Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z ul Ordonówny w Sosnowcu czują się opuszczeni przez ludzi i Boga

Monika Krężel
Monika Domagalska przed zrujnowanym domem
Monika Domagalska przed zrujnowanym domem Fot. Mikołaj Suchan
Przed pięknymi kiedyś budynkami przy ul. Ordonówny 23-31 w Sosnowcu, nie ma ani chodnika, ani normalnej drogi. Brakuje też placu zabaw dla dzieci. - One skaczą po dachach komórek, albo fikają koziołki na rozlatującym się trzepaku - żalą się mieszkańcy.

Monika Domagalska mieszka z rodziną przy Ordonówny 23 od pięciu lat. - Nie pamiętam, żeby tutaj cokolwiek się robiło. Sąsiadka wprowadziła się 10 lat temu i też nie przypomina sobie żadnego remontu - wyjaśnia.

Pięć potężnych budynków z czerwonej cegły powstało w 1905 roku, mieszkali w nich m.in. kolejarze. Dzisiaj przed domami nie ma asfaltu, samochody jeżdżą po dołach. Obok biegnie ruchliwa ulica, przez którą przechodzą dzieci do podstawówki.

- Kilkanaście tygodni temu jeden z kierowców potrącił moją 12-letnią córkę. Miała nogę w gipsie. Do dzisiaj nosi stabilizator. Nie wiem, co będzie dalej - opowiada Monika Domagalska. - Gdy wysłałam pismo, żeby zrobili barierki i lepiej oznakowali przejścia dla pieszych, odpisali mi, że wszystko jest w porządku i nie jest tu potrzebna sygnalizacja świetlna - dodaje.

Pisała do wielu urzędów. Najpierw w sprawie rosnących za oknami drzew. - Nie tylko ja chciałam, żeby te wielkie drzewa wycięto, strach patrzeć, jak one się kołyszą - mówi Czytelniczka. - Urząd Miasta odpisał, że drzewa nie rosną na terenie gminy, tylko Sosnowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, więc oni drzew nie zetną. Stoją dalej - pokazuje.

Ani w korytarzu, ani w piwnicy kamienicy przy Ordonówny 23 nie świeci żadna żarówka. - Piwnica wygląda fatalnie, jedno z pomieszczeń zapchane jest starymi przedmiotami. Nie wiem, dlaczego nikt tego nie uporządkuje - wylicza pani Monika. Fatalnie wyglądają też komórki, które są na zewnątrz. Dachy są dziurawe, ludzie boją się cokolwiek tam trzymać.
Pisma w sprawie pilnych remontów trafiły także do Miejskiego Zakładu Zasobów Lokalowych w Sosnowcu, który administruje lokalami komunalnymi w budynku przy Ordonówny 23. - Piec w pokoju już został przebudowany przez zduna, ale jak wyglądają okna! Boję się, że to w kuchni wkrótce wyleci, już teraz zalepiliśmy je taśmą. Strach je otwierać i myć - uważa Monika Domagalska. - Okna nadają się do wymiany, a ja uzyskałam odpowiedź, że ich stan nie zagraża bezpieczeństwu - dodaje gorzko.

Spór o drzewa

Barbara Wieczorek, kierowniczka Administracji nr 3 Sosnowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Teren, na którym rosną drzewa, należy do nas, choć niektóre działki były dzierżawione przez jeden z zakładów przemysłowych. Umowa dzierżawy niedawno wygasła. Od mieszkańców budynku przy ul. Ordonówny 23 nie wpłynęło do nas żadne pismo w sprawie wycięcia drzew. Warto wiedzieć, że jeśli otrzymujemy takie pisma, to występujemy do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Sosnowcu. Następnie przeprowadzana jest wizja w terenie, czy drzewa rzeczywiście kwalifikują się do wycięcia. Jeśli odpowiedź jest pozytywna, prace musimy ująć w naszym planie, bo wycinka kosztuje.

Plac dla dzieci

Pilną sprawą jest brak placu zabaw dla dzieci. - W tych pięciu budynkach mieszka ich kilkadziesiąt, a nie mają się gdzie bawić - mówią mieszkańcy. - Jeżdżą na deskorolkach po dziurach i skaczą po dachach komórek.

Zrobimy, co się da, ale wszystko zależy od pieniędzy, których jest mało


Janusz Nowosielski, zastępca dyrektora do spraw techniczno-eksploatacyjnych Miejskiego Zakładu Zasobów Lokalowych w Sosnowcu

W budynkach przy ul. Ordonówny 23-31 zawiązały się wspólnoty mieszkaniowe, część mieszkań zostało wyodrębnionych, pozostałe są komunalne. Niektórzy mieszkający w nich lokatorzy niestety nie wywiązują się ze swoich obowiązków jako najemny, mają zaległości czynszowe.
Tymczasem trzeba pamiętać, że remonty, które wykonujemy, opierają się na wpłatach czynszowych, bo nie mamy innych możliwości zarabiania.

We wspomnianym mieszkaniu odbyła się wizja lokalna, podczas której stwierdziliśmy, że okna nie zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Pomimo takiej konkluzji postaramy się w przyszłym roku znaleźć w budżecie pieniądze na ich wymianę.

Sprawa wybudowania placu zabaw dla dzieci będzie z kolei poruszona na rocznym spotkaniu wspólnoty. Oprócz przedstawicieli gminy, biorą w niej udział właściciele mieszkań. Niestety, gmina nie może sama wybudować tam placu zabaw. Może jedynie partycypować w kosztach - w zależności od udziału, jaki posiada we wspólnocie.
Jeśli wszyscy się zgodzą na wybudowanie placu i wyasygnowanie odpowiednich środków, plac powstanie. Gdy jednak właściciele nie wyrażą zgody na to, to gmina będzie wtedy szukała sponsorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!