Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Człowiek gór czasem zostaje w nich na zawsze

Marek S. Szczepański
Blisko czterdzieści lat temu ukazał się debiutancki album Budki Suflera. Szczególną uwagę zwracał na tym krążku utwór "Cień wielkiej góry". Krzysztof Cugowski, frontmen zespołu i jego wokalista, z charakterystyczną manierą stawiał pytanie szczególnie dzisiaj aktualne: "Góry wysokie, co im z wami walczyć każe? Ryzyko, śmierć, te są zawsze tutaj w parze".

Śmierć Macieja Berbeki, Tomasza Kowalskiego, Artura Haj-zera i wielu ich poprzedników po raz kolejny zmusza do refleksji. Dlaczego oni tam właśnie, w tych nadzwyczaj opresyjnych miejscach, się znaleźli?

Kiedy przed laty poznałem Artura, zadawałem mu banalne, jak dzisiaj sądzę, pytania. Odpowiadał zawsze podobnie, być może zakładając, że ten typ dociekań cechuje człowieka wolnego od górskich pasji. Idę w góry, bo one są, bo są piękne, kuszą urodą, zmuszają do wysiłku, mogą być czułe i okrutne zarazem, bo weryfikują siłę duchową i fizyczną wspinacza.

Po tych wszystkich tragicznych zdarzeniach pojawiły się liczne komentarze. Często niezwykle krytyczne, odsądzające od czci i wiary organizatorów himalajskich wypraw, a nawet stawiające pod znakiem zapytania morale ich uczestników. Niemal wszyscy okazali się ekspertami, oceniali zachowania tam, wysoko w górach, choć nigdy w nich nie byli.

W skrajnych przypadkach ludzie sieci pisali o zakazie wspinaczek. Tymczasem sytuacja nakazywała przede wszystkim współczucie bliskim ofiar i tym, którzy utracili wspinaczkowych partnerów.

Trudno tutaj nie przypomnieć poruszającej rozmowy telefonicznej profesora himalaizmu Krzysztofa Wielickiego z tracącym siły Tomaszem Kowalskim i słów zachęty czy wsparcia adresowanych do wspinacza, by ten rozpoczął życiodajne kroki w dół. Do kolejnego obozu.

W żadnym przypadku nie zamierzam oceniać postaw aktorów tego dramatu. Nie mam do tego ani kompetencji, ani wystarczającej wiedzy. Na zdarzenia spoglądam pełen empatii, z perspektywy socjologicznej, od lat zainteresowany zachowaniami ludzi, także w sytuacjach ekstremalnych. Tylko specjaliści i znawcy najwyższej próby powinni ocenić zdarzenia w okolicach Broad Peak i Gaszerbruma. W imię prawdy i podjęcia w przyszłości takich działań, które poprawią warunki wspinaczki i być może przyczynią się do ocalenia życia ludzi gór.

Ważne, by taki dokument o-party był przede wszystkim na faktach i okolicznościach dramatu, a nie na odczuciach czy nawet antypatiach ekspertów. W tle tych tragicznych zdarzeń rozgrywa się dramat godny antycznego mistrza Sofoklesa, autora "Antygony". Bohaterka dramatu, Antygona, nie bacząc na konsekwencje, za wszelką cenę pragnie pogrzebać brata Polinejkesa.

Brat Macieja Berbeki zorganizował specjalną wyprawę po to, aby odnaleźć ciała tragicznie zmarłych himalaistów i wyszukać dla nich godne miejsce wiecznego spoczynku. Już teraz u podnóża góry znalazła się - zgodnie z polską kulturą cmentarną - tablica upamiętniająca Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego.

Jakby tego było mało - w tym samym niemal miejscu radykalni islamiści pakistańscy z zimną krwią wykonali egzekucję na bezbronnych i zaskoczonych himalaistach ukraińskich, słowackich, Litwinie, Chińczyku i Nepalczykach. Wszystkich ich, całą jedenastkę, urzekła uroda góry Nanga Parbat, podobno magnetycznej i wyzywającej.

Powstaje oczywiste w tej sytuacji pytanie - co łączy te dramatyczne zdarzenia i śmierć tak wielu ludzi? Odpowiedź jest prosta i chyba zwyczajna. Ich odejście związane jest z wielką pasją i miłością, nakazującą wyjście z bezpiecznej bazy ku szczytowi. Pasja, która winna dostarczać pięknych doznań, okraszonych jednak nadludzkim trudem i wysiłkiem, okazuje się niekiedy śmiercionośna. Tak jak śpiewał Krzysztof Cugowski:

"Ona przychodzi chytrze,
Bez ostrzeżeń i gróźb,
Krzyczy pękniętą liną,
Kamieniem zerwanym
spod stóp, spod stóp".

Bliscy Artura Hajzera podjęli decyzję, aby Jego ciało pozostało w górskiej szczelinie, a pochówek przeprowadził Marcin Kaczkan, brat od liny. Wszak w ostatnim wywiadzie telewizyjnym Artur powiedział o sobie samym, że jest człowiekiem od gór.
Kilka dni temu ciało Tomasza Kowalskiego zostało złożone na grani Broad Peak i przykryte kamieniami. Ciała Macieja Berbeki nie odnaleziono. Artur Hajzer, zgodnie z wolą najbliższych, został pochowany pod Gaszerbrumem. RIP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!