Powiat żywiecki: Pijany 40-latek wiózł swojego syna. Gdy spowodował kolizję, kazał mu uciekać

Policjanci z Rajczy otrzymali informację, że w ogrodzenie jednej z posesji uderzył samochód. O całym zajściu poinformowali przypadkowi świadkowie, którzy zauważyli sytuację. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce zastali tam 40-latka. Badanie alkomatem wykazało, że miał on w organizmie ponad 2 promile alkoholu.

Z relacji świadków wynikało, że mężczyzna nie jechał sam. Chwilę wcześniej z pojazdu miał wybiec młody chłopiec. Jak się okazało, był to 12-letni syn kierującego.

- Nie było wiadomo, czy chłopczykowi na skutek zdarzenia coś się stało. Mundurowi szybko do niego dotarli i na szczęście okazało się, że nie posiadał żadnych obrażeń - mówi asp. szt. Mirosława Piątek, oficer prasowy policjantów z Żywca.

Jak się okazało, 40-latek po tym, jak spowodował kolizję, kazał chłopcu uciekać. Mężczyzna został zatrzymany. Jak dodatkowo ustalili śledczy, decyzją starosty żywieckiego miał on cofnięte uprawnienia do kierowania.

- Dzięki prawidłowej reakcji świadków mężczyzna nie uniknie odpowiedzialności. Odpowie za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz pomimo cofniętych uprawnień do kierowania. Poniesie także odpowiedzialność za narażenie swojego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - podsumowuje asp. szt. Mirosława Piątek.

Za popełnione przestępstwa mężczyźnie grozi 5 lat więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do żywieckiej prokuratury.