastliwych komentarzy, oni co najwyżej opisują własne podwórko i własne obsesje.

Piszę te oczywistości bogatszy w najnowsze doświadczenie, któremu można by nadać tytuł: "Jak Ślązacy z Zagłębiakami wzięli się za łby przy Chopinie". Chodzi rzecz jasna o sławetną wypowiedź ministerialnego urzędnika, że pociąg "Chopin" nie zatrzymuje się w Zawierciu, bo na odcinku Sosnowiec-Zawiercie okradają podróżnych, która zrobiła furorę w wielu serwisach w sieci. Może inaczej: furory nie zrobiła głupia wypowiedź urzędnika, a wnioski, które internauci wyciągnęli. Takie mianowicie, że: a. Zagłębiacy to złodzieje, a Ślązacy to fajni goście, b. Zagłębiacy to fajni goście, a Ślązacy to złodzieje, c. Wszyscy jesteście złodziejami (nick: warszawiak). Wszystko w retoryce wojennej, podlane szczerą nienawiścią.

Zadziwiające, jak łatwo w internecie rozpalić złe emocje, poszelontać Brynicą, jak łatwo wzniecić kurz niechęci wywiedzionej po części z historii, a po części z fobii i obsesji.

Tymczasem Śląsk i Zagłębie z internetowych komentarzy po "sprawie Chopina" mają tyle samo wspólnego z rzeczywistością, co świat z telewizji informacyjnych. To tylko matriks, blef i ułuda, film fabularny, który nie mówi o nas prawdy. Ten pęd do wojny wypisali na sztandarach nieliczni, choć głośni.

Ta nienawiść to mit. Prawdą jest tylko to, że Brynica dzieli na tyle, na ile silne mimo upływu lat są pamięć o historii, mity i podania ludowe. Czy to podział trwały, którego nie da się przełamać mimo wspólnych interesów? Mądry profesor tłumaczy: "Nie można lekceważyć tych antagonizmów. Najbezpieczniej byłoby wystrzegać się poruszania śląsko-zagłębiowskich kwestii zapalnych".

Wystrzegać się? Nie tędy droga. Może więc zapamiętać działacza z Zagłębia, który świat widzi w jaśniejszych barwach i pewnie dlatego stwierdza nieco górnolotnie: "Podział na Ślązaków i Zagłę-biaków nie jest sztuczny. Nie ma sensu zasypywać Brynicy, trzeba budować nad nią mosty".
Czy ktoś wie, jak je budować?

PS. Z podziękowaniami dla internautów serwisu dziennikzachodni.pl, którzy dają mi nadzieję, że internet generalnie może być miejscem przyzwoitej dyskusji.

*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]