Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Poławiacze pereł" niczym brylanty. Premiera opery Georges’a Bizeta na deskach Opery Śląskiej w Bytomiu

Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
Krzysztof Bieliński/mat. Opery Śląskiej
W sobotę 16 marca, na deski Opery Śląskiej w Bytomiu powróciła opera „Poławiacze pereł” Georges’a Bizeta. To premierowa wersja spektaklu oparta na inscenizacji Opery Wrocławskiej. Wyzwanie było spore, bo melomani odwiedzający bytomski teatr dobrze pamiętają poprzednie wersje z wybitnymi rolami Henryka Grychnika, a następnie Wiesława Ochmana, kreujących rolę Nadira (premiera w roku 1963) czy wersję drugą z roku 1993, w której Nadirem był Janusz Wenz. Co ciekawe, druga wersja pojawiła się po 30 latach od pierwszej, a obecną i drugą dzieli prawie tak samo długa przerwa.

Trzyaktowa opera francuskiego kompozytora Georges'a Bizeta powstała w1863 roku. Historia rozgrywa się w wiosce rybackiej na wyspie Cejlon, w odległej przeszłości. Głównym wątkiem jest klasyczny trójkąt miłosny. Nadira i Zurgę łączy braterska wręcz przyjaźń. Zagrożeniem dla niej staje się miłość do tej samej kobiety, którą jest Leila, kapłanka boga Brahmy. Przysięga, miłość, zdrada i poświęcenie – to wszystko zostało znajdziemy w tej opowieści.

Męski duet rozbił bank

„Poławiacze pereł” to jednak przede wszystkim opera, gdzie najważniejszy jest śpiew – mamy tu cały naszyjnik pereł w postaci arii i duetów. Co ciekawe, na plan pierwszy wysunął się nie duet miłosny, a ...męski. Duet, który (akt I) zaśpiewali Nadir (Andrzej Lampert, tenor) i Zurga (Kamil Zdebel, baryton). I posługując się kolokwialnym określeniem – rozbili bank już na początku spektaklu. Chociaż zdarza się, że poszczególne fragmenty spektaklu są nagradzane przez widownię gromkimi brawami (podczas tej premiery też zdarzyło się to kilka razy), takiego aplauzu dawno tu nie było. Panowie już wiele razy spotykali się na scenie i tę chemię było widać. To już nie były perły – tylko prawdziwe brylanty. Tenor i baryton w tym duecie to był prawdziwy majstersztyk. Nikt tu nikogo nie przykrywa, nie przytłacza, oba głosy są niezwykle silne, a ich wspólne brzmienie, połączenie, nie ma sobie równych. Do tego dołóżmy warstwę aktorską, nad którą soliści Opery Śląskiej również doskonale panują i...warto przyjść na tę operę choćby tylko dla tej jednej sceny. Ale oczywiście powodów jest więcej.

Panowie byli tak doskonali, że nieco przyćmili sopranistkę Ruslanę Koval (Leila), która miała naprawdę trudne zadanie. Chociaż wokalnie nie można było tu nic zarzucić, artystka pozostaje w pierwszym akcie nieco na drugim planie, dopiero w kolejnych ma szansę pokazać cały wachlarz swoich możliwości. I pokazuje – co docenia widownia. Mimo iż dla wielu melomanów niezaprzeczalnie najpiękniejszy jest jej miłosny duet z Nadirem, to chyba jednak scena mniej romantyczna, daje też tej sopranistce większe pole do popisu. Subtelność i delikatność zdają się być dla niej nieco przytłaczające – zdecydowanie lepiej wypada, kiedy może zerwać woal i nadać swojemu głosowi dramatycznego przekazu. Stąd mocniej porywa w scenie z Zurgą, kiedy błaga o darowanie życia Nadirowi.

Do słuchania i ...patrzenia. Na bogato

„Poławiacze pereł” to opera przede wszystkim do słuchania, jak podkreślał m.in. Bogdan Tosza, realizator tego tytułu w Operze Śląskiej w 1993 roku. I nie inaczej jest w tej wersji, bo akcja toczy się dość wolno i nie obfituje w jakieś szczególnie ciekawe zwroty, poza oczywiście finałem. O to, aby muzycznie było to na najlepszym poziomie zadbał Piotr Mazurek, który objął kierownictwo nad Chórem, Baletem i Orkiestrą Opery Śląskiej.

Natomiast jest to także niewątpliwie wersja do... patrzenia – bo scena błyszczy od przepychu kostiumów. Są wręcz bajkowe, egzotyczne. Od kolorystyki i błysku chwilami bolą oczy – dominują mocne barwy różu, fioletu i zieleni, nie brakuje brokatu i innych odbijających światło tkanin. Swoim bogactwem, przy takiej liczbie osób (doskonały Balet i Chór) nieco jednak przytłaczają nadal przecież kameralną scenę Opery Śląskiej. Być może na scenie Opery Wrocławskiej, która oczywiście jest większa, wrażenie byłoby lepsze – tu w pewnych momentach jest wrażenie przerysowania, melanżu.

Dobrze, że scenografia jest skromniejsza, ale oryginalna (oko proroka?), daje więc nieco oddechu.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na ruch sceniczny i choreografię (Janina Niesobska) – zwłaszcza swoisty „dance macabre” w końcowych scenach, ale i wcześniejsze zasługują na uznanie, są dopracowane i mocno sugestywne, zarówno w wykonaniu Baletu, jak i Chóru.

Doskonały realizator Waldemar Zawodziński, który reżyserował, odpowiadał za inscenizację, reżyserię świateł i scenografię (w tej ostatniej z Marią Balcerek) postawił na artystyczny rozmach – i to widać. Natomiast czy pasował on do przestrzeni Opery Śląskiej( nawet po zmianach), która jest jednak inną od Opery Wrocławskiej? Pewnie zdanie będą podzielone. Ale na końcu i tak zostajemy z duetem Nadira i Zurgi, który z pewnością zapisze się w historii Opery Śląskiej.

Kierownictwo muzyczne: Piotr Mazurek
Inscenizacja/Reżyseria/Reżyseria świateł: Waldemar Zawodziński
Scenografia: Waldemar Zawodziński, Maria Balcerek
Kostiumy: Małgorzata Słoniowska, Waldemar Zawodziński
Choreografia/Ruch Sceniczny: Janina Niesobska
Projekcje: Stanisław Zaleski
Kierownictwo chóru: Krystyna Krzyżanowska-Łoboda 
Kierownictwo baletu: Grzegorz Pajdzik 
Asystent dyrygenta: Henry Kennedy 
Asystent reżysera: Bernadeta Maćkowiak
Korepetytorzy solistów: Larysa Czaban, Roman Marchenko, Michał Goławski
Inspicjentki: Jadwiga Bacik, Krystyna Siedlik

OBSADA:
NADIR: Andrzej Lampert, Sang-Jun Lee
ZURGA: Kamil Zdebel
LEILA: Ruslana Koval,  Maria Rozynek
NURABAD: Grzegorz Szostak, Bogdan Kurowski

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera