Eksperyment Zmiennicy: Urzędniczka strażakiem, sprzedawca aut kosmetyczką [WIDEO]
Nie bała się wsiąść do samolotu. Przecież jest mamą twardzielką
Weronika Milka, mama trójki dzieci z Tarnowskich Gór, została pilotem.
Napisałam, że chciałabym się "oderwać od szarej rzeczywistości" i dostałam za swoje. Organizatorzy bardzo dosłownie potraktowali słowo "oderwać" i wzięli mnie w przestworza - śmieje się Weronika Milka, od niedawna pilot samolotu, a na co dzień mama trójki dzieci z Tarnowskich Gór. Była zaskoczona, gdy dowiedziała się, że jedzie na lotnisko do Rybnika i na jeden dzień zostanie pilotem, ale się nie bała. Przecież trzeba być twardzielem, by opiekować się jednocześnie roczną Konstancją, 6-letnią Kornelią i 9-letnim Kacprem. Bycie mamą to także "zawód ekstremalny". - Konstancja już chodzi i trzeba mieć oczy dookoła głowy, opanowane wszystkie szafki, niebezpieczne miejsca. Kacper chodzi do drugiej klasy, a w tym roku będzie miał komunię. No i dwa razy w tygodniu "latamy" jeszcze z nim na zajęcia judo. Ale dajemy radę - mówi Weronika Milka. Dla mamy, która poświęca każdą chwilę dla trojga dzieci, szkolenie w rybnickim aeroklubie było inspirującą odmianą. - Oczywiście jestem kierowcą, ale pilotowanie samolotu jest bardziej skomplikowane. I wbrew pozorom niebo też jest zatłoczone. Trzeba wiedzieć, na jakim poziomie można latać. A drążek w samolocie jest strasznie wrażliwy, musiałam uważać, by nie zrobić zbyt gwałtownego ruchu i nie wykonać fikołka - śmieje się Weronika Milka. Fikołki robiła wieczorem, relaksując się podczas treningu karate. Kilka razy rzuciła o matę mistrza Europy w tej dyscyplinie. - Nowe umiejętności przydadzą się takiej drobnej kobiecie jak ja - dodaje, wspominając swoje przygody na lotnisku i macie. Będąc tam w górze, nieco z innej perspektywy spojrzała na swoje życie. - Teraz mocniej wierzę w siebie - mówi. Aleksander Król