Bytom ma trzeciego kandydata ubiegającego się o prezydencki fotel. Młody polityk, Artur Kamiński, oficjalnie potwierdził swoją kandydaturę

Artur Kamiński oficjalnie potwierdził swój start w wyborach na urząd prezydenta miasta Bytomia w mediach społecznościowych. Na filmie umieszczonym w internecie widzimy polityka i innych członków ugrupowania Zjednoczeni dla Bytomia przy wejściu do magistratu przy ul. Parkowej.

- Wraz z mieszkańcami naszego miasta powołałem nowe ugrupowanie Zjednoczeni dla Bytomia. Dlaczego zjednoczeni? Łączymy ludzi o różnych poglądach politycznych, o różnym wyznaniu, o różnym pochodzeniu. Najważniejszy jest dla nas Bytom i jego rozwój - mówi Artur Kamiński.

Polityk ogłosił, że został przewodniczącym nowo powstałego ugrupowania. W nadchodzących dniach poznamy kandydatów Zjednoczonych dla Bytomia do rady miejskiej. Jednak już dziś można się domyślać, że będą wśród nich widoczni na filmie, Robert Rabus i Tomasz Kupiajaj, politycy wcześniej związani z byłym prezydentem miasta - Damianem Bartylą.

- Nie mamy konkretnej barwy politycznej, nie sympatyzujemy z żadnymi politykami. Jesteśmy przedsiębiorcami, nauczycielami, osobami uczącymi się. Niektórzy z nas są już rodzicami, a nawet i dziadkami. Łączy nas jedno – wola mieszkania w lepszym, zjednoczonym Bytomiu - czytamy na stronie ugrupowania Zjednoczeni dla Bytomia.

- Od wielu lat interesuję się lokalną polityką. Ostatnich pięć lat to skrajne zadłużenie naszego miasta i wzrost opłat lokalnych. W zeszłym roku podjąłem walkę i zająłem się inicjatywą referendum w Bytomiu w sprawie odwołania prezydenta i rady miasta - mówi Artur Kamiński.

Wspomniane działania Artura Kamińskiego rozpoczęły się wiosną ub. Jednak inicjatywa referendalna nie zakończyła się sukcesem polityka. Dwukrotnie nie udało mu się zebrać wystarczającej liczby podpisów mieszkańców.

Dzisiaj wraca ze swoim programem politycznym. Wśród jego głównych postulatów są m.in.: likwidacja straży miejskiej, skrócenie czasu oczekiwanie na mieszkania komunalne, naprawa dróg, przejęcie od Skarbu Państwa kopalni, posprzątanie miasta czy zaprzestanie podnoszenia podatków.