Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury wiszą nad językiem śląskim

Aldona Minorczyk-Cichy, Sławomir Cichy
Pierwszaki z Maciejkowic ze śląskimi elementarzami
Pierwszaki z Maciejkowic ze śląskimi elementarzami Fot. Marzena Bugała
Na przeszkodzie uznania śląskiej gwary za język mogą stanąć nie politycy, a ona sama. A konkretnie - jej różnorodność. Tylko podstawowych odmian gwary jest bowiem 13.

Przeciwnicy twierdza, że jeden język będzie sztucznym tworem. Dla zwolenników liczy się to, by promować naszą kulturę i tradycje.

Dzisiaj w Senacie podczas konferencji "W kręgu śląskiej kultury, tradycji i dialektu" dyskutować na ten temat będą językoznawcy i politycy. Okazją jest 20. edycja konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku" organizowanego przez senator PO Marię Pańczyk-Pozdziej i Radio Katowice.

- Pomysł przyznania gwarze statusu języka budzi skrajne emocje. Ja nie chcę sztucznego tworu, jakim byłby śląski język literacki - podkreśla senator.

Jej zdanie podziela językoznawca prof. Jan Miodek: - Nie zgodziłem się na udział w pracach nad tym projektem. Jego twórcy staną przed ścianą.

Profesor podkreśla ogromny stopień zróżnicowania śląskich dialektów i to że jakakolwiek próba ich kodyfikacji zawsze skrzywdzi któryś z regionów.

Dr Józef Kulisz, szef Towarzistwa Piastowanio Ślónskij Mowy Danga nie zraża się krytyką i szlifuje "Ślunski ślabikorz", czy śląski elementarz. - Przygotowujemy m.in. wyjaśnienia jak odczytywać nowe znaki graficzne - podkreśla Kulisz.

Dodaje, że zarejestrowanie gwary jako języka byłoby sygnałem dla Ślązaków, że Polsce nie chodzi tylko o to by czerpać z regionu korzyści, ale że bliska jest jej nasza kultura i tradycje. Dlatego Danga wspiera posła PO Marka Plurę, który walczy o w Sejmie o język śląski.

Walczą o język śląski na przekór przeciwnościom

Śląski poseł Platformy Obywatelskiej Marek Plura od kilku lat pracuje nad projektem ustawy, która nadałaby językowi śląskiemu status języka regionalnego. Gdyby się udało, to śląski byłby nie tylko nauczany w szkołach, a nazwy miejscowości na tablicach i kierunkowskazach oznaczano by dwoma językami, ale przede wszystkim moglibyśmy liczyć na znaczne pieniądze z Unii Europejskiej na rozwój kultury śląskiej.

Warto przypomnieć, że podczas spisu powszechnego w 2002 roku język śląski jako ten, którym posługują się w domu na co dzień wskazało 56 tysięcy osób. Marek Plura liczy, że w przyszłorocznym spisie powszechnym takie deklaracje złoży jeszcze więcej osób.

Jakie są szanse, że uda się przeforsować śląski jako język regionalny? Według zapewnień optymistów z PO, zwolennicy projektu mają większość parlamentarną. Jeszcze przed wakacjami klub PiS miał zadeklarować poparcie dla tej inicjatywy. Również prezydent Bronisław Komorowski podczas pobytu na Śląsku mówił, że podpisze ustawę o śląskim języku regionalnym i inicjatorzy ustawy liczą, że dotrzyma słowa.

W tej chwili jedynym językiem regionalnym jest kaszubski, o czym zadecydował parlament w 2005 roku.
- Ale tam nie tworzono sztucznego języka, tylko wybrano gwarę środkowych Kaszub. U nas tego nie da się powtórzyć bez szkody dla któregoś z regionów - podkreśla senator PO Maria Pańczyk-Pozdziej i ubolewa, że traktowana jest jako "hamulcowa" nadania gwarze statusu języka. - Emocje są skrajne. Podczas 20 lat organizowania konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku" ani raz nie spotkałam się z propozycją utworzenia języka. Uczestnicy konkursu byli dumni z różnorodności swoich dialektów - podkreśla pani senator.

Szkolna godka

W poniedziałek "Górnośląskie ślabikorze" dostały dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 25 im. S. Hadyny w Chorzowie-Maciejkowicach
- Nasza szkoła jest wyjątkowa - mówi Izabela Nowak, która w "25" uczy regionalizmu. - W porównaniu ze szkołami w centrum miasta tutaj wiele dzieci "godo", co najmniej 20, może nawet 40 procent.
Jednak Rafał Adamus, jeden z pomysłodawców "Ślabikorza" przypomina, że godają głównie starsi, a nie dzieci. Mimo to zainteresowanie szkół śląskim elementarzem jest ogromne. - Założyliśmy, że 1800 książek trafi do szkół, bibliotek i domów kultury. Dostaliśmy zamówienia dwukrotnie przekraczające tę pulę - mówi Adamus. Książki dostanie 140 szkół. MO

Dotacja na nauczanie kaszubskiego to 50 mln złotych. My też dostaniemy

Z Markiem Plurą, posłem PO, rozmawia Agata Pustułka

Panie pośle, Kazimierz Kutz odszedł z klubu PO, bo jego zdaniem partia nie dotrzyma obietnicy związanej z uznaniem języka śląskiego za regionalny. To prawda?
Dziś lub jutro prezydium klubu PO zdecyduje o terminie zbierania podpisów pod poselskim projektem ustawy, co z pewnością zostanie sfinalizowane w październiku. To, że nie ma z nami posła Kutza, nie oznacza, że odpuszczamy.

Czy uznanie śląskiego za język regionalny spowoduje, że dostaniemy więcej pieniędzy na nauczanie?
Oczywiście, choć dzisiaj trudno mówić o konkretnych sumach. Jednak przez porównanie do sytuacji Kaszubów należy przypuszczać, że będzie to dofinansowanie w wysokości ok. 50 mln złotych rocznie. Moim zdaniem, po pięciu latach będziemy mogli liczyć na podwojenie tej sumy, bo potencjał kultury śląskiej jest znacznie większy, a sam język, o czym świadczą wyniki ostatniego spisu powszechnego, używany przez liczną grupę mieszkańców. Należy przypuszczać, że przyszłoroczny spis potwierdzi tendencje wzrostowe.

Na razie nie mamy ani podręczników, ani programów nauczania.
Musimy dać sobie czas na ich stworzenie. Ministerstwo edukacji powinno przygotować podstawy do nauki śląskiego w szkołach, które będą chciały wprowadzić jego nauczanie. Np. języka kaszubskiego uczniowie uczą się w ramach dodatkowych zajęć albo lekcje są prowadzone w tym języku. Powstały też specjalne kursy dla nauczycieli, którzy chcą po kaszubsku uczyć. By zacząć, musieli mieć przecież metodologiczne podstawy. Język kaszubski ma dziś swoją gramatykę oraz elementarz. Maturzyści mogą zdawać go na egzaminie dojrzałości.

Wiele osób sceptycznie patrzy na możliwość kodyfikacji śląskiej godki i nie wróży wielkiej kariery temu projektowi.
Nie od razu Kraków zbudowano. Myślę, że trzeba cierpliwie dbać o język śląski jako o element naszej tożsamości. Ustawowe uznanie śląszczyzny zapewni finansowanie części działań na rzecz jej zachowania i pielęgnowania. O niezwykłym "ssaniu" na język śląski świadczy kariera Górnośląskiego Ślabikorza. Do szkół trafiły dwa tysiące egzemplarzy, a zapotrzebowanie jest co najmniej na cztery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!