Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzenie w szkołach: Zaglądamy do szkolnych stołówek. Czym zajadają się uczniowie? Sprawdziliśmy!

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Czytając menu w szkolnych stołówkach można zgłodnieć. W wielu placówkach serwowane posiłki są nie tylko oryginalne, ale wybitnie smakują. My wybraliśmy się z wizytą do stołówki w Szkole Podstawowej nr 16 w Częstochowie. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Czytając menu w szkolnych stołówkach można zgłodnieć. W wielu placówkach serwowane posiłki są nie tylko oryginalne, ale wybitnie smakują. My wybraliśmy się z wizytą do stołówki w Szkole Podstawowej nr 16 w Częstochowie. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Katarzyna Gwara
Kotlety z mortadeli, szpinak z jajkiem i ziemniakami, krupnik, w którym pływały kości… - tak kiedyś wyglądało menu na szkolnych stołówkach. Ci, którzy mogli, omijali je szerokim łukiem. Dziś w większości serwowane są tam potrawy, na widok których od razu cieknie ślinka. I co ciekawe, zainteresowanie szkolnymi obiadami stale rośnie. Postanowiliśmy sprawdzić, co najchętniej zjada młode pokolenie i jak wygląda kwestia żywienia w placówkach oświatowych.

Ile to kosztuje?

Ceny obiadów w polskich szkołach są zróżnicowane. Są rzecz jasna dużo niższe niż te, które widzimy na przykład w restauracjach. Uczniowie ciepły obiad mogą zjeść za stosunkowo niewielkie pieniądze – a w dobie szalejącej inflacji i wszechobecnej drożyzny - ma to ogromne znaczenie.

Nie ma co się oszukiwać – jest oczywiście odrobinę drożej niż w ubiegłym roku szkolnym. Podwyżki nie są jednak druzgocące dla portfeli rodziców. Średnio podniesiono ceny o około 50 groszy za porcję. Wszystko przez to, że za produkty spożywcze płacimy coraz więcej. Trzeba jednak pamiętać, że szkoła na posiłkach nie zarabia, ale też nie wydaje ich za darmo.

Szkoły same ustalają ceny posiłków w porozumieniu z organem prowadzącym, ale nie mają w tej kwestii pełnej dowolności – wysokość opłat musi być zgodna z zapisami ustawy. Stawki maksymalnej nie można bowiem przekroczyć. Opłacając szkolne obiady, rodzice płacą tylko za tak zwany wsad do kotła. Pozostałe koszty – związane z na przykład zatrudnieniem kucharek, opłatą za media – musi pokryć organ prowadzący. Im liczniejsza placówka, tym koszty dzielą się na więcej dzieci.

Przy tej okazji warto wspomnieć, że wraz z pierwszym września zaczęły obowiązywać nowe przepisy w myśl, których szkoły podstawowe mają ustawowy obowiązek zapewnienia uczniom jednego gorącego posiłku w ciągu dnia oraz stworzenia możliwości jego spożycia w czasie pobytu w szkole. Do tej pory taki obowiązek miały wyłącznie przedszkola. Te placówki, które nie mają własnych kuchni, są zmuszone korzystać z usług firm cateringowych. W przypadku tych drugich ceny mogą być, więc wyższe.

SPRAWDŹ W GALERII, CO JEDZĄ DZIECI W SZKOŁACH

Jak to wygląda w praktyce?

W częstochowskich szkołach za obiad trzeba zapłacić średnio od 5 zł do 7 zł. Nieco drożej jest w przedszkolach, ale tam zapewnione są trzy posiłki. Przedszkolna dzienna stawka wyżywienia wynosi 10 zł.

- Tylko dwie podstawówki korzystają z usług firm cateringowych. Jedna ze szkół nie ma, co prawda własnej stołówki, ale korzysta z tej, która znajduje się w sąsiadującym z nią przedszkolu – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy magistratu.

Podobne opłaty muszą ponieść rodzice uczniów uczęszczających do szkół podstawowych w Dąbrowie Górniczej. Stawki obiadowe kształtują się na poziomie od 5 zł do 7 zł. Co istotne, każda tamtejsza placówka prowadzi żywienie w szkole i ma kuchnię oraz stołówkę.

- Żadna szkoła nie korzysta z cateringu. Jedynie, w przypadku termomodernizacji danej placówki - na czas realizacji inwestycji - wdrażany jest catering - przyznaje Bartosz Matylewicz z biura prasowego Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej.

Nieco drożej jest w Katowicach. Najniższa cena obiadu to 6,85 zł, najwyższa 17,46 zł, a średni koszt obiadu to 11 zł.

- W 55 katowickich szkołach wydawane są posiłki dla uczniów, z czego uruchomioną kuchnie wraz ze stołówką posiada 45 placówek – wyjaśnia Sandra Hajduk, rzecznik prasowy katowickiego magistratu.

W związku z obowiązującymi od 1 września przepisami, w 10 szkołach, w których do tej pory nie funkcjonowały stołówki, wydzielono miejsce na wydawanie oraz spożywanie posiłków.

- 10 placówek nie posiadających uruchomionej kuchni korzysta z cateringu zewnętrznego lub wewnętrznego. 4 szkoły korzystają na ten moment z cateringu zewnętrznego organizowanego przez firmy cateringowe, natomiast od 1 stycznia 2023 roku będą również korzystały z cateringu wewnętrznego, zapewnionego przez inne placówki oświatowe – dodaje Sandra Hajduk.

Przy tej okazji warto wspomnieć, że rodziny, które są w trudnej sytuacji materialnej, mogą ubiegać się o zwolnienie z opłat za obiady – częściowe bądź całkowite. Wnioski przyjmują miejscowe ośrodki pomocy społecznej.

Nie przeocz

Co najchętniej jedzą najmłodsi?

Czytając menu w szkolnych stołówkach można zgłodnieć. W wielu placówkach serwowane posiłki są nie tylko oryginalne, ale wybitnie smakują. My wybraliśmy się z wizytą do stołówki w Szkole Podstawowej nr 16 w Częstochowie.

- Menu tworzymy w porozumieniu z sanepidem. Jest ono do wglądu na dziesięć dni do przodu. Dzięki temu dzieci wiedzą, co będą jeść w danym dniu - opowiada Skutecka, kucharka. - Wszystko jest świeże. Posiłki przygotowujemy na miejscu. Staramy się, aby były jak najzdrowsze, pełnowartościowe i dostarczały odpowiednią ilość składników odżywczych, niezbędną do prawidłowego funkcjonowania. Z uwzględnieniem oczywiście zapotrzebowania na kalorie, witaminy i składniki mineralne. Raz, czasem dwa razy w tygodniu mamy obiady bezmięsne. Poza tym raz w tygodniu jest danie smażone, a w pozostałe dni gotowane bądź duszone. Do tego każdy piątek jest bezmięsny. Wtedy najczęściej serwujemy rybę. Zgodnie z wymaganiami Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwo Edukacji musi być ona podawana przynajmniej raz w tygodniu. Bywają też dni, w których jest po prostu zupa i jakieś dodatki, np. owoce – wylicza Ewa Skutecka.

A które potrawy cieszą się największym zainteresowaniem?

- Dzieci uwielbiają spaghetti i wszelkiego rodzaju makarony. Do tego chętnie jedzą też pierogi oraz… zalewajkę – wylicza kucharka. - Ostatnio jedna z mam zdradziła w sekrecie, że jej syn po przyjściu do domu stwierdził, że powinna zrobić zalewajkę, ale taką, jaką jadł w szkole – dodaje ze śmiechem.

Poza tym większość uczniów z apetytem "wsuwa" też dania bardzo proste.

- Ostatnio furorę zrobił na przykład… makaron z serem – przyznaje Ewa Skutecka.

Niektóre dzieci przychodzą nawet po dokładkę. Nie jest to dodatkowo płatne.

Wcześniej pani Ewa gotowała dla uczniów gimnazjum i preferencje smakowe były nieco inne.

- Starsi uczniowie bardzo lubili ziemniaki. Teraz ci młodsi zajadają się makaronami, ale również kaszą. A wydawać by się mogło, że dzieci nie przepadają za kaszą - przyznaje.

Co ciekawe, największy apetyt uczniowie mają tuż po wakacjach.

- Śmieję się, że mają już dość fast foodów i doceniają domowe posiłki – dodaje Ewa Skutecka.

Wśród uczniów zdarzają się również ci z różnymi alergiami pokarmowymi.

- Do naszej szkoły uczęszcza czwórka dzieci z nietolerancją laktozy. Ich menu jest, więc trochę zmodyfikowane i komponowane pod konkretne potrzeby – podsumowuje kucharka.

Zobacz także

Współczesne trendy żywieniowe

Ze względu na to, że nasze trendy żywieniowe uległy mocnej zmianie część rodziców chce, by do stołówek zawitała na stałe także dieta roślinna. Niedawno katowiccy radni złożyli interpelację w sprawie dostępności wegańskich posiłków w stołówkach i bufetach przedszkoli, szkół podstawowych i ponadpodstawowych, dla których organem prowadzącym jest lokalny urząd. Jak uzasadniali, młodzi ludzie coraz częściej odchodzą od spożycia mięsa, nabiału oraz jaj. Związane jest to ze wzrostem świadomości w zakresie cierpienia zwierząt, wpływie konsumpcji tych produktów na katastrofę klimatyczną i utratę bioróżnorodności, a także zdrowie i jakość życia ludzi.

Jak podkreślił Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowice to dyrektor organizuje pracę przedszkola/szkoły, a tym samym planuje żywienie zbiorowe i decyduje o wdrożeniu konkretnych diet w publicznych placówkach oświatowych.

- Organ prowadzący nie ma ustawowych kompetencji do ingerowania w proces żywienia dzieci i młodzieży, w zakresie oferowanych posiłków, jednak warto podkreślić, że Rada Rodziców może występować do dyrektora placówki z wnioskami i opiniami we wszystkich sprawach dotyczących szkoły/przedszkola, również w sprawach dotyczących organizacji żywienia – przyznaje.

Szkoły mogą oczywiście wprowadzić różne diety, w tym oczywiście wegańskie w placówkach oświatowych, ale trzeba mieć jednak świadomość, że jak na razie rodzice nie mogą tego wymagać. W teorii bowiem, jeśli chcą, aby ich dziecko otrzymywało wyłącznie dania wegetariańskie, czy wegańskie, muszą dostarczyć odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia bowiem serwowane w placówkach oświatowych posiłki powinny zawierać produkty ze wszystkich wskazanych grup środków spożywczych, w tym produkty mleczne, jaja, mięso i ryby.

Rodzice, widząc potrzebę wprowadzenia różnorodności w jadłospisie czy sprzedawanym asortymencie, mogą ewentualnie zwrócić się z odpowiednim wnioskiem do dyrekcji. Jednak wprowadzenie dodatkowej opcji wege w danej placówce oświatowej, będzie zależało od decyzji dyrektorów poszczególnych placówek, interpretacji przepisów, a nie odgórnych działań organu prowadzącego.

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera