Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni wojewódzcy chcą radzić w Katowicach. Koniec sesji wyjazdowych sejmiku?

Agata Pustułka
Radni wojewódzcy tesknią za sesjami w Katowicach
Radni wojewódzcy tesknią za sesjami w Katowicach Tomasz Żak/UMWŚ
Czy przewodniczący sejmiku Andrzej Gościniak zostanie odwołany przez zbuntowanych radnych, którzy nie chcą wyjazdowych sesji ?

Wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami i nerwowość zaczyna się wkradać do sejmiku województwa śląskiego. Radni wojewódzcy oznajmili, że mają dość wyjazdowych sesji, które organizowane są od czasu, gdy zapadła decyzja o remoncie sali Sejmu Śląskiego. Jakoś wytrzymali wyjazd do Częstochowy, ale ostatnia sesja sejmiku w Bielsku-Białej przelała czarę goryczy. Zwłaszcza, że radni siedzieli na obradach do późnego wieczora, a przewodniczący, Andrzej Gościniak, zniknął zaraz po konferencji prasowej.

- I wszelki słuch po nim zaginął. Nie mogliśmy się od nikogo dowiedzieć, co się z nim stało. Zachorował, czy co? - mówi Michał Wójcik, radny Solidarnej Polski. - To mi zresztą zaczyna wyglądać na jakąś tradycję, bo już od jakiegoś czasu pan Gościniak znika, a to on powinien czuwać na porządkiem obrad.

Oficjalny bunt przeciwko Andrzejowi Gościniakowi zainicjowała szefowa klubu radnych SLD Małgorzata Ochęduszko-Ludwik. Ma zresztą do przewodniczącego także kilka innych uwag.

- Nie mogę zaakceptować tego, że nadmiernie rozdymana jest część artystyczna, jakieś wręczanie orderów, przemowy itd., a na merytoryczne sprawy brakuje czasu i są rozpatrywane "na szybko. Widać, że pan przewodniczący uwielbia celebrę. A my tu jesteśmy od podejmowania poważnych decyzji - mówi nam radna.

Ochęduszko-Ludwik wystosowała do Gościniaka pismo, w którym żąda, by do minimum ograniczyć podczas sesji sprawy, które niewiele mają wspólnego z obowiązkami radnych. Poza tym domaga się organizowania sesji w Katowicach, gdzie nie brakuje odpowiednich sal. Dokument podpisało 26 radnych ze wszystkich opcji politycznych, także z PO reprezentowanej przez Gościniaka. Oznacza to ponadpartyjny bunt.

- Jeśli pan przewodniczący nie przychyli się do naszych postulatów to złożę wniosek o jego odwołanie - dodaje Ochęduszko-Ludwik.

Przewodniczący Gościniak jest zdziwiony reakcją radnych i w ogóle nie rozumie zarzutów.

- Przecież dzięki naszym wyjazdom pokazujemy, jak ważne są dla nas subregiony. Nie widzę powodów, by rezygnować z tej inicjatywy. Kolejna sesja odbędzie się w Rybniku - mówi twardo. A co ze znikaniem z sesji? - Nie zniknąłem tylko wyjechałem, by dalej pełnić swoje obowiązki służbowe, ale w innym miejscu. Akurat w tym dniu uczestniczyłem w spotkaniu Towarzystwa Przyjaciół Bytkowa - wyjaśnia. - Zresztą mam zastępców, którzy prowadzili obrady.

Gościniak uważa, że radni przesadzają z krytyką wyjazdowych sesji, bo przecież poświęcają im zaledwie jeden dzień w miesiącu.

- Nam chodzi o lepszą organizację. Z mównicy powiedziałem, że żona mi nie wierzy, że tak długo mogę obradować - śmieje się Wójcik. - Byliśmy głodni i wściekli. Balansowaliśmy na granicy kworum. A niezwykle istotny punkt programu, czyli sprawozdanie z prac zarządu, było ostatnie. Prezydentowi Bielska-Białej, Jackowi Krywultowi, który gościł radnych, udało się wytrzymać, ale nie miał jako gospodarz wyjścia.

Niebawem okaże się kto wygrał: radni czy przewodniczący Gościniak. Rybnik w planach wyjazdowych to małe piwo, bo na liście został jeszcze Sosnowiec. Jeśli radni zrezygnują z wizyty w stolicy Zagłębia to może dość do politycznych kwasów.

Prace konserwatorskie i remontowe związane z remontem sali Sejmu Śląskiego mają kosztować 10 milionów złotych.
7 milionów złotych na to przedsięwzięcie zabezpieczył Ślaski Urząd Marszałkowski. Z jednej strony ma jak najdokładniej zostać odtworzony historyczny wygląd i wyposażenie sali, a z drugiej, niektóre elementy zostaną unowocześnione. M.in. zostanie wprowadzony nowy system głosowania - audiowizualny i teleinformatyczny, bo obecnie radni głosują przed podniesienie ręki do góry. Zaplanowane jest odtworzenie historycznego kilimu z godłem państwowym, jaki wisiał w sali Sejmu Śląskiego przed II wojną światową.

Nie zachowała się jednak jego żadna kolorowa fotografia, a szkice autorki Stefanii Ligasówny zaginęły. Ten element wystroju będzie najtrudniejszy do zrealizowania. Jego koszt przewidziano na 1 milion złotych.

Budynek Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego wykończono ostatecznie w 1932 roku, a inwestycję kosztującą 12,5 mln zł, sfinansowano z zasobów Skarbu Śląskiego.

Był to i jest do dziś jeden z najpiękniejszych budynków urzędowych w Polsce. W 1978 roku gmach urzędu został wpisany do rejestru zabytków, a od 2012 roku jest uznany za Pomnik Historii.


*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!