Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Małecki „Zmora”. Recenzja przedpremierowa: rozpad rodziny i sekrety, które niszczą. Bardzo dobry thriller

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Robert Małecki „Zmora”. Recenzja przedpremierowa: rozpad rodziny i sekrety, które niszczą. Bardzo dobry thriller
Robert Małecki „Zmora”. Recenzja przedpremierowa: rozpad rodziny i sekrety, które niszczą. Bardzo dobry thriller Mat. pras. wydaw. Czwarta Strona
Można „Zmorę” Roberta Małeckiego czytać jako kryminał jeden z wielu - wciągających i dobrze napisanych – ale jeden z wielu. Można też zatrzymać się na chwilę i spróbować odpowiedzieć na pytania, które autor stawia w tej książce czytelnikowi między wierszami. Bo pod warstwą fabularną i kryminalną zagadką jak zawsze ukrył to, co najważniejsze. „Zmora” jest więc kryminałem bardzo dobrym, który zostaje z czytelnikiem na dłużej. Zaś Małecki kolejny raz udowadnia, że w gronie najlepszych polskich autorów tego gatunku nie znalazł się przez przypadek i na chwilę.

Muszę zaznaczyć, że Małecki napisał kryminał, który jest esencją tego, co serwował czytelnikom w poprzednich książkach. Jest więc bystry i dociekliwy policjant prowadzący śledztwo, jest dziennikarka próbująca odkryć prawdę, jest – a jakże - zaginięcie sprzed lat, są emocje i pytania, z którymi autor zostawia czytelników. Niby zatem nic nowego. A jednak „Zmora” pochłonęła mnie na tyle, że zapomniałam na kilka godzin o całym świecie. Małecki zgrabnie połączył zalety thrillera i kryminału. I ten miks wyszedł mu bardzo dobrze.

Życiowe niepowodzenia Kamy

Kama Kosowska jest dziennikarką, która wraca z Warszawy do rodzinnego Torunia na tarczy. Została zwolniona z redakcji. Utratę pracy mocno przeżywa, traktuje jak życiową porażkę. Kolejną, bo w życiu prywatnym też jej się nie układa. Powrót do Torunia nie jest dla niej łatwy. Wyjechała do stolicy, aby podbić świat mediów. Tymczasem była przeciętna.

W Toruniu czeka na Kamę ojciec, emerytowany policjant, wcześniej milicjant i przyjaciółka Aldona, też dziennikarka. Matka Kamy zmarła, kiedy dziewczynka miała kilka lat. Półsieroctwo ciąży Kamie przez całe życie. Tęsknota za mamą z wiekiem nie słabnie, przeciwnie - u dorosłej kobiety wręcz się nasila.

Co wydarzyło się latem 1986 roku?

Krótko po powrocie do Torunia Kama dostaje propozycję udziału w programie o najgłośniejszych zaginięciach w Polsce. Miałaby wystąpić w odcinku o zaginięciu Piotrka Janochy, swojego kolegi z dzieciństwa. Pewnego letniego dnia 1986 roku, podczas zabawy w chowanego, chłopiec zniknął bez śladu. Ciała do dziś nie odnaleziono, jego rodzice pogrążyli się w rozpaczy i trwają w niej nadal.

Ta propozycja sprawia, że przeszłość wraca do Kamy ze zdwojoną siłą. To ona widziała Piotrka jako ostatnia. Co naprawdę wydarzyło się latem 1986 roku? Dlaczego podświadomie Kama unika wspomnień o koledze z dzieciństwa? I dlaczego ma tak mało wspomnień związanych z matką i jeszcze mniej jej zdjęć?

Jakby tego było mało, po wielu latach akta starej sprawy zaginięcia Piotrka Janochy trafiają w ręce komisarza Lesława Korcza. Dociekliwy policjant odkrywa szereg rażących nieprawidłowości, a cień podejrzenia pada na owdowiałego ojca Kamy. Na jaw zaczną wychodzić sekrety, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Czy Kama jest gotowa, by poznać prawdę o sobie i swojej rodzinie?

Kryminał z akcją w Toruniu

Dużą przyjemnością było dla mnie czytanie kryminału z akcją dziejącą się w Toruniu. Studiowałam przez jeden semestr w tym mieście i zachwyciłam się nim wówczas na tyle, że czytanie o różnych ulicach, parkach i miejscach w Toruniu, mimo upływu czasu, było jak wycieczka do miasta Mikołaja Kopernika. W czasach pandemii tym cenniejsza, bo przywołująca naprawdę miłe wspomnienia.

„Zmora” to książka o tym, co w życiu najważniejsze: o rodzinie i o miłości oraz o tym, co dzieje się z rodziną, kiedy zabraknie tej miłości. Małecki brutalnie obnaża okrutną prawdę o nas, ludziach: wolimy żyć ułudą i namiastką szczęścia, karmić siebie i innych kłamstwami, bo wydaje nam się, że tak jest lepiej, bezpieczniej, że prawda zniszczy rodzinę. A potem niewinne kłamstwo, przemilczenie niewygodnego faktu zaczyna uwierać jak kamyk w bucie, ciążyć coraz bardziej i bardziej na tyle, że po latach ten ciężar trudno unieść.

Rozpad rodziny i sekrety, które niszczą

Małeckiemu udało się uchwycić proces rozpadu rodziny przygniecionej ciężarem wyniszczających tajemnic. Autor pokazuje, jak destrukcyjnie wpływają one na ludzi, którzy wychowali się w atmosferze niedomówień, odwracania wzroku od tego, co boli i sekretów, które niszczą.

Ale „Zmora” to też kryminał o ogromnej potrzebie akceptacji i miłości, które dziecku powinni zapewnić od najmłodszych lat rodzice. Jeśli mały człowiek tego nie dostanie, ten deficyt rodzicielskiej troski, uwagi i miłości zostanie z nim już na zawsze.

Miałam przyjemność przeczytać kryminał Roberta Małeckiego przedpremierowo. Książka ukaże się 14 kwietnia. Bardzo polecam!

Robert Małecki, „Zmora”, Czwarta Strona, 2021, 448 stron

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera