Dlatego na jego bocznych uliczkach pod znakami zakazu ruchu pojawiły się informacje, że zakaz dotyczy także osób mających karty parkingowe. Tymczasem większość posiadaczy kart to inwalidzi. Z powodu nowych przepisów zostali więc odcięci od centrum miasta.
- Mam uprawnienia do korzystania z przywilejów należnych niepełnosprawnym, gdyż wożę ojczyma, który nie ma nogi i porusza się o kulach lub na wózku inwalidzkim. Do tej pory nie było problemu z zatrzymaniem się w centrum. Od strażników dowiedziałam się, że teraz koniec z takimi praktykami, bo zapłacę mandat - skarży się Dorota Walczak, która do prezydenta Jacka Krywulta i jego zastępców skierowała skargi w tej sprawie.
- Po co urząd wydaje karty dla inwalidów, skoro wynikające z niej przywileje można odebrać, kiedy się chce zwykłą tabliczką - mówi Stanisław Tokarowski.- Pozostaje mi tylko siedzieć w czterech ścianach - dodajeTokarowski.
Problemy wynikające z nowego oznakowania miał już niepełnosprawny Janusz Kucharczyk. Przyjechał na ulicę Szkolną. Tabliczki nie przeczytał, bo wie, że parkować tu może. Gdy wrócił, koło jego samochodu było zablokowane.
- Przepisy precyzują, jakie są przywileje inwalidów w ruchu drogowym. Niestety, nasze władze wymyśliły coś przeciwnego. Zresztą napis na tabliczce jest mylący. Dla mnie to, że znak dotyczy również kart parkingowych, nie jest jednoznaczny z tym, że stosować się do niego muszą inwalidzi - twierdzi Kucharczyk.
Rzecznik prasowy bielskiego Ratusza, Tomasz Ficoń, wyjaśnia, że tabliczki pojawiły się , bo osoby, które mają karty parkingowe, nadużywają ich.
- Jest plan, by w najbliższym czasie osoby niepełnosprawne zameldowane w rejonie ul. 11 Listopada dostały specjalne darmowe zezwolenia na wjazd. Karty, które mają, upoważniają je do postoju na miejscach dla inwalidów i do wjazdu na zakazie ruchu. Nawet na podstawie dodatkowych upoważnień nie będą tam mogły parkować przez całą dobę - mówi Ficoń.
Andrzej Jakubiczka, niepełnosprawny poruszający się na wózku, były radny miejski komentuje, że wywieszając tabliczki pogwałcono prawo. Kodeks drogowy określa, jakie znaki i informacje pod nimi są dopuszczone. Nie ma tam takich, jakie zastosowano w Bielsku. Gdyby ktoś oddał sprawę do sądu, z pewnością by wygrał - mówi Andrzej Jakubiczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?