Za Oceanem to normalne
Szlaki przetarto oczywiście w Stanach Zjednoczonych. Futboliści, baseballiści i bokserzy, a nawet koszykarze (np. sam Shaquille O'Neal) za górę dolarów wychodzili do ringu często obudowanego klatką, i dawali się obijać po twarzy. Tak jak wielka gwiazda futbolu amerykańskiego, Johnnie Morton. Jego cała przygoda z MMA trwała 38 sekund, w dodatku w czasie badań po ciężkim nokaucie okazało się, że był na koksie.
Nawiasem mówiąc temat niedozwolonego wspomagania jest w tym środowisku interesujący także ze względu na polski wątek. Siedem lat temu przygodę z MMA, w uznawanej za prestiżową federacji Pride, rozpoczynał legendarny judoka Paweł Nastula. Seria porażek nie była aż tak bolesna, jak wyniki testów po starciu z Joshem Narnettem. Ślady anabolików i stymulantów zamieniły się w dziewięciomiesięczną dyskwalifikację i 6.500 dolarów grzywny. Nastula do Pride'a już nie wrócił, bił się za to niedawno m.in. z Andrzejem Wrońskim w pojedynku, który u osób pamiętających wielkie i prawdziwe triumfy obu polskich sportowców wywoływał przede wszystkim niesmak.
A pytania o koks irytują także Mariusza Pudzianowskiego, nadwiślańską gwiazdę KSW (bez wielkich osiągnięć jednak).
- Każdy zawód ma swoje tajemnice - uciął temat w wywiadzie dla portalu sportfan.pl. Roberta Burneikę, pseudo "Hardcorowy koksu", nikt już o takie sprawy nawet nie pyta.
Dobre jeb... z nogi
Pudzianowski w MMA potrafił sprzedać się do cna i wycisnąć z każdego otrzymanego ciosu dziesiątki tysięcy złotych. Pomimo mizernych umiejętności liczyła się fama najsilniejszego człowieka świata, co dawało gaże wyższe nawet niż w przypadku celebryty Przemysława Salety i specjalisty od porażek Marcina Najmana, których pojedynek romantycznie reklamowano jako spór o kobietę.
Zarobki Pudzianowskiego podziałały na wyobraźnię. Gigantyczna kampania marketingowa wciąż się zresztą toczy. Możliwość obejrzenia najbliższej gali z jego udziałem w systemie PPV kosztuje 40 zł - dwa razy więcej niż ostatnich spotkań eliminacji mistrzostw świata piłkarskiej reprezentacji Polski.
Nic więc dziwnego, że nawet piłkarze zaczynają spoglądać w kierunku klatek (zapewne wielu z nich wolałoby wrestling, ale ten jeszcze w Polsce raczkuje i nic nie wskazuje na to, by miało to się w najbliższym czasie zmienić). W sobotę w ringu zadebiutuje świetnie znany z gry w śląskich klubach Jacek Wiśniewski. Co ciekawe, swoją nową drogę życia rozpoczął do kłamstwa, jeszcze w kwietniu zaprzeczając w wywiadzie dla DZ, że ma zamiar walczyć.
- Kopać to ja mogę tylko piłkę - twierdził Wiśniewski, który kilka dni temu zapytany o to, co zaprezentuje w ringu odparł: - Dobre jeb.... z nogi.
Małysz w kostiumie orła?!
Promotorzy nigdy nie ukrywali, że wszystko jest kwestią ceny. Im głośniejsze nazwisko, tym więcej trzeba wyłożyć pieniędzy, ale i tym większa gwarancja, że inwestycja się zwróci, bo zawsze znajdą się ludzie chcący zobaczyć, jak ktoś obija znaną im z telewizji twarz. Na miliony mógłby zapewne liczyć nawet Adam Małysz, szczególnie, że zaczął wyraźnie przybierać na wadze, ale trudno go sobie wyobrazić np. w kostiumie orła (z Wisły rzecz jasna). Najlepszy polski skoczek wybrał jednak na razie inną, czterokołową drogę życia po (sportowym) życiu. I całe szczęście.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?