Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość najbardziej odnawialnym źródłem energii. Premiera „Węgla nie ma" w Teatrze Śląskim. Rozmowa z Jackiem Jabrzykiem, reżyserem spektaklu

Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
Fot. Przemysław Jendroska
Rozmowa z Jackiem Jabrzykiem, reżyserem spektaklu „Węgla nie ma”, którego premiera na deskach Teatru Śląskiego im. S. Wyspiańskiego w Katowicach odbędzie się 16 września 2022 roku.

Tytuł premiery „Węgla nie ma” wręcz skrojony na nasze czasy i, biorąc pod uwagę, że powstał już dawno, profetyczny. Chociaż podkreślmy, że w kontekście tej sztuki to tylko jeden z wielu symboli. A jeśli węgla nie ma, to co nam zostaje? Nietypowo, zacznijmy tę rozmowę od przeskoku do puenty spektaklu, czyli do tezy, że „najbardziej odnawialnym źródłem energii jest miłość”. Niby pięknie i optymistycznie, ale...czy my nie cierpimy na deficyt nie tylko węgla, ale i właśnie miłości?

Może dlatego ten motyw jest właśnie obecny w finale? Rzeczywiście, możemy mieć poczucie deficytu uczuć. Ale ten tekst niesie w sobie przesłanie o miłości niezależnej od okoliczności, miłości, która jest uczuciem nadrzędnym i mogącym wyzwolić nas od stereotypów, sprawić, że będziemy żyć ze sobą inaczej, bardziej emaptycznie. To niezwykle ważne.

To będzie drugi spektakl, po „Nikaj” do tekstu Zbigniewa Rokity (laureata Literackiej Nagrody Nike), o stereotypach i zbudowany ponad granicami, w ramach projektu Śląsk//Zagłębie, integrujący świat teatru z codziennymi doświadczeniami mieszkańców regionu, historią i kulturą. Co ciekawe - pomysł na „Węgla nie ma” narodził się wcześniej.

Trzy lata temu przyszliśmy do Roberta Talarczyka, dyrektora Teatru Śląskiego, z pomysłem współpracy teatrów dotyczącej takiej właśnie tematyki. Pomysł bardzo mu się spodobał. To miała być współpraca, jakiej - w takim wymiarze - jeszcze nie było. Chcieliśmy - z dwóch stron Brynicy jednocześnie - spróbować sformułować artystyczne, ale nie tylko, wypowiedzi na temat lokalnych tożsamości, wyartykułować dumę z tego, co niesie wspólnie zamieszkiwana przez nas przestrzeń. Pierwsze przedstawienie w ramach wspomnianego projektu w reżyserii Roberta Talarczyka miało miejsce w Teatrze Zagłębia i to był właśnie wspomniany „Nikaj”. Ciąg dalszy, czyli rodzaj artystycznej rozmowy, odpowiedzi na tamten spektakl, to „Węgla nie ma”. No i wracamy do wątku tytułu, który miał być prowokacją, przyczynkiem do dyskusji z tradycją i stereotypami zarówno śląskimi, jak i zagłębiowskimi. Rzeczywistość nas jednak zaskoczyła. Przed wakacjami, kiedy zaczynaliśmy próby, tytuł miał być żartem i prowokacją, teraz odbieramy go jako część naszej smutnej rzeczywistości.

Ta symbolika staje się zbyt dosłowna!

Momentami tak. Staramy się jednak podejść do tego przekazu z czułością. Teza, która przyświecała nam od początku jest taka, że sąsiad zawsze jest elementem otaczającego nas krajobrazu, częścią miejsca bliskiego i oswojonego. Gdy go zabraknie, tracimy część siebie. Sąsiedztwo ma dużą wartość, jesteśmy przecież fragmentem wspólnej układanki. Staramy się, aby w spektaklu to mocno wybrzmiało. W ogólnym rozliczeniu każdy element wnosi ze sobą coś dobrego, cenne jest wzajemne współistnienie, przeglądanie się w sobie.

„Węgla nie ma, świat wygląda jak z obrazów Teofila Ociepki…” no a przynajmniej tak w tej sztuce wyglądają w pewnym momencie Katowice, które stają się dżunglą. Miastem pełnym niebezpieczeństw, takich jak orki, głodne kopalnie, a nawet ...gumiklyjzy. Spodek odlatuje ze Ślązakami, szukającymi schronienia prawdopodobnie na księżycu, a w roli detektywa, który ma pomóc w ich odnalezieniu, pojawia się Edward Twarz Zagłębia. Jest i Pani Dorotka, Kazimierz Juliusz...skojarzenia nasuwają się tu już od pierwszego momentu. Pełno tu charakterystycznej i dla otoczenia Ślązaków, i dla przestrzeni Zagłębia metaforyki, personifikacji utkanej z symboli naszego regionu. Ale znajdziemy też sporo nawiązań do popkultury. A wszystko w realiach fantastycznych, momentami pastiszowych i absurdalnych, na granicach purnonsensu...

Trudno jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo tę sztukę, co wynika z tego, że Przemek (autor scenariusza, Przemysław Pilarski - przyp. red.) bardzo lubi mieszać gatunki i formy. Poza wspomnianymi elementami, finał nawiązuje np. do teatru wodewilowego, a w całej sztuce wyczuwalne są nawiązania i inspiracje choćby twórczością Tadeusza Różewicza czy, możne nawet bardziej, Witolda Gombrowicza. Próbując jednak nadać pewne ramy tej sztuce, określam ją mianem „fantazji detektywistycznej”, bo jednak motywem wiążącym całość jest postać zagłębiowskiego detektywa Edwarda.

Czyli motyw wędrowca z wyznaczonym celem?

Edward odbywa podróż, ale nie jest ona tylko dosłownym, fizycznym przekroczeniem granicy, jest to równocześnie podróż w głąb bohatera. Możemy zobaczyć jego rozterki, dylematy, bardzo osobiste doświadczenia, związane chociażby z poszukiwaniem tożsamości. Michał Majnicz, aktor Teatru Starego w Krakowie i... Ślązak z Tarnowskich Gór, który gra twarz Zagłębia (sic!), bardzo angażuje się w rozczytanie psychiki bohatera. To nie jest oczywiście teatr psychologiczny, ale na pewno jest to ważne w procesie ożywiania bohatera. W końcu jego postać jest też symbolem - twarzą Zagłębia.

Prawdziwe smaczki odkrywamy, kiedy popkultura miesza się z tą regionalną. No bo jak inaczej określić wezwanie, które się tu pojawia „ Skacz, skacz po gumiklyjzach!”. Czyżby to była śląska wersja piosenki z kultowej kreskówki „Gumisie”, w której mamy gumijagody, a u nas kluski śląskie?

Mamy tu mnóstwo cytatów i odniesień do literatury, sztuki, muzyki, popkultury na różnych poziomach, po prostu jest to szalony, fantastyczny miks. A jaką role pełnią tu gumiklyjzy? Wszystko zaczęło się od tego, że Przemek wpadł na pomysł, aby ten przysłowiowy węgiel nieco odsunąć na bok, uwolnić się od symbolu, który jest też źródłem problemów i frustracji. I znaleźć inny, kojarzący się z regionem. Sięgnął do tradycyjnych kulinariów, którym nadał wyjątkową supermoc. Wśród bohaterów jest para Ślązaków: trójimienny Peter-Piotr-Pyjter (w samym imieniu zaklęta jest historia regionu) i oma, z którą prowadzą działania dywersyjne. Oma przyrządza gumiklyjzy, dodając tajemniczy składnik nadający im wyjątkową moc. Ale to oczywiście przykład jeden z wielu. Mam nadzieję, że w tej sztuce znajdą coś dla siebie zarówno koneserzy, odczytujący tropy pozostawione przez autora, jak i młodsi odbiorcy. I będą świetnie się tym bawić.

Szkatułkowo otwieramy/pokazujemy relacje śląsko - zagłębiowskie. Mam wrażenie, że misja szukania Ślązaków przez przedstawiciela Zagłębia to nie tylko kwestia podjęcia „zawodowego” wyzwania, ale też poczucie, że bez Ślązaków, nie będzie Zagłębiaków. A i odwrotnie, ci Ślązacy, którzy zostali, również, jak się okazują, do utrzymania swojej tożsamości potrzebują sąsiadów. Z drugiej strony widzimy stereotypy związane z regionem i jego mieszkańcami, które obecnie tak naprawdę już trąca myszką. I chyba tylko już nieliczni odbierają je tak, jak kiedyś. A najmniej sami Ślązacy i Zagłębiacy. Więcej tu z tego śmiechu, ironii, dystansu.

Też tak myślę. Śląsk przez ostatnie 20 lat przeszedł ogromną transformację, która mocno zmieniła jego oblicze. Mam wrażenie, że momentem, w którym wszystko przyspieszyło, była walka Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury (chodzi o rok 2016 - wygrał wtedy Wrocław - przyp. Red.). Pojawiła się wówczas instytucja Katowice Miasto Ogrodów i szereg inicjatyw kulturalnych… to zmieniło oblicze miasta i regionu. Każdy, kto przyjeżdża na Śląsk, mówi, że wygląda on (a na pewno stolica regionu) zupełnie inaczej niż pamiętał lub mu się wydawało, że pamięta.

Katowice po raz drugi chcą powalczyć o ten tytuł, wierząc, że tym razem się uda. Co znamienne, także w kontekście naszej rozmowy, tym razem przy wsparciu Sosnowca i całej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Wspomnieliśmy o śmiechu, który na pewno będzie nam towarzyszył podczas odbioru, ale przecież to nie tylko farsa, komedia...

Chciałbym, jako reżyser, żebyśmy mieli frajdę z odbioru tego przedstawienia, ale też, żeby towarzyszyła nam głębsza refleksja. Są momenty bardzo śmieszne, ale są też i przejmujące. Przykładem może być monolog otwierający spektakl, który jest swego rodzaju rozliczeniem z czasem transformacji, zmianami rzeczywistości, z którymi wielu mieszkańców naszego regionu sobie nie poradziło. Kolejny monolog to wyznanie Poli, która milczy przez cały spektakl - ma to oczywiście swoje uzasadnienie - a na koniec wypowiada piękne i gorzkie słowa o miłości. Ważne jest też, że wypowiada je ukraińska aktorka Katia Wasiukowa. W jej ustach ten monolog nabiera zupełnie innego wymiaru, jest i o miłości, i o wojnie.

Co z punktu widzenia reżyserskiego było największym wyzwaniem ? Tekst jest świetny, ale to nie załatwia sprawy

Tekst jest świetny, ale przez to... bardzo trudny. Wyzwań w związku z tym było sporo. Zaczynając od obsady - dobierałem ją z dużą uwagą, mając nadzieję, że dzięki temu uda mi się uruchomić żywioł tekstu. Chciałem, żeby spektakl był czytelny nie tylko na poziomie wypowiadanego słowa, ale żeby aktorzy dali postaciom życie i swoimi osobowościami je uwiarygodnili, spowodowali, że będą wzbudzały uczucia. To było dla mnie bardzo ważne. Druga sprawa to wykreowanie świata na scenie, znalezienie klucza, który otworzy przestrzeń dla tych skojarzeń. A na to składa się mnóstwo czynników i znowu - tym razem ważny był dobór realizatorów. Mamy Jacka Sotomskiego, kompozytora muzyki współczesnej i multiinstrumentalistę, Annę Marię Karczmarską i Mikołaja Małka, którzy robią scenografię. Paula Grocholska odpowiada za kostiumy, w których znajdziemy sporo nawiązań do wątków popkulturowych, a Jakub Lewandowski - za ruch. Mam nadzieję, że te wszystkie elementy złożą się na spektakl, w którym będzie i szaleństwo, i zabawa, i cały wachlarz emocji. No i oczywiście pojawi się refleksja na temat Śląska, Zagłębia, ale nie tylko. Mam nadzieję, że temat spektaklu mocno wybrzmi również z powodu okoliczności, w których obecnie żyjemy. Bo to przedstawienie, chociaż literalnie jest o Ślązakach i Zagłębiakach, w obecnej sytuacji społeczno-politycznej może być bliskie każdemu.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera