Częstochowa. Radni zdecydowali o nocnej prohibicji w Śródmieściu. "Trakt alkoholowy" powinien zniknąć

Uchwała w sprawie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w Śródmieściu, nad którą głosowali radni, została wniesiona na sesję przez radną Jolantę Urbańska. Miałaby ona sprawić, że z Częstochowy zniknąłby lub zostałby ograniczony tzw. trakt alkoholowy, który biegnie Alejami NMP, a także ulicą Nowowiejskiego do Skweru Solidarności. Częstochowscy radni większością głosów zdecydowali jednak, o odrzuceniu uchwały, która powstała po skargach mieszkańców centrum miasta.

- Tak naprawdę to nie jest mój pomysł, ale inicjatywa mieszkańców Śródmieścia. Oni się do mnie zwrócili z prośbą o interwencję. Jedyny sposób, w jaki mogłam im pomóc, to napisanie uchwały, bo nie ma innej formy prawnej, na ograniczenie, czy zakaz sprzedaży nocą alkoholu - mówiła jeszcze przed głosowaniem Jolanta Urbańska, wiceprzewodnicząca i radna Rady Miasta Częstochowy.

Mieszkańcy narzekali na dewastację miasta, hałas, awantury i załatwianie potrzeb fizjologicznych pod ich oknami, na klatkach schodowych i śpiące pijane osoby na ławkach w Alejach NMP. - Podzielam opinię mieszkańców, że centrum Częstochowy powinno być miejscem reprezentacyjnym, a nie miejscem pachnącym slamsami. Z danych policji wynika, że w Śródmieściu Częstochowy funkcjonuje 5 nocnych sklepów i to właśnie tych punktów dotyczyłaby uchwała mówiąca o zakazie sprzedaży alkoholu między 23 a 6 rano. Zarzut, który słyszę o tym, że zabijam małą i średnią przedsiębiorczość jest niezasadny i bolesny, bo wiem że budżet państwa stoi wkładem właśnie małych przedsiębiorstw. Zakaz nie ma dotyczyć restauracji i miejsc stacjonarnej sprzedaży alkoholu, ale wyłącznie sklepów - dodała radna Urbańska.

W czasie debaty nad uchwałą radni spierali się o sens wprowadzenia takiego zakazu. Zarówno przemawiający radni Lewicy, jak i Koalicji Obywatelskiej uznali, że wprowadzenie uchwały nie jest zasadne.

- W mojej ocenie i z analiz, które przeprowadziłem, także rozwiązanie nigdzie nie odniosło zamierzonego skutku - mówił radny Łukasz Banaś.

Radni obawiali się też, że mogłaby po wdrożeniu uchwały wrócić szara strefa, czyli "meliny", a problem rozlałby się na inne dzielnice. Zdaniem przeciwników uchwały problem dotyczy części sklepów w całym mieście, a nie wyłącznie tych konkretnych w Śródmieściu. Zdaniem radnego Jacka Krawczyka powinny być przeprowadzane konsultacje społeczne na terenie całego miasta i w razie problemów z konkretnym sklepem odbierać mu pozwolenie na sprzedaż alkoholu.

Wiceprezydent Piotr Grzybowski mówił podczas dyskusji, że na wniosek służb miasto odbierało wielokrotnie pozwolenia konkretnym sklepom. Nawet dużym graczom takim jak "Alma". - Naprawdę jeżeli policja działa sprawnie i nas o tym informuje, to my natychmiast przeprowadzamy procedurę administracyjną i takie zezwolenie zabieramy, więc o tym też proszę pamiętać - mówił zastępca Krzysztofa Matyjaszczyka. Wiceprezydent postawił właścicielom sklepów ultimatum. - Albo nastąpi znaczna poprawa, albo sprawa wróci na sesję - zapowiedział Piotr Grzybowski.

Także radni opozycyjnego PiS-u nie uznali, że uchwała jest dobrym rozwiązaniem. - Czy my radni możemy mieszkańcom dzielnic sąsiednich fundować taką uchwałę? Uchwała powinna spełniać funkcję prewencyjną, a ta jej nie spełni - mówił radny Piotr Wrona.

Większość radnych była zgoda co do tego, że to na służbach mundurowych i właścicielach sklepu spoczywa odpowiedzialność za porządek w obrębie sklepów monopolowych. Radni uznali, że "trakt alkoholowy" w Częstochowie powinien zniknąć, ale kluczem do rozwiązania tego typu problemów nie jest zakazywanie sprzedaży alkoholu tylko w jednej dzielnicy.

- Napisanie tej uchwały było potrzebne skoro wywołało taką dyskusję - mówiła na koniec debaty wnioskodawczyni, radna Jolanta Urbańska.

Przeciwko wprowadzeniu uchwały zakazującej sprzedaży nocnej alkoholu w Śródmieściu było 17 radnych, "za" był 1, a 10 wstrzymało się od głosu.

W sprawie nocnej prohibicji wypowiadali się też wielokrotnie miejscowi aktywiści z grupy Elanex, którzy zwrócili uwagę na to, że wprowadzenie nocnej prohibicji to jedno. Jest też inny problem - coraz więcej punktów otrzymuje od miasta koncesję na sprzedaż alkoholu.

- W Częstochowie może powstać około 500 sklepów z alkoholem wysokoprocentowym. Obecnie jest ich już około 450 - mówi Piotr Pałgan z Grupy Elanex. - Nocny zakaz sprzedaży alkoholu, czy to w dzielnicy Śródmieście, czy w całym mieście, to krok w dobrym kierunku, bo poprawiłby bezpieczeństwo i komfort życia mieszkańców. Mieszkańcy skarżą się, że bywalcy takich sklepów, zwłaszcza nocą, hałasują, naruszają porządek, dochodzi do szarpanin, awantur, aktów wandalizmu, szerzy się żebractwo. Inną sprawą jest jednak fakt, że sklepów z alkoholami jest po prostu za dużo. Naszym zdaniem powinno ich być o połowę mniej. Poza tym uchwała powinna regulować ich umiejscowienie. Nie powinny znajdować się w miejscach reprezentacyjnych, przy głównych ciągach, bo wpływa to negatywnie na wizerunek naszego miasta - podsumowuje.