Piszę o tym, bo chciałbym zwrócić uwagę na powszechne zjawisko, które nie dociera do opinii publicznej. Ludzie popierający opozycję, a szczególnie artyści (nomen omen, ten sam Kazik coś tam o tych artystach kiedyś śpiewał), zupełnie nie zauważają zakresu wolności słowa, jaki jest pod rządami PiS. Można partię rządzącą zelżyć w dowolny sposób, wyszydzić, można mówić i pisać o karakanach, pinokiach, kłamać, ile wlezie, na temat nędzy, w jaką popadli Polacy, o wymordowaniu w sposób celowy dziesiątek czy setek tysięcy Polaków podczas pandemii. I co? I kompletnie nic.
Na tradycyjnie „apolitycznym”Pol’and’Rock Festiwal u Owsiaka publiczność radośnie skandowała „j...ć PiS” i to był oczywiście przejaw wolności i jedynie słusznych przekonań młodych ludzi.
Nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby zwrócić uwagę, że to może w jakiś sposób niestosowne, że można te swoje emocje i frustracje wyrazić jakoś inaczej. No bo ta młodzież jest strasznie przez rządzących poniewierana, pewnie wszyscy czują się tak, jakby im „nas..no na głowę”. Może nie do końca wiedzą, kto to Krystyna Janda, ale ktoś im pewnie powiedział, że jakaś Pani aktorka, co jest po dobrej stronie, tak powiedziała, więc i oni też tak się czują. Oczywiście trochę trywializuję, bo młodzież jest na ogół w kontrze do władzy, jednak takiej manipulacji, jak obecnie, nigdy jeszcze nie było od czasów komuny.
Podczas Festiwalu wystąpił zespół Proletaryat, autentyczna ikona sceny alternatywnej. Chłopcy byli aktywni pod koniec komuny, a ich utwór „Nie wyrażam zgody” świetnie wpisywał się w tamten okres. I nic w tym złego, że młodzi, którzy odbierają go teraz jako swój, są przekonani, że właśnie tak opresyjna była komuna, jak obecny „reżim”. Wielu z nich z tego wyrośnie, jakaś część zostanie ekologami czy działaczami na rzecz równouprawnienia LGBT, kilku zajmie się jogą, medytacją, uwierzą w płaską ziemię, ale zdecydowana większość będzie musiała wkomponować się w dorosłą rzeczywistość.
I o ile młodych mogę zrozumieć, to jednak kiedy wokalista Tomasz „Oley” Olejnik mówi, że dorastał w czasach komuny i doskonale wie, czym to grozi, pamięta cenzurę i boi się, że ten podły czas może wrócić, to ja zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest objaw chorobowy. Dalej mówi o tym, że jesienne wybory będą momentem przełomowym. No tu się zgadzam, ale raczej z zupełnie innych powodów.
Najbardziej jest smutne to, że facet naprawdę wierzy, że nadal jest w awangardzie walki. Nie wiem, czemu te wszystkie potworności mają się zdarzyć dopiero podczas ewentualnej trzeciej kadencji, jak mogły już przecież wcześniej. Chłop nie widzi różnicy, że wtedy mógł się wypowiedzieć w nielegalnym fanzinie, a teraz mówi dla Interii, którą czytają miliony i nikt go za to nie ściga. Ale niewątpliwie ma poczucie misji: „Osobiście jestem pełen obaw. Gramy też tutaj z taką ideą, żeby (jesienią- PM) dokonać właściwego wyboru”.
Na całym świecie artyści są „postępowi”, więc czemu u nas miałoby być inaczej. W Hollywood po zwycięstwach Reagana czy Trumpa była niemalże żałoba. I co tam mówiono? Ano o głupiej, zacofanej prowincji, konserwatywnym wychowaniu w rodzinach protestanckich i to wszystko podlane sosem wyższości i poczucia, że tamci - to plebs, a my to ci nowocześni Amerykanie. Czy to Państwu czegoś nie przypomina? W dzisiejszym świecie, który jest globalną wioską, mechanizmy prawie wszędzie są takie same.
Sztuka jest narzędziem do kształtowania człowieka. Nasze pokolenie na szczęście jest już ukształtowane. Jednak jeżeli poprawność polityczna wtargnie do nas i zostanie, jak wbrew rozsądkowi zadomowiła się w Ameryce, to obecni kilkulatkowie niedługo dowiedzą się z filmów historycznych, jak ważną rolę w historii Polski odegrali Murzyni. No bo niby czemu nie miałoby się okazać, że pod Grunwaldem walczył regiment z Afryki czarnej? Absurd? Niestety chyba nie, bo nawet jeżeli przyjąć, że biali mieszkańcy Ameryki mają spłacić dług wobec czarnych za okres niewolnictwa, to czy ma służyć temu fałszowanie historii? Czemu w filmach, których akcja rozgrywa się przed pierwszymi wyprawami w celu przywiezienia niewolników, muszą występować czarnoskórzy aktorzy? I dlaczego z rozdzielnika muszą być koniecznie wplecione wątki LGBT?
Artyści są zawsze w awangardzie zmian, tak było w Związku Radzieckim zarówno po rewolucji październikowej, jak i teraz podczas wojny z Ukrainą. Pisarze w Polsce po 1944 roku byli na pierwszej linii walki o świetlaną przyszłość. Żeby oddać honor, trzeba powiedzieć, że z kolei podczas stanu wojennego aktorzy czy pisarze zachowali się bardzo godnie. Artyści są czytani, oglądani, siłą rzeczy są też słuchani, bo wiele osób jest zainteresowanych tym, co znana postać ma do powiedzenia. Problem w tym, że wielu z nich uznało, że może się wypowiadać na każdy temat. A że w Polsce o polityce rozmawiają wszyscy, to artyści mają szczególną łatwość. I jeszcze jedno: ciężko, będąc w jakiejś grupie, która zmierza w tym samym kierunku, zamiast ***** *** powiedzieć, że jest się innego zdania. Przecież wtedy staje się sługusem reżimu. Smutne, ale jakże prawdziwe. Precz z komuną!
Nie przeocz
- Odnowiony Starganiec. Za inwestycję w Mikołowie 7 milionów zapłaciły Katowice. Zobacz
- Górnik Zabrze: Budowa czwartej trybuny z lotu ptaka. Zobaczcie zdjęcia i film
- Śląscy kibice śmieją się z Legii Warszawa po meczu z Austrią Wiedeń. Najlepsze memy
- Największe takie miejsce w Polsce, gdzie możesz przytulić i nakarmić alpakę. WIDEO
Zobacz także
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?