Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Slash w krakowskiej Arenie: Popis wielkich umiejętności [RECENZJA KONCERTU, ZDJĘCIA]

Ola Szatan
Slash w krakowskiej Arenie
Slash w krakowskiej Arenie Paweł Pakosz
Punktualność, perfekcja, wulkan emocji - zarówno na scenie jak i przed nią. Kilkanaście tysięcy osób, które zdecydowały się, by czwartkowy wieczór spędzić w krakowskiej Arenie mogą mieć poczucie dobrze dokonanego wyboru. Bo Slash, mistrz gitary i jego wesoła kompania The Conspirators na czele, której stanął Myles Kennedy zafundowali nam doskonałą ucztę muzyczną. Kolejną zresztą.

Pierwsze emocje pojawiły się jeszcze przed wejściem do Areny. Fanów zmierzających do hali witał napis "Slash już tu jest". Gwiazda wieczoru na scenie pojawiła się o godzinie 21.00. Witani dzikimi okrzykami Myles Kennedy, The Conspirators i Slash. Na dobry początek pojawił się "You're a Lie", jeden z hitów z poprzedniej płyty "Apocalyptic Love", a następnie "Nightrain" - pierwsza odsłona repertuaru Guns N' Roses.
Powrót do poprzedniego krążka Slasha, Mylesa i The Conspirators nastąpił też w trzecim z kolei utworze ("Halo"), po którym panowie zaprezentowali "Avalon" - hit z najnowszego albumu "World On Fire".

Po raz kolejny okazało się, że w polskich fanach jest siła, bo przy piątym kawałku "Back From Cali" muzycy mogli obserwować jak wnętrze krakowskiej Areny powoli staje sie falującą biało-czerwoną flagą. Wszystko za sprawą "Kartonady", akcji zorganizowanej m.in. przez forumowiczów NighTrain Station i organizatorów koncertu, agencji Metal Mind Productions. Akcja okazała się równie udana jak ubiegłoroczna, choć wtedy podczas koncertu w Spodku atrakcją była wielka biało-czerwona flaga, która "płynęła" na rękach fanów przez całą płytę hali.

Nowe utwory "Automatic Overdrive" czy "30 Years to Life" wzbudziły równie duży entuzjazm jak m.in. Gunsowy "You Could Be Mine" czy "Doctor Alibi", gdzie popis wokalnych umiejętności dał gitarzysta Todd Kerns. Todd zreszta bardzo szybko złapał dobry kontakt z publicznością, zwłaszcza tą zgromadzoną w strefie Golden Circle. Rzucał w tłum kostkami, czarował spojrzeniami, zachęcał do wspólnej zabawy (choć tego akurat nie musiał robić).

"Too Far Gone" i "Beneath The Savage Sun" czyli kolejni reprezentanci z "World On Fire" pojawili się przed dwoma kolejnymi utworami z repertuaru Guns N' Roses: "Mr. Brownstone" i "Rocket Queen". Ten ostatni był prawdziwym majstersztykiem przede wszystkim z powodu słynnej, trwającej przynajmniej 10 minut solówki Slasha. Podobnie jak rok temu w Spodku tak i tym razem Slash udowodnił jak wielkim jest gitarzystą.

Utwory "Bent to Fly", "World On Fire" i jeden z największych hitów z "Apocalyptic Love" czyli "Anastasia" z klasycznym smaczkiem wprowadziły nas w wielki finał. Na koniec regularnej częśći koncertu zabrzmiał legendarny Gunsowy "Sweet Child O' Mine" oraz reprezentant Velvet Revolver - "Slither".
Choć po nim muzycy zeszli ze sceny było wiadomo, że ten wieczór nie ma prawa się tak skończyć. Na deser,w ramach bisu, Slash i spółka zabrali nas do raju za sprawą "Paradise City".
I znów pozostawili nas z poczuciem, że ten czas zdecydowanie za szybko minął..... Z drugiej strony teraz wszystko w rękach organizatorów, bo o tym, że zapotrzebowanie na koncerty Slasha jest ogromne nikogo chyba nie trzeba przekonywać.


*Kto wygrał wybory w Twoim mieście? ZOBACZ WYNIKI WYBORÓW 2014
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
*Zielony młody jęczmień najlepszy na odchudzanie. Jak przyrządzić? [WIDEO]
*Górnik Zabrze na dnie. Komu zależy na upadku klubu? Socios Górnik chce go ratować

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!