Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec: festyn z okazji Dnia Zwycięstwa w Parku Sieleckim [ZDJĘCIA]

Tomasz Szymczyk
Tomasz Szymczyk
Sprzęt wojskowy z czołgiem T34 na czele pojawił się w niedzielę w Parku Sieleckim w Sosnowcu. Z okazji Dnia Zwycięstwa już po raz drugi zorganizowano w mieście festyn militarny. Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem sosnowiczan, nie tylko tych najmłodszych.

8 maja 1945 po podpisaniu przez Niemcy kapitulacji zakończyła się II wojna światowa. Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności ustanowiono już w 1945 roku, ale do 1989 roku na wzór radziecki obchodzono je 9 maja. Od 1990 roku rocznica zakończenia wojny obchodzona była 8 maja, jednak dopiero w kwietniu 2015 roku Sejm ustanowił 8 maja Narodowym Dniem Zwycięstwa.

W niedzielę w Parku Sieleckim pojawiły się m.in. ciężarówki ził 157 czy star 660, transporter opancerzony SKOT, terenowy UAZ, Tarpan Honker, Willys MB czy Gaz69, motocykl K750 z koszem i karabinem maszynowym, ale największą popularnością cieszył się czołg T34 "Ordon" ze zbiorów Muzeum Sztygarka w Dąbrowie Górniczej.

Na miejscu byli też członkowie grup rekonstrukcyjnych w mundurach żołnierzy Armii Krajowej, Armii Czerwonej, Ludowe Wojsko Polskie na wschodzie, 18 Kołobrzeskiego Pułku Piechoty, żołnierzy amerykańskich czy Wehrmachtu z czasów II wojny światowej.

- Grupy rekonstrukcyjne mają duży wkład w takie imprezy, bo starają się być historią żywą, czyli taką, którą można dotknąć i obejrzeć. Staramy się dać możliwość zobaczenia czegoś na własne oczy i dotknięcia, a nie tylko suchego podręcznika, który gdzieś się czyta z mniejszym lub większym zainteresowaniem - mówi Krzysztof Borda z dąbrowskiej Sztygarki. - Często przychodzą do nas ludzie, którzy grają w World of Tanks. Bardzo mądrują, a gdy widzą ten czołg w "realu", zaczyna się robić problem, bo to jednak nie odpowiada temu, co można robić na komputerze. Trzeba zatankować, coś się dymi, coś się kurzy i realia są zupełnie inne niż w pokoju przy komputerze - dodaje.

Każdy z rekonstruktorów ma swoje zainteresowanie. Jednych ciekawią motocykle, innych wojska pancerne, a jeszcze innych partyzantka. Czasem to zwykłe zainteresowanie daną częścią historii, ale bywa, że to kwestia tradycji rodzinnych.

- Dlaczego 18 Kołobrzeski? Służyli tam nasi przodkowie. Mój dziadek walczył w Kołobrzegu, więc mamy relacje z pierwszej ręki. Wiemy, jak wyglądały realia, co się wtedy jadło i jak się walczyło - mówi Piotr Kuzera z Dąbrowy Górniczej. - Odtwarzamy posterunek obserwacyjny piechoty podczas zakończenia walk w Berlinie. Mamy stanowisko CKM-u Goriunow i RKM-u Diegtariew obłożony workami. Mamy stanowisko kartografa, radiostacja, telefon i stanowisko obserwatora artyleryjskiego - mówi członek GRH Osiemnasty Kołobrzeski.
- Staramy się pokazać tak naprawdę wszystkie strony konfliktu bez upiększenia. Nastawiamy się na historię. Oczywiście, że historia polskiego oręża jest dla nas jak najbardziej ważna, ale są też inne "światy" dla nas lepsze lub gorsze. Można zobaczyć, jak wyglądał Rosjanin czy Amerykanin. Wielobarwność i różnorodność sprzętu i umundurowania po prostu uczy. Ktoś potem oglądając film powie: widziałem to np. w Sosnowcu, byłem w takim transporterze. Nasza praca nie idzie więc w niwecz - cieszy się Krzysztof Borda.

Festyn cieszył się dużą popularnością wśród sosnowiczan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!