Maszyna miała na trasie status gwiazdy. Ludzie godzinami czekali, by ją zobaczyć
Gdy pierwsza, ogromna tarcza maszyny, przejeżdżała przez województwa opolskie, śląskie, łódzkie, mazowieckie i dalej na wschód – można powiedzieć, że miała status gwiazdy. By ją zobaczyć, jak z prędkością 10 kilometrów na godzinę sunie ulicami dużych miast, czy autostradą – ludzie nie spali, stali przy drodze, nagrywali, fotografowali. Patrzyli jak powoli prześlizguje się wręcz pod autostradowymi wiaduktami i mija je dosłownie na centymetry. Dawno nie było zdarzenia, które ściągnęłoby na drogi aż tylu widzów. Maszyna miała pokonać w sumie aż 700 km po polskich drogach.
INFRASTRUKTURA BUDOWA DRÓG, ZOBACZ KONIECZNIE
- Dopiero wiosną zatankujemy przy nowej autostradzie A1. Jakie stacje będą do wyboru?
- Zima pokrzyżowała plany drogowcom budującym trzeci pas na autostradzie A1 w Śląskiem
- Montują odcinkowy pomiar prędkości w Katowicach i fotoradary. Będzie tego więcej
- To śląskie lotnisko, zarządzane z regionu. I tak ma zostać - deklarują samorządowcy
- Śląskie. Za trzy lata gierkówka ma być jak nowa. Szykuje się przetarg za przetargiem
- Wyboje na A1 znikną, ale w 2025 roku. Wcześniej zlikwidują garb na A1 pod Częstochową
To prawdziwy kolos. Najcięższa rzecz, jaką wieziono po polskich drogach
A było co oglądać, zwłaszcza podczas pierwszego transportu, który był zdecydowanie największy i najcięższy. To był kolos, jakiego nie widziały jeszcze śląskie drogi. Jechał autostradami A4 i A1 z prędkością 10 km na godzinę. Po naszym regionie podróż trwała kilka dni, cała trasa do Rzeszowa w Podkarpackiem – 25 dni. By mogła w ogóle wjechać z autostrady A4 na autostradę A1, na jednej z łącznic na węźle w Sośnicy trzeba było zdemontować latarnie i części infrastruktury drogowej. Inaczej tarcza na platformach nie zmieściłaby się na zabezpieczonej barierami trasie.
Maszyna TBM, lub raczej jej tarcza, to największy przedmiot, jaki przewożono naszymi autostradami w Polsce. Dlatego też wiele dni trwały przygotowania do tych konwojów. Maszyna TBM (ang. Tunnel Boring Machine) do drążenia tunelu na ekspresowej S19 w okolicach Rzeszowa, w województwie podkarpackim to prawdziwy kolos. Ma 112 metrów długości i 15,2 m szerokości. Żeby mogła trafić na budowę w Rzeszowie, musiała pokonać wszerz prawie cała Polskę.
MEGATRANSPORT MASZYNY TBM, O TYM PISALIŚMY
Maszyna TBM przyjechała z Hiszpanii, gdzie drążyła tunel na obwodnicy Madrytu
Wcześniej przypłynęła do Polski, do Szczecina z Hiszpańskiego portu Santander, a stamtąd barkami po Odrze części wielkiego „świdra” dotarły do Opola. W Opolu „przesiadły” się na ogromne naczepy ciągników siodłowych. A te, w trzech konwojach, ruszyły w Polskę.
TBM to prawdziwy kolos. Waży w sumie 4300 ton, ma moc 12 000 kilowatów, długość 107 metrów i średnicę tarczy drążącej 15,2 metra. Maszyna wcześniej była wykorzystywana przy budowie obwodnicy Madrytu. Teraz wydrąży pod wzgórzem Grochowiczna na Podkarpaciu jeden z najdłuższych tuneli w Polsce, o długości 2,25 km. Będzie nie tylko drążyła w ziemi, ale jednocześnie układała specjalne żelbetowe elementy tworzące obudowę tunelu. Podobnie pracowała nieco mniejsza maszyna drążąca tunel pod Świną, w Świnoujściu.
Trzeci transport maszyny TBM przez Polskę wyruszy jeszcze w styczniu
Większość części, z których inżynierowie składają urządzenie na miejscu, już dotarła na plac budowy w okolicach Rzeszowa. Pozostał jeszcze jeden konwój. Wyruszy z Opola pod koniec stycznia. Czy, jak poprzednio postawi na nogi wszystkie służby drogowe?
- Tym razem możemy tego przejazdu nawet nie zauważyć – mówi Marek Prusak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach. – Oczywiście będzie to przejazd ponadnormatywny, ale już nie tak duży, jak te ostatnie. Nie będzie się różnił od innych, podobnych transportów, jakich wiele porusza się po naszych drogach. Na pewni nie będzie już konieczności demontowania urządzeń infrastruktury drogowej, jak to musiało następować przed poprzednimi przejazdami – mówi.
Konwój z ostatnim transportem części do maszyny TBM, jak poprzednio, pokona dokładnie tę samą trasę. Przejedzie m.in. przez śląskie autostrady A4 i A1. Widok jednak, nie będzie już tak spektakularny, jak podczas dwóch poprzednich. Będzie się poruszał wolno, ale z pewnością nie tak wolno jak dwa pierwsze transporty.
Megatransport maszyny TBM w liczbach
Jak informowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, cały transport składał się z czternastu zestawów transportowych podzielonych na trzy konwoje. Do przewozu największych elementów wykorzystane zostały zestawy o bezprecedensowych wymiarach - szerokość 9 m, długość 74 m i waga ok. 260 ton, co łącznie z ładunkiem wyniosło 500 ton. Składały się z ciągnika balastowego ciągnącego zestaw, dwóch wielkich platform i drugiego ciągnika balastowego - pchającego, który zamykał zestaw. Platformy miały w sumie 68 kół. Pozostałe transporty (składające się z jednego ciągnika i platformy) miały szerokości od 6 do 8 m i długości 35-40 m.
Transport zorganizowała firma DB Schenker. Przygotowywano go półtora roku
Była to jedna z największych drogowych operacji logistycznych w Polsce. Dla firmy DB Schenker, która przygotowywała tę logistyczną przeprawę przez Polskę było to nie lada wyzwanie.
- DB Schenker od 18 miesięcy przygotowywał transport tego ładunku, jednego z najcięższych do tej pory na polskich drogach – podsumowują przedstawiciele DB Schenker. - W połowie października w porcie w Szczecinie zakończył się rozładunek maszyny TBM do drążenia tunelu na budowie drogi S19. Był to jeden z kilku etapów spektakularnego transportu realizowanego przez DB Schenker na zlecenie konsorcjum Mostostalu Warszawa i Acciona Construcción. Operacja logistyczna rozpoczęła się w mieście Noblejas (Hiszpania). Tam TBM, została rozmontowana przez inżynierów, a jej części podzielone ze względu na masę i gabaryty. Najcięższe elementy, m.in. napęd główny i tarcza skrawająca, zostały przewiezione transportem drogowym przez hiszpański Oddział DB Schenker z Noblejas do portu Santander, skąd po załadunku dopłynęły w ciągu tygodnia do Szczecina. Kolejny etap to podróż specjalnymi barkami Odrą do Opola. Tam elementy maszyny zostały rozładowane i zabezpieczone na platformach złożonych z samojezdnych osi. Następnie, drogą lądową, transport przemieszczał się do Babicy. Lżejsze elementy dojadą z Hiszpanii na Podkarpacie bezpośrednio transportem drogowym – informuje DB Schenker.
Maszyna TBM ma już imię
Dodajmy też, że hiszpańska maszyna doczekała się już imienia, nadanego jej przez Polaków, którzy wzięli udział w konkursie GDDKiA. Pierwsze miejsce zdobyło imię – Karpatka. Zagłosowało na nie ponad 6 tysięcy osób. I tak właśnie nazwano urządzenie.
Nie przeocz
- Chorzów Batory, czyli śląskie Birmingham. Dzielnica inna niż wszystkie. ZDJĘCIA
- Tajemnice Śląska. W jedną noc wyburzyli pałac w centrum Katowic. Dlaczego?
- W tych 33 miastach i powiatach na Śląsku bezrobocie jest najwyższe. Zaskoczeni?
- Kontrola abonamentu RTV 2023 w Twoim domu. Jaka kara grozi za brak wpłaty? Sprawdź
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Zamek w Bobolicach. Kiedyś ruiny, dziś gotowa scenografia do filmu Disneya! Zobaczcie
- Modne paznokcie na 2023 rok. Wiemy, co będzie na topie! TOP wzory na paznokcie
- To wydarzy się w Twoim życiu w 2023 roku. Oto co Cię czeka w zdrowiu, pracy i miłości
- Odważny kalendarz lekarek i lekarzy ze Śląska - pozują prawie NAGO. Zobaczcie ZDJĘCIA
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?