Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drobowycz i inni. Felieton Jacka Borkowicza

Jacek Borkowicz, historyk, pisarz i publicysta
nadesłane
Anton Drobowycz, szef ukraińskiego IPN, to człowiek młody i – sądząc z dostępnych fotografii – dobrze odżywiony. Przypuszczam że wiedzę o wojnie, zanim jego kraj dotknęła agresja Rosji, czerpał z komputerowych gier i dopiero teraz nadrabia luki w ogólnohumanistycznym wykształceniu. Tylko taką, roboczą hipotezą potrafię wytłumaczyć jego słowa o „parytecie” i o tym, że nie ma mowy o wydaniu zgody na ekshumacje polskich ofiar ludobójstwa na Wołyniu, dopóki Polska nie odnowi zdewastowanego cmentarza UPA na wzgórzu Monastyr pod Przemyślem.

Nie wiem jak było z tym na Ukrainie, ale w mojej szkole, chyba jeszcze w pierwszej klasie liceum, obowiązkowo przerabialiśmy „Antygonę” Sofoklesa. Bohaterka utworu dociera do obozu przeciwnika, aby wymóc na wrogim władcy pochówek poległego brata. Jej stawką jest własne życie i kobieca cześć, kiedyś ceniona wyżej niż teraz. Atutem – powszechny moralny imperatyw: umarłego należy pochować. Żadnym innym atutem wobec Kreona Antygona nie dysponowała, do niczego nie mogła go zmusić. Król sam wiedział że niedopuszczenie do pochówku, nawet wroga, zakwalifikuje go do rzędu moralnych bydląt. Tak wtedy myśleli wszyscy ludzie.

W setkach bezimiennych grobów Wołynia nie spoczywają żołnierze, lecz polska ludność cywilna, na ogół zwykli wieśniacy. Zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje aby pochować ich z godnością. Im prędzej, tym lepiej. Tutaj nie może być żadnego parytetu.

Ale skoro już zająłem się wbijaniem panu Drobowyczowi łopatą do głowy litery A, muszę też – na podobnym poziomie subtelności – zaaplikować komu trzeba literę B. W Monasterze także leżą zabici, dokładnie mówiąc – polegli. Żołnierze UPA, a nie bandyci. Zginęli nie w walce z niewinnymi polskimi siołami, ale z oddziałem NKWD, formacji która wówczas tępiła, po równo, niepodległościowców ukraińskich i polskich. Zasłużyli nie tylko na „wicznuju pamjat” w panichidzie, ale też na upamiętnienie w postaci pomnika. Tutaj też nie może być mowy o żadnym parytecie. A fakt uporczywej dewastacji tego miejsca pamięci, połączony z brakiem woli do jego naprawy, również zakrawa na skandal.

Nie każdy oddział UPA miał ręce splamione niewinną polską krwią – ta prawda jest bardzo niewygodna dla naszych wspólnych wrogów. I chyba nie przypadkiem dewastacje cmentarza w Monastyrze, podobnie jak niszczenie innych ukraińskich miejsc pochówku, wzmogły się po 2014 roku, czyli po ataku Rosji na Donbas oraz aneksji Krymu. Lustrzanym odbiciem tego tabu jest rozpowszechnione na Ukrainie wierzenie jakoby oddziały UPA składały się z samych bohaterów bez skazy. Otóż nie składały się i nasi wspólni wrogowie dokładają wszelkich starań, aby ukraińska opinia publiczna o tym się nie dowiedziała. Pamiętajmy także i o tym, oddając cześć należną wszystkim zmarłym. A także poległym – jeśli tylko zginęli w walce o słuszną sprawę.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski