Zakaz wstępu do lasów i parków w związku z epidemią koronawirusa został wprowadzony dyspozycją Premiera RP „w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo, w związku ze stanem epidemii” od 3 kwietnia do 11 kwietnia, a następnie przedłużony – w ogłoszonym w rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 kwietnia dokumencie - do 19 kwietnia. W czwartek 16 kwietnia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział łagodzenie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa. Zniesienie zakazu wstępu do lasów i parków znalazło się w pierwszym etapie tego łagodzenia i wchodzi w życie 20 kwietnia.
- Lasy i parki znowu otwarte. Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego przyjął rekomendację: od poniedziałku wraca dostęp do terenów zieleni. Nadal zachowajmy ostrożność i zdrowy rozsądek! – podkreślił na swoim facebookowym profilu minister środowiska Michał Woś.
Czy to oznacza, że po 20 kwietnia można także iść w góry? Wybrać się na przykład w Beskidy na Szyndzielnię, Dębowiec, Skrzyczne czy Błatnią?
- Wiele osób dzwoniło do naszych grup w tej sprawie. Parki narodowe są nadal zamknięte, więc tam wstępu nie ma. Ale góry? Nikt gór nie wymieniał, że tam nie wolno chodzić. Wolno iść do lasu, a na terenie gór są lasy – mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Polsce.
Przyznaje, że ratownicy GOPR przygotowują się do nadchodzącego czasu, bo spodziewają się, że sporo osób skorzysta z możliwości wyjścia na górski szlak.
- Tam, gdzie nie ma parków narodowych, ludzie z pewnością pójdą, bo do tej pory byli wyizolowani, zamknięci, więc teraz będą chcieli trochę odreagować. Wyjątkowo w tym czasie nie zachęcamy do wyjścia na szlak, nie reklamujemy tego. Ale od strony formalnej zakazu wejścia w góry nie zauważyłem – dodaje naczelnik GOPR.
Marcin Szczurek, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR przyznaje, że do centrali w Szczyrku sporo osób dzwoni z podobnym pytaniem i wątpliwościami.
Musisz to znać
- Zniesienie zakazu wstępu do lasu oznacza w przypadku Beskidów możliwość wychodzenia na górski szlak. Nie zachęcamy, ale nie blokujemy. Pod względem formalno-prawnym naszym zdaniem to ustępstwo niesie tę możliwość, że możemy wejść na Szyndzielnię, czy Dębowiec – uważa naczelnik beskidzkich ratowników.
Ale od razu zastrzega, by osoby planujące wyjście w góry miały na uwadze to, że górskie schroniska nadal są zamknięte, bowiem są to miejsca, w których mogłoby się grupować sporo osób (jak np. w restauracjach). - Przykro nam, ale zniesienie zakazu wstępu do lasów nie jest równoznaczne z otwarciem schronisk. Schronisko i jego najbliższe otoczenie pozostaje zamknięte dla gości, prosimy o niegromadzenie się w pobliżu obiektu - informują przedstawiciele Schroniska PTTK na Hali Lipowskiej.
Obejrzyj dokładnie
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?