Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciele skazali psa na katusze. Uratowała go fundacja z Rybnika DRASTYCZNE ZDJĘCIA

Piotr Chrobok
Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią
- Serce się kraje na widok jej smutnych oczu i na samą myśl o tym, co w ostatnim czasie musiała wycierpieć - mówią przedstawiciele Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią, którzy w minioną sobotę uratowali od cierpień kolejnego psa. Trudno nie przyznać im racji, na ciele uratowanej suczki Cegiełki widnieją dwa potężne guzy, a do tego ogromna sącząca się rana. Śmiechem przez łzy można reagować na tłumaczenia właścicielki, która zapytana o to, dlaczego nie zabrała psa do weterynarza, wykręcała się sporymi kosztami, a poza tym - jak sama powiedziała - pies zabrudziłby jej samochód.

- Jak człowiek mógł pozwolić na takie cierpienie – zadają sobie pytanie przedstawiciele Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią, którzy w minioną sobotę interweniowali w Stanowicach.

Zobaczcie zdjęcia:

Ból i cierpienia Cegiełki trwały już od co najmniej pół roku.

Przed interwencją, przedstawiciele fundacji otrzymali anonimowe zgłoszenie o psie na jednej z prywatnych posesji w Stanowicach, który może potrzebować pomocy.

- Spodziewaliśmy się wszystkiego, w końcu nie po raz pierwszy jechaliśmy do interwencji – mówi Joanna Gąska z Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią.

Widok, jaki zastali na miejscu, przeszedł jednak ich najczarniejsze scenariusze. Około dziesięcioletni pies musiał cierpieć już od dłuższego czasu. Świadczą o tym dwa guzy na jego ciele, a także sprawiająca ból przy każdym ruchu, ogromna sącząca się rana, potęgowana przez zardzewiały pasek i budę, do której każdorazowe wejście potęgowało ranę.

Właścicielka Cegiełki tłumaczyła, że ranę zwierzęcia opatrywała wodą utlenioną, a zapytana, dlaczego nie postanowiła zabrać jej do weterynarza ucięła, że to dużo kosztuje, a poza tym pies zabrudziłby jej samochód.

Na miejscu oprócz Fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią interweniowała także policja, która wystawiła właścicielom mandat za brak aktualnych szczepień psa. Na tym sprawa jednak się nie skończy. Przedstawiciele fundacji mają zamiar zgłosić zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na policję bądź do prokuratury.

- Zgłoszenie o popełnieniu przestępstwa wraz ze zdjęciami pokazującymi cierpienia pieska mamy już wydrukowane. W najbliższych dniach dostarczymy je na policję albo do prokuratury – mówi Joanna Gąska.

Dla przedstawicieli fundacji najważniejsze nie jest jednak surowe ukaranie bezdusznych właścicieli, a znalezienie nowego domu dla Cegiełki, jak również szczęśliwy przebieg operacji, której zostanie poddana.

- Cegiełka miała na swoim ciele dwa guzy, ten drugi jest oznaką przerzutów – wyjaśnia Joanna Gąska.

Mimo konieczności zoperowania pieska, jego stan ogólny nie jest najgorszy. Cegiełka przeszła już badania i jak mówią przedstawiciele fundacji, nie wynika z nich, żeby uszkodzone były jakiekolwiek narządy wewnętrzne, które w takich sytuacjach często poddają się chorobie.

- Szczęśliwe zakończenie tej jakże przykrej historii, umożliwiłoby także znalezienie nowego domu, choćby tymczasowego - podkreślają przedstawiciele fundacji. - Cegiełka ma około 10 lat, w ostatnim czasie wiele wycierpiała, dlatego tym bardziej zasługuje na nowy dom – dodają.

Fundacja Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią apeluje również o odwagę w zgłaszaniu potrzebujących pomocy zwierząt bezpośrednio do fundacji bądź na policję, szczególnie w okresie zimowym, kiedy panują bardzo niskie temperatury.

Uczestnicy COP24 w Katowicach próbują mówić po śląsku i polsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo