Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Racoń: "Rura" FOTOREPORTAŻ [ZOBACZ KONIECZNIE]

Krzysztof Racoń
Maciej Gapiński/Dziennik Zachodni
Rura to naziemny kilkunastukilometrowy, ogromnych rozmiarów taśmociąg, którego bieg zaczyna się przy stacji przeładunkowej rudy żelaza a kończy się na terenie Huty Katowice. Przecina lasy, drogi, biegnie ponad polami, wreszcie na krótkim odcinku przebiega ponad małym miasteczkiem, którego nazwę trudno wymówić i zapamiętać. Czytaj i zobacz fotoreportaż Krzysztofa Raconia.

Fotofestiwal w Łodzi ma już 14 lat. I rośnie jak nastolatek. Pojawiają się nowe wystawy i wydarzenia, a stałe punkty programu zyskują rozmach. Nie zmienia się jedno: nazwiska godnych uwagi fotografów i zróżnicowane wystawy z całego świata.

Fotofestiwal w Łodzi już się zakończył, ale wystawy na długo pozostaną w naszej pamięci.

Na Fotofestiwalu pojawiła się zaskakująca praca Krzysztofa Raconia pt. Rura, która dotyczy taśmociągu do huty ArcelorMittal,

Poniżej jedynie wstęp i kilka zdjęć projektu, który w Maju 2015 roku doczekał się publikacji w formie książki fotograficznej „Rura” a do której tekst główny napisał napisał Dyrektor Muzeum Miejskiego „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej a prywatnie mieszkaniec Strzemieszyc Małych Arkadiusz Rybak. Całą wystawę można oglądać do 31 sierpnia w Muzeum Miejskim „Sztygarka” przy Al. Legionów Polskich 69

“Rura” to naziemny, kilkukilometrowy, ogromnych rozmiarów taśmociąg, którego bieg zaczyna się przy stacji przeładunkowej rudy żelaza a kończy się na terenie Huty Katowice. Przecina lasy, drogi, biegnie ponad polami, wreszcie na krótkim odcinku przebiega ponad małym miasteczkiem, którego nazwę trudno wymówić i zapamiętać.
Biegnąc wśród pól i lasów, przypomina rzymski akwedukt, z tą różnicą, że nieustannie trzęsie się, huczy i buczy. A od tego buczenia w Strzemieszycach Małych pękają ściany w domach. Kiedyś było tu całkiem inaczej.
Były uprawne pola i pełne zwierząt zagrody. Byli ludzie, którzy żyli w ciszy. Potem pojawił się kombinat i otaczający go zgodnie z przepisami las. Nieco później dorzucono jeszcze potężne zakłady utylizacji odpadów komunalnych, spalarnie odpadów medycznych i ubojnię drobiu.
To miejsce skrajnie nieprzyjazne dla człowieka, w którym nie tylko krajobraz ale również powietrze, gleba i woda. Jak w rozbitym lustrze dostrzegasz wiele zdeformowanych obiektów w zdegradowanym krajobrazie. W miejscu gdzie nawet drzewa przybierają dziwny kształt, zaczynasz wierzyć w opowieść, że żył tu kot o dwóch głowach. Trzask zamykanych drzwi, ujadające, spuszczone psy - to jeden z wielu sygnałów, które podpowiadają Ci, że powinieneś opuścić to miejsce.
To z jednej strony przyzwolenie na brud, walające się śmieci i otaczający fetor, ale także ludzie, którzy pośród tego wszystkiego chcą uprawiać brzoskwinie lub prowadzic zwierzyniec z egzotycznymi zwierzętami. Okazuje się, że można tam także żyć dobrze. Mieć ładny, odnowiony dom i całkiem szczęśliwą rodzinę. Albo niezmąconą pogodę ducha. Jak ujął to jeden z mieszkańców: “Tylko te kominy dookoła. Ale dobrze mi tu. Ja sobie zrobiłem ogródek, w głowie. I mam teraz taki spokój!” Miasteczko pod rurą to niekończący się zbiór opowieści. Opowieści o intrygującym przywiązaniu do miejsca i do siebie nawzajem”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!