Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promowanie "jedynie słusznej" śląskiej tożsamości rozwala regionalną wspólnotę

Agata Pustułka
Janusz Okrzesik
Janusz Okrzesik Fot. Mikolaj Suchan / ARC
Nie czujemy się w tym województwie jak u siebie - mówi dr. Janusz Okrzesik przewodniczący Rady Programowej Niezależni.BB

Z dr Januszem Okrzesikiem przewodniczącym Rady Programowej Niezależni.BB rozmawia  Agata Pustułka

Mówi pan, że po powstaniu województwa śląskiego bielskie spotkał kataklizm.
Może nie kataklizm, ale degradacja – tak. Jednak podziału administracyjnego państwa nie rozstrzyga  się z punktu widzenia tylko jednego, choćby najbardziej kochanego przeze mnie miasta i regionu. Pytanie o podział administracyjny, który zafundowaliśmy sobie w 1998 r jest pytaniem o całe państwo. Wydaje mi się, że czas, który upłynął uzasadnia refleksje i pytania na temat zmian.

Czy można dziś zatem twierdzić, że przez te lata udało nam się stworzyć regionalną tożsamość?
Nie ma żadnej wspólnej regionalnej tożsamości. Trzeba sobie uświadomić, a tej świadomości brakuje śląskim elitom, że promowanie „jedynie słusznej” śląskiej tożsamości uniemożliwia, przeszkadza w budowaniu tożsamości regionalnej. Ta obowiązująca i promowana tożsamość jest bowiem nie do przyjęcia w Bielsku-Białej, Częstochowie, czy choćby Sosnowcu. To rozwala regionalną wspólnotę doszczętnie.

Może ta frustracja wynika z tego, że byłe miasta wojewódzkie czują się niedowartościowane finansowo, w podziale władzy w instytucjach, a ten „śląski fundamentalizm” jest łatwym do wskazania winowajcą?
To są dwie różne sprawy, ale obie stanowią poważny problem. Nachalne lansowanie etnicznej tożsamości śląskiej dla wielu mieszkańców województwa przynosi poczucie kulturowego zagrożenia. Myślę, że chyba nikt tak dobrze jak Ślązacy nie powinien tego czuć, bo alergicznie reagują nawet na najmniejszy przejaw deprecjonowania ich poczucia odrębności. Tymczasem w skali województwa to my, „nie-Ślązacy”, staliśmy się obecnie ofiarami procesów, które oni tak krytykowali. Jestem zdumiony, że do elit śląskich nie dociera, że nasze emocje może budzić nazywanie wszystkiego co się rusza śląskim, zaś wszystko co jest „poza”, traktowane jest jako kulturowo, wręcz cywilizacyjnie gorsze. Promowanie pomysłów autonomii w wersji RAŚ tylko te procesy wzmocni. Dlatego naszej zgody na tak rozumianą autonomię nie ma i nie będzie.

A pieniądze są dzielone sprawiedliwie?
Jeśli chodzi o podział środków to sprawa przyjętych priorytetów, tego jaką rolę wyznacza się poszczególnym subregionom i miastom w ramach strategii regionalnej. I w tej dziedzinie z punktu widzenia Bielska-Białej dostrzegam wiele słabości. Całemu subregionowi południowemu wyznaczono role regionu wsparcia, przede wszystkim usługowo-turystycznego. Z całym szacunkiem do takich pomysłów, Bielsko-Biała to dwustutysięczne przemysłowe miasto a nie górski kurort! Czytam o Śląsku jako o sercu polskiego przemysłu i nowych technologii i krew mnie zalewa, bo jesteśmy kompletnie na uboczu tych innowacyjnych procesów. A przecież zanim zlikwidowano województwo bielskie  to zajmowaliśmy 9 miejsce w kraju pod względem siły gospodarczej, a Bielsko-Biała była miastem o potencjale większym niż Olsztyn, Rzeszów czy Opole. Popatrzmy teraz na tamte miasta, stolice województw i porównajmy to z obecną sytuacją Bielska-Białej. Kolosalna przepaść! Degradacja nastąpiła błyskawicznie. Często usiłuje się udowadniać, że nie miało to związku z nowym podziałem administracyjnym, ale chyba tylko dzieci nie dostrzegają starego jak świat mechanizmu, że pieniądz podąża za władzą. W Polsce w ciągu ostatniej dekady następuje gwałtowna centralizacja, także mediów i biznesu, a województwo śląskie w obecnym kształcie tylko potęguje to zjawisko.

Może to jest normalne: silniejszy wygrywa, słabszy przegrywa.
Tylko że województwo śląskie tak ukształtowano, że z góry Częstochowie czy Bielsku-Białej wyznaczono rolę tego słabszego. Nie mamy szans przebić się przez problemy Górnego Śląska, aglomeracji, górnictwa itp. Bez względu na to, kto rządzi, jaką ma legitymację partyjną w kieszeni - nic się nie zmienia.

W Aglomeracji są wyborcy i ten „cholerny” węgiel, z którym nikt nie potrafi sobie poradzić.
Ja sobie zdaję sprawę z tych problemów, jesteśmy przytomni. Ale co to zmienia z naszego punktu widzenia? Peryferia są pozbawione realnego wpływu politycznego na województwo. Gdyby jeszcze to województwo było dobrze zarządzane, może byłoby łatwiej. Ale słabość intelektualna i programowa regionalnych elit jest wręcz przerażająca. Aż się nie chce o tym mówić.

Czy nie ma już szans na „wewnątrzwojewódzkie” dogadanie się?
Przede wszystkim nie ma woli ze strony Ślązaków, żeby się dogadywać. Województwo bielskie istniało 23 lata, a śląskie istnieje już 17 lat, to porównywalne okresy. Dowiedzieliśmy się o sobie przez te lata niemal wszystko i wiemy, że nic się nie zmieni. Warto w tym momencie przypomnieć sobie symboliczny epizod z pierwszego posiedzenia sejmiku śląskiego, gdy ustalano herb nowego województwa. Starły się wtedy dwie koncepcje. Jedna propozycja to był herb z tarczą czwórdzielną, pokazujący wewnętrzne zróżnicowanie tego całkowicie nowego tworu politycznego i administracyjnego, który łączył ziemie o różnej historii i tradycji. Drugi herb nawiązywał do jednej tylko, górnośląskiej tradycji i jednej narracji historycznej i kulturowej. Bezrefleksyjnie, dopychając kolanem, wybrano tę drugą opcję. Na samym początku, w warstwie symbolicznej, pokazano jasno mechanizm wciąż obowiązujący: my tu rządzimy, a wy macie słuchać.

Fundamentem regionalnej polityki stało się kłamstwo założycielskie o jakimś mitycznym „Śląsku”, który jest naszą wspólną macierzą czy też heimatem . Czy czas łagodzi napięcia?
Wręcz przeciwnie. Wzrasta fala niezadowolenia. Nie czujemy się w tym województwie jak u siebie. Bo ja jestem z Bielska-Białej, tu się urodziłem i tu mam groby przodków, tu wychowuję dzieci, znam swoje korzenie i nie mam ochoty wciąż słuchać podpowiedzi, że powinienem czuć się Ślązakiem.

Jak pan by to zmienił?
Nie ma prostej odpowiedzi. Nie zmienia się podziału administracyjnego kraju z powodu niezadowolenia mieszkańców jednego z regionów. Ale czas dojrzał do poważnej rozmowy. Powstanie 16 województw było zgniłym kompromisem, jak widać po czasie - nieefektywnym. Podczas niedawnego zjazdu regionów Polski padła propozycja, by liczbę województw zmniejszyć  do 12. Moim zdaniem nawet dwanaście to za dużo. Oczywiście to wymagałoby wprowadzenia nowych mechanizmów dzielenia się władzą wewnątrz takich „superregionów” . Nie da się też o tym myśleć w oderwaniu od dyskusji o powiatach: co dalej z tym najsłabszym ogniwem samorządu? Czy są potrzebne, a jeśli tak to czy aż tyle co dziś? Jak administracyjnie powiązać duże miasta z okolicznymi powiatami? To musi być całościowa koncepcja, nie rysowanie nowych kresek po mapie. Z drugiej strony, kończy się dobry czas w Europie dla dużych regionów, bo kończą się łatwe unijne pieniądze i to regiony samodzielnie będą musiały się wykazać swoją przebojowością, zaradnością. Warto się zastanowić, czy w takiej sytuacji bardziej operatywne nie byłyby województwa mniejsze. Profesor Kieżun „od zawsze” wskazywał na 25-26 województw jako liczbę dla Polski optymalną. I wtedy jest miejsce na województwo bielskie czy beskidzkie. Jeśli natomiast zostanie zakonserwowany obecny układ, warto się pochylić nad propozycją najprostszą: zmianą nazwy województwa na śląsko-małopolskie, co odzwierciedli jego zróżnicowanie i pozwoli większej liczbie mieszkańców identyfikować się z tym tworem. Sądzę, że jakimś krokiem do przodu byłaby też ustawa aglomeracyjna. Umożliwiłaby przesunięcie akcentów w działaniu władz regionalnych na nasze „peryferia”, bo aglomeracja górnośląska miałaby swój odrębny zarząd i wiele spraw bez sięgania do kieszeni innych można by w jej ramach załatwić.

To w sumie smutne refleksje. Jak ja to jednak rozumiem na początku lat 90-tych Ślązacy odreagowali lata bycia obywatelami II kategorii.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Proszę mi wierzyć, z perspektywy Bielska-Białej nie było widać tych uciśnionych Ślązaków. Było widać specjalne sklepy, książeczki górnicze i znacznie wyższy standard życia na Śląsku. Ale zostawmy przeszłość w spokoju. Jakkolwiek pokrzywdzeni nie czuli się Ślązacy, nie można z tego przecież wyciągać wniosku, że teraz my mamy występować w tej roli. Uważam, że skupienie uwagi regionu na problemach i aspiracjach jednej grupy odbywa się ze szkodą dla Podbeskidzia, dla mojego miasta. Spróbujmy przynajmniej o tym poważnie porozmawiać, zamiast od razu wołać o „antyśląskiej fobii”.

*Nowe Muzeum Śląskie w Katowicach zachwyca! ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*BECIKOWE 2015 - 100 zł na dziecko przez 12 miesięcy [ZASADY]
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!