Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Geir Gulliksen „Historia pewnego małżeństwa” RECENZJA: wiwisekcja związku. W poszukiwaniu szczęścia

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Geir Gulliksen, „Historia pewnego małżeństwa"
Geir Gulliksen, „Historia pewnego małżeństwa" Mat. pras. wydawnictwa Czarna Owca
Wiwisekcja związku dwojga dorosłych ludzi. Ludzi, kiedyś rzucili wszystko, dosłownie, aby być razem. Pobrali się, kochali i… rozstali. Co sprawiło, że uczucie zgasło? Oni się zmienili? A może nie połączyła ich wcale miłość? Czy namiętność i świetny seks wystarczą, aby małżeństwo przetrwało? „Historia pewnego małżeństwa” Geira Gulliksena to próba znalezienia odpowiedzi na te pytania. To opowieść o nowoczesnym małżeństwie, w którym wszystko świetnie się układa, aż do chwili, gdy przestaje się układać...

„Historia pewnego małżeństwa” to krótka książka napisana z punktu widzenia, co ciekawe, mężczyzny. A przecież kobiety bardziej analizują, dociekają, rozkładają wszystko na czynniki pierwsze. Tworzą portrety psychologiczne, szukają przyczyny rozpadu związku. W tej historii jednak to mężczyzna, Jon, usiłuje zrozumieć, jak mogło dojść do rozstania, skoro on i jego żona tak bardzo się kochali i chcieli dla siebie tak dobrze. Próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, co poszło nie tak. Bada wszystkie wspólnie przeżyte lata z punktu widzenia żony. Usiłuje zobaczyć samego siebie i ich związek jej oczami, wyobraża sobie, co mogła przeżywać.

To opowieść o miłości, o tym, czym miłość jest i czym może być, o największych oczekiwaniach, jakie mamy wobec siebie i wobec tej drugiej osoby. Smutna opowieść, bo to zapis rozpadu małżeństwa. Bolesna analiza. Wnioski? Momentami kontrowersyjne.

Książka, choć krótka, jest dość chaotyczna. Autor miesza wiele wątków: seks, pracę, rodzinę, hobby, codzienne życie, ale żadnego właściwie nie zgłębia. Jon i Timmy (tak nazywa swoją żonę Jon) mają dwoje dzieci. Ale o nich w tej książce dowiadujemy się niewiele. A przecież dla ludzi, którzy mają dzieci, to dzieci często cementują związek.

Geir Gulliksen napisał trudną książkę. „Historia pewnego małżeństwa” nie każdego przekona. Po lekturze powieści mam mieszane uczucia. Rozumiem ogromną potrzebę odnalezienia przyczyny rozpadu małżeństwa, ale momentami miałam wrażenie, że autor sam gubi się w swojej analizie i komplikuje historię przedstawiając bohatera czy opisując myśli swojej żony. Wspólne życie, wspólna codzienność bywa często szarą rzeczywistością. Wzniosłych chwil, wielkich wydarzeń jest niewiele, zwłaszcza w małżeństwach z długoletnim stażem. Ważne, aby związek miał fundamenty w postaci zaufania i przyjaźni, bez których, moim zdaniem, małżeństwo istnieć nie może.

Czytając książkę odniosłam wrażenie, że tutaj owych fundamentów nigdy nie było. Szczerość przypomina raczej prowokację. Miłość jest bardziej pożądaniem. Zaufanie to próba sił. Słowem - nic nie jest na swoim miejscu. Do tego zaskakująco mało dialogów jest w książce, z czego wnioskuję, że rozmów w tym związku o rzeczach najważniejszych też było niewiele. Niestety, ludzie bagatelizują istotę rozmowy, a bez niej trudno cokolwiek zbudować. Rozmawiać trzeba o wszystkim. Zawsze. Zwłaszcza, kiedy pojawiają się problemy w związku. Geir Gulliksen pokazuje, jak trudna to sztuka, nawet dla nowoczesnych małżonków.

Geir Gulliksen, „Historia pewnego małżeństwa", wydawnictwo Czarna Owca, 2017, 200 stron.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!