Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Piotr Chmielowski bardzo krytycznie o Zjednoczonej Lewicy

Piotr Chmielowski / oprac. AGA
Piotr Chmielowski
Piotr Chmielowski arc
Poseł Chmielowski mówi: Doszło do rozbicia struktur SLD. I nie oszczędza kolegów...

Poseł Chmielowski rozesłał do mediów taki oto komunikat medialny:

We wtorek 15 września Zjednoczona Lewica ostatecznie zarejestrowała listy wyborcze. Właściwie nie wiem czy śmiać się czy płakać. Koalicja ZLewu doprowadziła nie tylko do całkowitego rozbicia struktur SLD, ale przede wszystkim do ośmieszenia lewej strony sceny politycznej. Podam w tym miejscu kilka przykładów irracjonalnego, pozbawionego jakiejkolwiek logiki funkcjonowania przy układaniu list wyborczych.

Na początek województwo śląskie.

Częstochowa. Listę otwiera Marek Balt. Jedynym plusem tej kandydatury jest fakt, że jest szefem wojewódzkich struktur SLD. Co należy zinterpretować jako minus i wstyd dla SLD. Przydatność w Sejmie bliska zero. Ciągle nieobecny, w Komisji Zdrowia praktycznie nierozpoznawalny. Natomiast niezmiernie skuteczny w rozwalaniu struktur.

Sosnowiec. Czysty dramat. Listę otwiera osobnik bez matury, z elementarnym problemem prawidłowego budowania zdań po polsku, bez jakichkolwiek przydatnych kwalifikacji. Całkowity brak kompetencji w zakresie sprawowania mandatu poselskiego. Jak to się stało, że jest jedynką? Po prostu był wspólnikiem Janusza Palikota z czasów gdy ten tworzył Ambrę. A Janusz po latach nie zapomniał o swoim koledze. Człowiek „prowadzący biznes”, który dorobił się na sprzedaży alkoholu, dzisiaj występuje jako lider lewicy w Zagłębiu. Najbardziej kuriozalną i niewybaczalną rzeczą w tej sytuacji jest to, że Sojusz Lewicy Demokratycznej oddał praktycznie bez walki miejsce, które powinno trafić w ręce Witka Klepacza. Kim jest pan Klepacz? To zasłużony dla lewicy działacz, długoletni członek partii, dwu kadencyjny wiceprezydent Sosnowca, poseł na Sejm, radny wojewódzki. I takiego człowieka odsuwa się na trzeci tor, by dać pierwszeństwo naturszczykowi od Palikota. Tak właśnie Sojusz dziękuje za wieloletnie poświęcenie się dla partii. Nie muszę dodawać, że poseł Klepacz zrezygnował z kandydowania z TAKIEJ listy.

Gliwice. Okręg prawdziwych szczęściarzy. Na listy ZLewu sfrunęło z nieba „dziecko partii” - Kalita. Spadochroniarz ze stolicy, bez osiągnięć zawodowych, cudownie kompetentny rzecznik kampanii Magdaleny Ogórek. Lewicujący elektorat z tego okręgu nawet nie będzie miał moralnego kaca jak zagłosuje na inną listę.

Bielsko. Listę otwiera protegowany Balta, Przemysław Koperski. Ostatnio dał się poznać tym, że jako lokomotywa listy próbował wyegzekwować środki na kampanię od innych kandydatów. Jedyny plus całej listy to kandydat z dwójki – poseł Górczyński.
Rybnik. Chaos w najczystszej postaci. Do tego stopnia, że kandydaci na kandydatów dowiedzieli się czy są na liście z …komunikatu Komisji Wyborczej. Okręg dwukrotnie „sprzedany”. Najpierw SLD oddał go Palikotowi, a później Twój Ruch „przekazał” go na rzecz Polskiej Partii Pracy. A Janusz Palikot bez mrugnięcia okiem wymienił jednego swojego protegowanego na rzecz innego. „Naturalny” kandydat na lidera listy, poseł sojuszu, z imponującym dorobkiem parlamentarnym został zaszczycony miejscem trzecim, które przyjął bez wahania. Cała lista to zlepek przypadkowych osób, a niektóre z nich nawet nie chcą podać swojego numeru telefonu, spotkać się, czy prowadzić wspólnej kampanii.

Sojusz nie wyciągnął żadnej lekcji z poprzedniej kampanii parlamentarnej z roku 2011 w okręgu. I ponownie najsilniejszą reprezentację wystawił z Rybnika, gdzie notorycznie notuje najsłabsze wyniki, nie tylko w województwie, ale w skali kraju. Wygląda na to, że lista jest bez szans na mandat.

Katowice. W kategoriach jakości listy i jej wartości personalnej, absolutny wyjątek na Śląsku. Liderem jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Lokomotywa - poseł na Sejm kilku kadencji, wiceprzewodniczący klubu poselskiego, zasłużony działacz – Zbyszek Zaborowski.

W innych okręgach w Polsce można, poza drobnymi wyjątkami, stwierdzić, że mamy do czynienia z całkowitą destrukcją lewicy. W tym kontekście zwrócę uwagę na kilka miast.
Opole. Listę otwiera, nie wiedzieć dlaczego, Anna Kubica. Prawniczka Palikota. Doświadczony poseł SLD, z dużym dorobkiem – na miejscu drugim.

Wrocław. To, że listę otwiera kandydatka rekomendowana przez Zielonych, to jeszcze można przeżyć. To, że na kilkanaście godzin przez złożeniem list „wycina się” Wincentego Elsnera z miejsca drugiego, które następnie oferuje się człowiekowi z Wolnych Konopii – Dołeckiemu – tego ścierpieć się już nie da.

Podobne sytuacje miały miejsce w Szczecinie, Poznaniu, Lublinie i wielu innych okręgach. Ciekawostką jest to, że wszyscy członkowie sztabu Magdaleny Ogórek znaleźli się na jedynkach, głównie jako „spadochroniarze”. Należy tu wymienić Włodzimierza Czarzastego, Kalitę, Gawkowskiego, Aleksandrzaka (ten ostatni startuje w swoim okręgu). Po prostu, za udaną kampanię należy się bonus.

Jeszcze bardziej kuriozalne działania miały miejsce w Siedlcach, gdzie kandydatka ZLewu, Paulina Piechna – Więckiewicz, szermująca hasłami feministycznymi, doprowadziła do usunięcia z listy jedną z najbardziej zasłużonych dla lewicy posłanek – Stasię Prządka. Posłanka Prządka postanowiła nie uczestniczyć w wyborach właśnie z powodu bezpardonowej walki o jedynkę przez negocjatorkę programu wyborczego ZLewu. Przypominam, że ze strony SLD w programie zawartym w umowie koalicyjnej wynegocjowano, m.in. brak odstępstw od pakietu klimatycznego (co jest równoznaczne z likwidacją kopalń na Śląsku) i całkowity zakaz szczelinowania hydraulicznego (co jest idiotyzmem wynikającym wprost z niekompetencji).

Jak w świetle wyżej opisanych sytuacji oceniam szanse ZLewu? Niestety, i piszę to z nieukrywanym smutkiem za lewicą, nie widzę jej obecności w nowym rozdaniu wyborczym. Co wydaje się potwierdzać także w sondażach wyborczych, gdzie powoli ale nieubłaganie, słupek poparcia zbliża się do granicy „być albo nie być”. Widać wyraźnie, że obywatele, w przeciwieństwie do kierownictwa SLD, nie uwierzyli ponownie w magię i magnetyzm Palikota. W koalicję nie wierzy także większość szeregowych struktur sojuszu. I zdezorientowani nie wiedzą co myśleć o decyzjach władz centralnych. A jak mówi staropolska mądrość ludowa: skoro nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o ….

Wśród działaczy i niektórych posłów już funkcjonuje „żarcik”, że wkrótce jedynym parlamentarzystą lewicy w Sejmie będzie Grzegorz Napieralski.”


*Oto Rysio! Największe dziecko w Polsce urodzone do wody przyszło na świat w Zabrzu ZDJĘCIA
*Rolnik szuka żony w TVP: Łzy i rozpacz były prawdziwe
*Tragiczny wypadek w Katowicach: Samochód zmiażdżony ZDJĘCIA
*Ustroń: Ewakuacja supermarketu po ataku pająka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!