Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomyleni farorze. Felieton Marka Szołtyska, historyka i znawcy Śląska

Marek Szołtysek
Dwaj pomyleni farorze, rodzeni bracia: młodszy ks. Ludwik Bolik (z lewej) i starszy ks. Edward Bolik.
Dwaj pomyleni farorze, rodzeni bracia: młodszy ks. Ludwik Bolik (z lewej) i starszy ks. Edward Bolik. archiwum Marka Szołtyska
Nierozstrzygalny jest spór, które środowisko bywa bardziej plotkarskie. Według mnie na czołówkę wysuwają się Ślązoczki na szkubkach, czyli przy darciu pierza oraz farorze, czyli duchowieństwo.

Nie należy się jednak temu dziwić, bo tam gdzie się żyje w małym środowisku, to ludzie dużo o sobie wiedzą i ich język swędzi by to obgadać. Bo wyjątkowo ciekawa jest informacja o sąsiadce, której ukradli dźwiyrza od haźla, czyli drzwi od ubikacji. A czy nie jest pasjonująca opowieść o psie farorza, który pogryzł biskupa?

Jednak z pewnością największym plotkarskim hitem wśród śląskich duchownych w1861 roku była sprawa pomylenia braci Bolików, Edwarda i Ludwika. Obaj byli farorzami. Ale po kolei. Na początku XIX wieku we wsi Naczęsławice, koło Głogówka mieszkał nauczyciel Filip Bolik i miał trzech synów. Karol Bolik, był z synów najmniej zdolny, ale umiejętnie dorobił się funkcji inspektora rolnego i mandatu posła na sejm pruski. Natomiast kolejne Bolikowe synki, czyli starszy – Edward Bolik (1823-1899) oraz młodszy Ludwik Bolik (1825-1902) ukończyli gimnazjum w Głubczycach a potem wydział teologiczny na Uniwersytecie Wrocławskim. Następnie przyjęli święcenia kapłańskie i pracowali jako księża diecezjalni. Ks. Edward Bolik w Żorach, Leśnicy, Rudach, w Berlinie w parafii św. Jadwigi oraz w Rybniku. Natomiast ks. Ludwik Bolik w Gliwicach w parafii św. Bartłomieja oraz w Gierałtowicach. Starszy – ks. Edward miał wyjątkową pobożność do świętych. Może zostało mu to z rodzinnych Naczęsławic, gdzie kwitł kult św. Stanisława? Tak czy inaczej berlińska parafia św. Jadwigi – patronki Śląska - bardzo mu się podobała i nie czynił starań o przeniesienie na inną parafię.

Jednak młodszy – ks. Ludwik próbował przenieść się z Gliwic do wielkiej i bogatej parafii Matki Boskiej Bolesnej w Rybniku. Ponoć była mu ona obiecana po śmierci starego rybnickiego farorza. I ten czas nadszedł na przełomie roku 1860 /1861. Wtedy ks. Ludwik z niecierpliwością oczekiwał w Gliwicach dekretu uprawniającego do objęcia parafii rybnickiej. Jednak ktoś w kurii biskupiej pomylił imiona i dekret o przyznaniu Rybnika poszedł na początku 1861 roku do Edwarda. Ludwik zaś na otarcie łez dostał w 1865 roku parafię w Gierałtowicach. Ale Gierałtowice to nie Rybnik! Spójrzmy jednak na sprawę nie pod kątem pomyłki, ale opatrznościowo. Otóż ambitny miłośnik niemieckości, czyli farorz Ludwik dostał mniej a utknąwszy w Gierałtowicach, miał ograniczony wpływ na losy Śląska i Ślązoków. Bardzo go to denerwowało i zmarł na wylew. Natomiast drugi farorz Edward ceniący polską ludowość i pobożność zwykłych Ślązoków nieoczekiwanie dostał Rybnik, gdzie popierał kult św. Antoniego i pośrednio wpłynął na wybudowania w Rybniku najwyższego do dzisiaj kościoła na Górnym Śląsku, jakim jest rybnicka bazylika św. Antoniczka. To była błogosławiona pomyłka?

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera