Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka awaria ciepła na Śląsku: W Zabrzu i Rudzie Śl. zimne kaloryfery i zimna woda

Bartek Pudełko
Awaria ciepła
Awaria ciepła ARC Dziennik Zachodni
Mieszkańcy Zabrza i Rudy Śląskiej poniedziałkowego poranku nie mogli zaliczyć do udanych. Łącznie ponad 13 tysiącach mieszkań przez cały dzień nie miało ciepłej wody. Ani w kranach, ani w kaloryferach.

Tego dnia usuwano awarię głównej magistrali, która zaopatruje w ciepło płynące z Elektrociepłowni Fortum, mieszkańców zabrzańskiej dzielnicy Zaborze oraz graniczących z nią dzielnic Rudy Śląskiej.

- Musieliśmy naprawić usterkę. Nie była to wielka awaria, mała nieszczelność rury, ale w bardzo newralgicznym miejscu, na jednej z najważniejszych magistral - tłumaczy Elżbieta Nemś, zastępca dyrektora do spraw technicznych Zabrzańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, które kupuje ciepło od Fortum i rozprowadza je dalej.

O planach wyłączenia magistrali informowano już kilka dni wcześniej. Usterkę wykryto bowiem podczas rutynowej kontroli sieci w ubiegłym tygodniu.

- Nieszczelność nie była duża, nie powodowała większych zakłóceń w pracy. Postanowiliśmy więc naprawę przełożyć na poniedziałek, kiedy większość mieszkańców jest w pracy czy szkole i mniej czasu spędza w domu. W międzyczasie przygotowaliśmy miejsce naprawy, odkopaliśmy rury - tłumaczy Nemś.

Naprawa usterki trwała od godz. 6. Spuszczono wodę, wycięto uszkodzony fragment rury, wspawano nowy. O godz. 21.30 sieć działała już sprawnie.

To już kolejna tak poważna awaria na terenie aglomeracji w ostatnich dniach. Przypomnijmy, że w połowie listopada 5 tys. katowickich mieszkań pozostawało bez ciepła przez kilka dni.

Na zimne kaloryfery mogli narzekać również mieszkańcy Bytomia i Świętochłowic.

Awarie zdarzają się również na sieciach wodnych i kanalizacyjnych. I to mimo miliardów wydawanych na ich modernizację z unijną pomocą.

- Mieszkamy na takim terenie, że nawet najnowocześniejsza technologia nie uchroni nas w stu procentach przed usterkami. Chodzi tu o szkody górnicze. Ruchy ziemi uszkadzają zarówno wodociągi, jak i sieci ciepłownicze - mówi Andrzej Cebula z Katowickiej Infrastruktury Wodociągowo- Kanalizacyjnej.

Do tego niewątpliwie dochodzi również zmęczenie materiału. Rura, na której wystąpiła awaria w Zabrzu, ma ok. 30 lat. W podobnym wieku jest również więcej elementów zabrzańskiej sieci. Miasto sukcesywnie modernizuje się ciepłociągi. Z 90 km na terenie miasta niemal 50 proc. stanowią nowoczesne sieci ciepłownicze. Rocznie wymieniane jest ok. 3 km starych rurociągów.
Rozmowa z Andrzejem Cebulą z Katowickiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej
Pierwsze mrozy jeszcze nie przyszły, a my mieliśmy już kilka większych awarii sieci ciepłowniczych. Z czego to wynika?
Rury ciepłownicze są najbardziej podatne na usterki w dwóch momentach. Gdy wpuszczana jest do nich woda, a więc gdy rozpoczyna się sezon grzewczy oraz gdy mamy do czynienia z największymi mrozami - wtedy musi płynąć w nich bardzo gorąca woda. W tych dwóch przypadkach rury są poddawane największym obciążenia i wtedy najczęściej zdarzają się awarie.

Rury są po prostu stare i stąd tyle awarii?
Po części z pewnością tak, ale bardzo częstą przyczyną usterek jest sam teren, na którym mieszkamy. Chodzi o szkody górnicze. Teren jest niestabilny, porusza się. W takich warunkach bardzo łatwo o uszkodzenie rur.

Obecna technologia budowania ciepłociągów nie zapewnia pełnego bezpieczeństwa?
Z pewnością są bardziej wytrzymałe, jeśli idzie o szkody górnicze. Od 10-15 lat korzysta się jedynie z rur preizolowanych. Wcześniej rury ciepłownicze musiały być prowadzone w specjalnych betonowych korytarzach, aby zapewnić im izolację. Dziś rury są już fabrycznie zaizolowane i dlatego mogą biec bezpośrednio w ziemi. Oznacza to tyle, że są bardziej elastyczne, a więc poddają się ruchom Ziemi i trudniej o ich uszkodzenie. Nie są jednak niezawodne.

Szkody górnicze to również główna przyczyna awarii sieci wodociągowych i kanalizacyjnych?
Zdecydowanie tak. Drugą ważną przyczyną jest jakość wody czy ścieków, jakie są nimi przesyłane. Chodzi tu np. o piasek lub środki chemiczne. One mogą niszczyć uszczelnienia i, czasem nawet dopiero po kilku latach, prowadzić do wycieków.

Tutaj również nowoczesna technologia nie jest w stanie wyeliminować awarii?
W kanalizacji stosuje się obecnie włókno węglowe. Znacznie bardziej odporne na chemikalia, ale z kolei mniej elastyczne. Co za tym idzie - bardziej podatne na usterki podczas ruchów Ziemi. Nigdy w stu procentach nie da się zabezpieczyć przed awariami. Mieszkamy na takim terenie, gdzie żadna technologia nie da nam pełnego bezpieczeństwa. Nie ma takiego materiału, który w pełni uchroniłby nas przed skutkami, jakie niosą ze sobą szkody górnicze.
Rozmawiał:
Bartosz Pudełko


*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!