Potem Jerzy Polaczek systematycznie piął się po drabinie politycznej kariery - bez fajerwerków, bez awantur, własną mozolną i rzetelną pracą. Po zawiązaniu AWS w 1997 r. wszedł po raz pierwszy do Sejmu i był to naturalny awans dojrzewającego polityka, który na szczeblu lokalnym już spożytkował swe talenty, dojrzał, nauczył się nowej rzeczywistości - by teraz bez kompleksów zabrać się za sprawy większej wagi.
CZYTAJ WYWIAD Z JERZYM POLACZKIEM PT. RAŚ WYPACZA HISTORIĘ ŚLĄSKA
Choć nie miał jeszcze czterdziestki (rocznik 1961), szybko odnalazł się w głównym nurcie tamtego czasu, trafił do prezydium klubu parlamentarnego. Nie zaniedbywał też spraw regionalnych, stworzył na Śląsku Centrum Kreowania Liderów "Kuźnia" - pamiętam organizowane przezeń debaty dla młodzieży w sali Sejmu Śląskiego, podczas których wyławiał nowe talenty. Było to pionierskie i unikatowe przedsięwzięcie, wszak politycy zwykle zazdrośni są o własne pozycje i nie lubią młodych kadr za plecami.
Bez wątpienia szczytowym dotąd punktem jego kariery była funkcja ministra transportu i budownictwa w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, po zmianie premiera był też ministrem u Jarosława Kaczyńskiego. Potem najwyraźniej znalazł się na rozdrożu. Zdrowy rozsądek nie pozwalał mu dłużej firmować opętańczej polityki PiS-u, więc odszedł z nadzieją na założenie nowej partii, w której swoje prawicowe przekonania mógłby godzić z racjonalnym działaniem, wolnym od awantur i kolejnych wolt rodzących się w umyśle prezesa partii. Nie wyszło, pomysł nie znalazł szerszego poparcia, śląski poseł i jego kompani znaleźli się na marginesie.
Dziś z rosnącym zażenowaniem czytam i słucham, jak Jerzy Polaczek z podkulonym ogonem wraca pod skrzydła Jarosława Kaczyńskiego. Można by to znieść, wszak nie pierwsze to i nie ostatnie powroty synów marnotrawnych, gdyby nie towarzyszące im gesty pokutne. Czerwieniłem się ze wstydu, czytając wywiad pana posła udzielony Agacie Pustułce w "PDZ". Rozumiem, że trzeba coś powiedzieć, że należy jakoś uzasadnić te upokarzające powroty, ale - na Boga ! - istnieje granica wstydu i przyzwoitości, która nie jest warta mglistych perspektyw ponownego umieszczenia na PiS-owskiej liście wyborczej.
Można machnąć ręką, gdy poseł bełkocze, że "wartością nadrzędną jest jedność centroprawicy jako alternatywy dla monopolu PO, i właśnie poprzez przystąpienie do PiS realizujemy ten postulat, oczekiwany przez znaczącą część opinii publicznej". To w sumie niewielka cena za dalszych kilka lat życia na politycznym topie. Ale kiedy z ust rozsądnego człowieka płyną dyżurne PiS-owskie brednie, że "katastrofa [smoleńska] była splotem różnych decyzji, zaniechań, polityki nienawiści do byłego prezydenta", i ma to być uzasadnienie do powrotu w ramiona Prezesa - wówczas mój stopień absmaku przekracza stan tolerancji, po którym mogę się tylko - excusez le mot - wyrzygać.
Miły Panie Pośle! Proszę darować, ale za nic nie uwierzę, że to są Pańskie poglądy, że oto szczerze zanalizował Pan historię ostatnich miesięcy i z czystym sumieniem włącza się Pan w ten nurt łgarstwa. Proszę mi wyjaśnić, jak daleko można się posuwać w konformistycznym samo-upokorzeniu ? Czy konsumowanie władzy tak bardzo uzależnia, że na pewnym etapie tej choroby człowiek już nie wyobraża sobie życia bez zaszczytów, splendorów, jupiterów i towarzyszącego im uposażenia, że gotów jest bez zająknięcia wypowiedzieć dowolne wyznanie wiary?
W XX wieku Ślązakom przyszyto łatę wiecznych oportunistów, ludzi bez kręgosłupów, elastycznych do bólu, gotowych na każde zeszmacenie się, byle tylko przetrwać. Niestety, wiele w tym prawdy. Znałem ludzi, którzy zaczynali jako korfantyści, potem przeskakiwali do Grażyńskiego, w 1939 roku wdziewali mundurki NSDAP, zaś w PRL-u błyskawicznie wstępowali do ORMO. Niektórzy zdążyli jeszcze zapisać się do Solidarności, by w stanie wojennym skończyć karierę w PRON-ie. Myślałem, że rok 1989 przerwał ten przeklęty korowód i już stać nas na minimum przyzwoitości. Casus Jerzego Polaczka dowodzi, że to chyba nasze regionalne schorzenie genetyczne, a więc nieuleczalne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?