Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiórka na leczenie poparzonego 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Zebrano ogromną sumę! Sąd wyznaczy kuratora, który będzie nią zarządzał

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Zbiórka na leczenie ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Sąd wyznaczy kuratora, który będzie zarządzał majątkiem chłopca
Zbiórka na leczenie ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Sąd wyznaczy kuratora, który będzie zarządzał majątkiem chłopca klobucka.pl, KMP Cz-wa, KG
Już ponad 600 tysięcy złotych zebrano podczas internetowej zbiórki na leczenie ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Poparzony i pobity chłopiec wciąż przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Ze względu na to, że biologiczny ojciec chłopca ma odebrane prawa rodzicielskie, a jego matka przebywa w areszcie, nie było wiadomo, do kogo mogłyby trafić zebrane pieniądze. Sprawą zajęli się śledczy.

Pobity i poparzony ośmiolatek z Częstochowy

Przypomnijmy, na początku kwietnia niemal cały kraj obiegła informacja o poparzonym i pobitym ośmiolatku z Częstochowy. Chłopiec w ciężkim stanie został przetransportowany śmigłowcem pogotowia ratunkowego do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Tam lekarze wciąż walczą o jego życie.

Oprawcami chłopca okazali się jego najbliżsi - 35-letnia matka i 27-letni ojczym, z którymi mieszkał pod jednym dachem. Oboje zostali zatrzymani. 27-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna miał polewać je wrzątkiem i umieszczać je na rozgrzanym piecu. Wcześniej natomiast brutalnie bić i kopać, a także przypalać papierosami. Dawid B. przyznał się do popełnienia przestępstw, jednakże odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie.

Z kolei 35-letniej matce prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Kobieta bowiem nie reagowała na zachowania męża. Magdalena B. przyznała się do popełnienia tych przestępstw i złożyła wyjaśnienia w tej sprawie. Twierdziła, że nie pomogła dziecku, bo bała się męża. Sąd podjął decyzję o tymczasowym, trzymiesięcznym areszcie zarówno dla 35-latki, jak i jej 27-letniego partnera.

Zarzuty dla kolejnych osób

W toku śledztwa prokuratura przedstawiła zarzuty kolejnym dwóm osobom - 45-letniej Anecie J., która jest ciotką ośmioletniego Kamilka oraz jej mężowi. Z ustaleń śledczych wynika, że w mieszkaniu socjalnym przy ulicy Kosynierskiej w Częstochowie pod jednym dachem mieszkały w sumie dwie rodziny. To matka Kamilka Magdalena B. wraz z mężem Dawidem B. i dziećmi oraz właśnie jej siostra Aneta J. wraz z mężem i dziećmi.

Prokurator zarzucił im, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna nie udzielili pomocy swojemu ośmioletniemu siostrzeńcowi, mimo że był w stanie, który zagrażał jego życiu. Nikt z nich nie zareagował na zachowanie Dawida B., ani nie wezwał też pomocy medycznej do dziecka. Aneta J. i jej mąż nie przyznali się do winy. Prokurator zastosował wobec nich dozór policji. Zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

Będzie wyznaczony kurator

Po tym, jak w całej Polsce zrobiło się głośno o pobitym i poparzonym ośmiolatku z Częstochowy, w sieci zaczęły pojawiać się informacje o zbiórkach prowadzonych na rzecz poszkodowanego chłopca. Na jednej z nich w ciągu zaledwie dwóch dni zebrano ponad 400 tysięcy złotych. Pojawiły się jednak wątpliwości o zasadność ich organizowania. Zwłaszcza w sytuacji, gdy lekarze wciąż powtarzają, że walczą o życie chłopca, a w opisach mamy informacje o zbieraniu funduszy na jego dalsze leczenie i późniejszą rehabilitację. Osoby poruszone historią chłopca mogły rzeczywiście ogłosić zbiórki z potrzeby serca, w odruchu współczucia i chęci niesienia pomocy.

Szpital, w którym przebywa chłopiec, podkreślał jednak, że Kamilek nie potrzebuje obecnie żadnych pieniędzy, czy prezentów
Wsparcie będzie potrzebne, dopiero gdy opuści szpital i trafi do dobrych ludzi. Zastanawiano się również, do kogo miałyby trafić zebrane środki. Obecnie bowiem jedynym prawnym opiekunem mającym władzę nad Kamilem jest jego 35-letnia matka. Kobieta ma co prawda ograniczone prawa do niego, ale wciąż je ma. Przed sądem będzie się toczyć postępowanie o ich odebranie, ale to z pewnością potrwa. Sprawie przyjrzeli się śledczy.

- W związku z prowadzonym śledztwem, prokuratura uzyskała informację dotyczącą zbiórki na rzecz pokrzywdzonego dziecka. Została ona zorganizowana na jednym z portali internetowych - przyznaje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Dotychczas zebrano kwotę przekraczającą 600 tysięcy złotych

- W trakcie prowadzenia sprawy stwierdzono, że ojciec pokrzywdzonego ośmiolatka został w przeszłości pozbawiony władzy rodzicielskiej, a jego matka jest obecnie aresztowana. Prokurator złożył też wniosek o pozbawienie jej władzy rodzicielskiej. W związku z tym, w realiach tej sprawy, brak jest zatem osoby, która mogłaby reprezentować interesy majątkowe małoletniego chłopca. Biorąc pod uwagę te okoliczności, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie złożyła w Sądzie Rejonowym w Częstochowie wniosek o ustanowienie kuratora dla zarządzania majątkiem małoletniego Kamila - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.

Śledczy chcą mieć bowiem pewność, że zebrane pieniądze rzeczywiście trafią w odpowiednie ręce.

- Nie podejrzewamy nikogo o złe intencje, ale chcemy mieć pewność, ze wszystkie zebrane środki finansowe zostaną w przyszłości przeznaczone na leczenie i rehabilitację tego dziecka - dodaje prokurator Tomasz Ozimek.

Kamilek wciąż walczy o życie

Kamilek od kilkunastu dni przebywa na oddziale intensywnej terapii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.

- Stan chłopca ustabilizował się - przyznaje Wojciech Gumułka, rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. - Pod koniec tygodnia ma zapaść decyzja, co do wybudzania chłopca ze śpiączki. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że ten proces będzie trwał. Im dłużej bowiem pacjent był w śpiączce, tym dłużej trwa jego wybudzanie - podkreśla Wojciech Gumułka.

Przy tej okazji warto wspomnieć, że w toku śledztwa zlecono również obdukcję pozostałych dzieci, którymi zajmowali się Magdalena i Dawid B. Do śledczych wciąż spływa dokumentacja z poszczególnych placówek medycznych. Na tej podstawie będzie wydana opinia przez biegłego lekarza.

Obecnie najmłodsze dzieci, które mieszkały z Dawidem i Magdaleną B., trafiły do pieczy zastępczej, a starsze do placówki opiekuńczo-wychowawczej. W sumie Magdalena B. ma szóstkę dzieci. Ojcem dwójki najmłodszych jest 27-letni Dawid B., czwórkę pozostałych ma z dwoma innymi mężczyznami. Najstarsze z dzieci ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera