MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co z polskim autem dla każdego, które budował na Śląsku inż. Pragłowski [ZDJĘCIA]

Grażyna Kuźnik
Inż. S. Pragłowski (z lewej) z inż. A. Juhre przy Radwanie
Inż. S. Pragłowski (z lewej) z inż. A. Juhre przy Radwanie archiwum prywatne
Wiosną 75 lat temu na rynek trafić miał pierwszy polski popularny samochód Radwan. Nowoczesne, eleganckie i tanie auto powstawało w Hucie Pokój w Katowicach. Stworzył go inżynier Stefan Pragłowski - pisze Grażyna Kuźnik

Samochód o nazwie Radwan budowano na Śląsku dla wszystkich, ale głównie dla przeciętnych i niezamożnych. Sportowa sylwetka bez zbędnych luksusów, dach z dermatoidu, cena 4 tys. złotych. Podobny trochę do rówieśnika, sławnego garbusa, ale jednak wytwór polskiej myśli technicznej. Gdyby nie wojna, Radwan królowałby pewnie na drogach całego kraju.

- Kiedy dyrekcja Huty Pokój decydowała się na produkcję tego auta w 1937 roku, Radwan mógł stać się naprawdę nowoczesnym samochodem klasy popularnej - mówi dr inż. Mieczysław Płocica, znawca historii motoryzacji z Politechniki Rzeszowskiej. Niedawno na portalu oldtimery.com przypomniał historię tego auta.

Uważa, że Radwan bez kompleksów mógł konkurować z samochodami tego typu znanych na świecie firm. Chociaż całkowicie wymyślił go Polak.

- Prototyp wykonany w Hucie Pokój przez Pragłowskiego był nowością w klasie tanich samochodów - podkreśla ekspert. - Chodzi o przestrzenną rurową konstrukcję nośną, tego rozwiązania nie było dotąd w żadnym samochodzie popularnym. Konstrukcja Radwana była dużym krokiem naprzód.

Radośnie go witamy

Po wojnie o śląskim Radwanie słuch zaginął. Dr inż. Płocica zaznacza, że historia tego auta dzisiaj jest zupełnie nieznana. A zapowiadało się, że będzie inaczej.

Dotarł do artykułu w piśmie "ATS - Auto Technika Motoryzacyjna" z 1937 roku, z rewelacjami na temat nowego wtedy samochodu. W Warszawie prototyp auta pokazał akurat jego projektant Stefan Pragłowski, inżynier w katowickiej Hucie Pokój. Niedrogi, zgrabny Radwan - Pragłowski nazwał go tak od swojego herbu rodowego - wywołał sensację. Gazeta donosiła, że polska motoryzacja ściągała dotąd pomysły i części z zagranicy, ale Radwan oparty jest na polskich rozwiązaniach. I co ważne, na rodzimych, tanich materiałach.

"Tym radośniej witamy wyniki osiągnięte przez polskiego konstruktora S. Pragłowskiego, który demonstrował swój samochód w Warszawie" - pisał przedwojenny "ATS". Czytamy również: "Jak ostatnio dowiadujemy się, jedna z Hut Górnośląskich podjęła inicjatywę zorganizowania Wytwórni Samochodów Radwan na większą skalę. Pierwsza seria wozów ma ukazać się na wiosnę 1938 roku".

Jak to się stało, że inżynier Pragłowski znalazł się w Katowicach i właśnie tutaj zajął się budowaniem samochodu dla mas? Lidia Patorska-Lenartowicz z Wrocławia pamięta opowieści swojej cioci Jadwigi, żony Stefana Pragłowskiego. Ma też spisany przez niego po wojnie życiorys.

- Całe życie wujka i ciotki toczyło się wokół jego pasji, czyli budowania samochodów. Przeznaczali na to większość pieniędzy - opowiada pani Lidia. - Nie mieli potomstwa, więc dla wujka te samochody były jak dzieci. Inwestował w nie swoje zarobki i niemal cały czas. Obiecywał cioci, że kiedy jego auta wejdą do seryjnej produkcji, to w końcu będą bogaci. Ale do tego nigdy nie doszło.

Przeprowadzali się tam, gdzie były lepsze warunki dla pracy konstruktora, mechanika i wynalazcy samochodowego. W 1933 roku przenieśli się ze Lwowa do Sosnowca.

Zawsze mechanika

- Wujek pracował w Hucie Pokój w Katowicach, ale mieszkał z ciocią w Sosnowcu. Oboje byli wtedy młodzi, po trzydziestce. Prowadzili w Sosnowcu bogate życie towarzyskie, często grali w brydża. Wujek w 1934 roku zdobył pierwszą nagrodę w turnieju mistrzowskim w grze w brydża. Puchar, który zdobył, jest rodzinną pamiątką - mówi pani Lidia.

Zresztą Stefan Pragłowski miał wiele talentów. Grał dobrze w tenisa i na pianinie, umiał też śpiewać. Kolekcjonował płyty z muzyką poważną.

- Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej, urodził się w Sanoku - dodaje. - A moja ciocia Jadzia była córką generała Franciszka Paulika, legionisty, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, odznaczonego Krzyżem Virtuti Militari za odwagę. Aresztowało go NKWD. Zginął. Jego nazwisko jest na Ukraińskiej Liście Katyńskiej.

Sławny przed wojną był także brat Stefana Pragłowskiego, Kazimierz. Chociaż wybrał sobie zupełnie inną dziedzinę niż Stefan. Kazimierz był radiestetą, hipnotyzerem, bioenergoterapeutą. Pisał książki i zdobył międzynarodowe uznanie. Był doktorem filozofii Uniwersytetu Wiedeńskiego.

- To była ciekawa, twórcza, bardzo zdolna rodzina - wspomina pani Lidia.

Stefana zawsze ciągnęło do mechaniki. W życiorysie pisze, że w 1913 roku zaczyna studia na Politechnice we Lwowie, ale przerywa je z powodu wojny. Trafia do wojska. Potem pracuje w warsztacie samochodowym i wykłada w szkole zawodowej. Wydaje podręcznik "Zarys mechaniki". Studia kończy w 1927 roku z dyplomem inżyniera.

Po studiach pracuje, jak podaje, nad "stworzeniem rodzimego samochodu polskiej produkcji". Koncern Małopolski zatrudnia go na stanowisku specjalisty samochodowego, w firmie Karpaty w Gliniku Mariampolskim. Właśnie stamtąd Pragłowski przenosi się do Huty Pokój.

Byle prościej i taniej

Czy dyrekcja Huty Pokój proponuje mu lepsze warunki, czy to on sam stwierdza, że na uprzemysłowionym Śląsku łatwiej pracować nad samochodem? Decyzja jest słuszna. Do Katowic ściągają wtedy najlepsi inżynierowie z kraju.

Katowicka Huta Pokój była częścią Śląskich Zakładów Górniczo-Hutniczych, które powstały na gruncie i po podziale w 1922 roku gliwickiego koncernu Ballestrema. Zakłady składały się z wielu firm. Należąca do nich Huta Pokój nabyła w 1928 roku Hutę Baildon, potem Hutę Ferrum, a także Hutę Ludwików w Kielcach.

W Archiwum Państwowym w Katowicach, w aktach zakładów czytamy, że w 1931 roku ustanowiono nad nimi zarząd przymusowy, bo "wskutek machinacji finansowych kapitału niemieckiego, groziło im bankructwo". Bank Gospodarstwa Krajowego wykupuje wtedy 52 procent akcji i przejmuje kontrolę nad zakładami. Dowiadujemy się, że w 1938 roku kapitał zakładowy wynosił 50 mln zł. Huta Pokój posiada siedem pieców martenowskich, odlewnię stali i metali, warsztaty mechaniczne i konstrukcyjne, fabrykę łopat i pił z fabryką tlenu.

Polski zarząd promuje polskich inżynierów. Pragłowski ma wolną rękę, może spokojnie pracować nad konstrukcją samochodu. Rezultaty są świetne. Opracowany tutaj samochód Radwan ma szybko trafić do masowej produkcji.

W tym samym czasie w Niemczech Ferdynand Porsche buduje popularnego garbusa. Dostaje na to ogromne dotacje od państwa, Pragłowski na to nie może liczyć. Szuka oszczędności gdzie się da. W jednym z poprzednich swoich modeli auta, w Galkarze, użył nowatorskiej przekładni hydrokinetycznej. Rezygnuje z niej w Radwanie, jest zbyt droga. Przekładnię i brytyjski silnik BSA, użyty w Galkarze, zastępuje w Radwanie zespołem produkcji krajowej. Szkielet podwozia i nadwozia z rur stanowi jedną całość. Byle prościej i taniej.

- Używa tylko takich środków i urządzeń, jakie ma nasz przemysł ciężki - mówi dr inż. Płocica. - Poszycie nadwozia Radwana z płaskich blach i dermatoidowy dach były ekonomiczne. Ale pojazd posiadał nowatorskie zawieszenie, więc komfort jazdy był wysoki.

Radwan powszechnie się podoba. Może nareszcie spełni się obietnica Pragłowskiego dana żonie, że ruszy seryjna produkcja jego aut i będą bogaci?

Inżynier pisze w życiorysie: "Dzięki wynikom uzyskanym przez skonstruowany przeze mnie model samochodu, Dyrekcja Huty Pokój przeniosła mnie do Huty Ludwik w Kielcach, należącej również do Koncernu, polecając mi przygotowanie normalnej produkcji samochodów".

Jest na szczycie. Dodaje: "Niezależnie od patentów potrzebnych dla produkcji samochodów, uzyskałem zatwierdzenie dalszych nowości: spawane koła samochodowe, nowy przegub mechaniczny, wózek olejowy do dystrybucji i wiele innych".

Wojna kończy karierę inżyniera i jego auta. Radwan nie zdążył zejść z taśmy. Dokumentacja samochodu przepada bez śladu, przejęli ją Rosjanie. Pragłowski ucieka im w ostatniej chwili, ale nie unika aresztowania przez gestapo; wypuszczony, musi ukrywać się do 1945 roku.

Traci zdrowie. Po wojnie zgłasza się do Urzędu Samochodowego w Katowicach. Ale kto wtedy myśli o popularnym aucie dla każdego? Pragłowski trafia do Fabryki Wag we Wrocławiu. Nikt nie daje mu szansy na wskrzeszenie Radwana. Idea auta umiera razem z jego konstruktorem w 1957 roku.


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!