18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święczkowski: Jeśli Olejnik będzie kłamać, wytoczę proces

Redakcja
FOT. ARKADIUSZ GOLA
Z Bogdanem Święczkowskim, byłym szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, rozmawia Teresa Semik.

Zeznawał pan wczoraj przed sądem w Sosnowcu w procesie o naruszenie dóbr osobistych, który Grzegorz Schetyna wytoczył Zbigniewowi Ziobrze. Czy pana zdaniem Schetyna jest, jak to ujął Ziobro, ciemną postacią tego rządu?
W moim przekonaniu minister Ziobro nie mijał się z prawdąl i nie ma za co przepraszać pana Schetynę. To moje przekonanie oparte jest na wiedzy, która nie jest możliwa obecnie do zweryfikowania. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości, kiedy będą rządy naprawdę praworządne, wszystkie te kwestie zostaną zweryfikowane w postępowaniu karnym, dotyczącym także działań Grzegorza Schetyny.

W wieku 40 lat jest pan prokuratorem w stanie spoczynku, czyli na przymusowej emeryturze. Ma pan pomysł na zawodową aktywność?

Zastanawiam się poważnie nad udziałem w życiu publicznym i kandydowaniem w obecnych wyborach samorządowych do Sejmiku Województwa Śląskiego.

Z listy PiS-u oczywiście?
Jeżeli komitet wyborczy stworzony przez PiS zaproponuje mi, jako kandydatowi niezależnemu, miejsce na liście wyborczej, to z tej propozycji skorzystam. Jako prokurator w stanie spoczynku muszę być apolityczny, mogę podejmować tylko działania na rzecz dobra publicznego, które nie są związane z żadną partią.

Do pracy w prokuraturze nie chciałby pan wrócić?
Ależ chcę! Nie mogę wrócić, bo mnie skierowano przymusowo w stan spoczynku.

Nie szkoda panu, że za rządów PiS-u prokuratura została tak mocno uwikłana w politykę, jak nigdy po 1989 roku?
Nieprawda, bo to był jedyny okres w historii polskiej prokuratury i służb specjalnych, kiedy działaliśmy, nie zwracając uwagi na przynależność polityczną czy stanowisko danej osoby.

A inwigilacja dziennikarzy za rządów PiS-u?
Jeśli ktoś jest inwigilowany, to się go obserwuje i zbiera na jego temat materiały. Zaprzeczam, żeby była jakakolwiek inwigilacja jakichkolwiek dziennikarzy i żeby ich podsłuchiwano.

Zabezpieczano dane o ich rozmowach telefonicznych. To nic nie znaczy?
Zabezpieczanie billingów czy wykazów BTS - stacji logowania telefonów komórkowych, nie jest inwigilacją. Teraz też się to robi. Jeśli za naszych czasów żądano ich wydania, to tylko w celu weryfikacji tego, czy i w jaki sposób dziennikarze mogli uzyskać informacje objęte tajemnicą państwową.

Czyli nie zaprzecza pan takim praktykom?
Nie pamiętam, czy one miały miejsce, ale też ich nie wykluczam. To znaczy wykluczam, jeśli chodzi o Monikę Olejnik, bo przestałem być szefem ABW 2 listopada 2007 roku. Tymczasem żądane były billingi do grudnia 2007 roku, a więc już pod rządami PO.

Zbieranie billingów nie jest bezprawne?
Oczywiście. W tej chwili każde poważniejsze postępowanie karne związane jest z przeszukiwaniem billingów czy BTS-ów. Proszę pamiętać, że służby bezpieczeństwa prowadzą postępowania operacyjne, które nie wymagają uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa. Jeżeli Monika Olejnik będzie dalej powtarzała kłamstwa, że była podsłuchiwana i że była stosowana wobec niej kontrola operacyjna, to wytoczę jej proces cywilny o zniesławienie. Nie ma takich informacji ani dowodów. Dobrze wiem, co się działo pod rządami ABW, kiedy byłem szefem tej agencji.

Czy przed 2005 rokiem, pracując w katowickiej Prokuraturze Okręgowej, musiał pan wybierać, komu może postawić zarzuty?
Doskonale pamiętam, w jak bezpośredni sposób kierownictwo prokuratury wpływało na bieg różnych postępowań karnych. Byłem świadkiem takich rozmów. Dzisiejsza prokuratura wcale nie stała się apartyjna i próbuje ukręcać łeb niektórym sprawom. Za naszych czasów było jednak inaczej.

A sprawa Barbary Blidy?
Prawo nie zostało naruszone. Stosowano kryteria państwa demokratycznego. Potwierdziło to także śledztwo, choć będzie ono kontestowane z różnych powodów, także politycznych. Pechem dla nas wszystkich, także dla mnie, jest to, że Barbara Blida popełniła samobójstwo.

Nie zmieniłby pan niczego w swoim postępowaniu?
Gdybym dziś miał informacje jak wówczas, dotyczące mafii węglowej, podjąłbym takie same działania. Korupcyjne sprawy, w których dziś zatrzymuje się szefów spółek węglowych, są pokłosiem naszych działań z lat 2006-2007, kiedy ja byłem szefem ABW, a Zbigniew Ziobro ministrem sprawiedliwości.

Teresa Semik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!