Ofiara Michała K., 76-letni Tadeusz G. mieszkań w jednym z mieszkań przy ulicy Sosnowej. Jego mieszkanie było zawsze zamknięte i właściciel nigdy nie otwierał go obcym. 21 listopada 2015 roku około godz. 9.30 mieszkająca po sąsiedzku kobieta oparła się o ścianę, która odgradzała mieszkanie Tadeusza G. od klatki schodowej i stwierdziła, że jest ona gorąca
Jej mąż wszedł do mieszkania sąsiada, które było otwarte i zauważył, że jest ono mocno zadymione. Inny sąsiad wszedł do lokalu i udał się do kuchni, gdzie wyłączył kuchenkę gazową i włączone światła. Przybyli na miejsce strażacy ujawnili nadpalone zwłoki pokrzywdzonego.
Podczas sekcji zwłok stwierdzono, że przyczyną zgonu mężczyzny nie był pożar, a liczne obrażenia głowy oraz uduszenie. Śledczy szybko ustalili, że sprawcą zabójstwa 76-letniego mężczyzny, jak również spowodowania pożaru, jest 28-letni dzisiaj Michał K. Jego matka była znajomą pokrzywdzonego i pomagała mu sprzątając mieszkanie i robiąc zakupy. W związku z tym Michał K. od najmłodszych lat znał pokrzywdzonego.
Wziął dopalacze i pobił w karetce ratowniczkę
20 listopada 2015 roku pomiędzy Michałem K. i jego dziewczyną doszło do awantury, w trakcie której zgodził się opuścić jej mieszkanie, po zabraniu butelki wódki. Przed wyjściem zabrał także z szuflady w kuchni nóż kuchenny. Oskarżony udał się do mieszkania pokrzywdzonego przy ul Sosnowej i jako znajomy został wpuszczony do wnętrza. Po wejściu do mieszkania zaatakował właściciela, uderzając go wielokrotnie patelnią w głowę i dusząc rękami, co doprowadziło do jego śmierci.
Następnie przebrał się w ubrania należące do pokrzywdzonego, a swoje rzeczy pozostawił na miejscu zdarzenia. Potem chcąc zatrzeć ślady przestępstwa - odkręcił kurki w kuchence gazowej i podpalił mieszkanie. Zostawił w nim nóż, wcześniej zabrany z mieszkania swojej dziewczyny. Zwłoki Tadeusza G. obłożył gazetami i również podpalił.
Michał K. pojechał do swojej dziewczyny, gdzie położył się spać.Następnego dnia rano kobieta zauważyła, że Michał K. jest inaczej ubrany, niż wtedy kiedy wychodził w nocy z mieszkania. Przesłuchani w śledztwie świadkowie rozpoznali buty pozostawione w mieszkaniu pokrzywdzonego, jako należące do oskarżonego.
Michał K. został zatrzymany w pociągu, którym udawał się do Rzeszowa. Po zatrzymaniu go przez policjantów na stacji w Tarnowie zabezpieczono jego odzież. W toku przeprowadzonych badań DNA ustalono, że na skarpetach w które był ubrany, stwierdzono obecność krwi ludzkiej, należącej do zamordowanego.
Powołany w sprawie biegły z zakresu pożarnictwa stwierdził, że przyczyną pożaru, który stanowił zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób, było umyślne podpalenie mieszkania.
Wziął dopalacze i pobił w karetce ratowniczkę
Michał K. podczas śledztwa nie przyznał się do winy. Śledczy nie poznali również motywu zbrodni. Sprawca przyznał się dopiero przed sądem. Tłumaczył, że był po alkoholu i dopalaczach.
Przed odczytaniem wyroku, Michał K. przeprosił rodzinę zamordowanego, twierdząc, że lubił swoją ofiarę i "świadomie by tego nie zrobił. Prokurator żądał dożywocia, ale sąd wymierzył karę 25 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?