MKTG SR - pasek na kartach artykułów

22 lipca. Felieton Jędrzeja Lipskiego, redaktora naczelnego Dziennika Zachodniego

Jędrzej Lipski
22 lipca. Dzisiaj zwykła data w kalendarzu, dla wielu młodych Polaków nic nieznacząca. Jednak dla tych, którzy żyli w tamtej epoce, w tych szaro-burych czasach PRL, to znamienna, okropna data. Krwawa, zbrodnicza i zdradziecka. To dzień 1944 roku, w którym ogłoszony został manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego - odezwa Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Manifest podpisany i zatwierdzony przez Józefa Stalina w Moskwie 20 lipca 1944 roku, a następnie również tam ogłoszony na antenie Radia Moskwa.

Manifest ów ogłaszał powołanie struktury politycznej, która została zachowana na ziemiach polskich do 1989 roku. Podstawami ustrojowymi były monopol partii komunistycznej w sferze władzy i podporządkowanie Polski Związkowi Sowieckiemu.

Wielu z nas urodziło się i wychowało właśnie w czasach PRL. Dorastało, dojrzewało, podejmowało najważniejsze w życiu decyzje, obierało swoją drogę życiową.

Jedni schodzili do podziemia lub z niego nie wyszli aż do śmierci, inni zaś wybierali apanaże władzy, awanse, zazwyczaj w strukturach partii komunistycznych, przy pełnej aprobacie sowieckich okupantów. Bo, moim zdaniem, PRL dla Polski i Polaków to czas całkowitej zależności w każdej dziedzinie życia.

Bez zgody sowieckiego, kremlowskiego agresora nic nie mogło się w Polsce zadziać. Próby walki i oporu, z biegiem lat coraz słabsze, topione były albo we krwi, albo w opresyjnym systemie więzienno-obozowym. Mamy w swojej historii czasy potęgi imperialnej, męstwa, heroizmu, walki o utraconą niepodległość. Walczono o Polskę, nieraz odmienną ideowo. Demokratyczną, narodową, socjalistyczną, federacyjną czy inkorporacyjną. Nieważne, jaką ideologicznie - ważne, że niepodległą, wolną, pozbawioną zewnętrznych ingerencji, obcych wojsk, wpływów politycznych i nacisków. Niepodległość gwarantowała, że tym ostatnim można się było przeciwstawić.

Każdy, kto zabiegał u obcych o interwencję, nazywany był jednomyślnie zdrajcą. Po 1918 roku nie do pomyślenia było w sferze politycznej, z wyjątkiem komunistów, by do rozwiązywania wewnętrznych polskich sporów wzywać obce państwa, związki państw czy też organizacje międzynarodowe. Oczywiście z wyjątkiem komunistów. Ci ostatni zawsze ochoczo oddawali Polskę i Polaków pod kuratelę obcych, okupacyjnych wojsk lub politycznych, wrogich Polsce decydentów.

Skoro po 1989 roku odzyskaliśmy niepodległość i budujemy silną i niezależną Polskę, to zdawać by się mogło, że czas obcych interwencji mamy za sobą. Również nie ma wśród nas takich, którzy o taką interwencję zabiegają, że wewnętrzne spory i swady załatwiamy sami między sobą. Niestety, naiwne to mniemanie.

Zdrada i idące za nią apanaże władzy stare są jak świat i niezmienne, jak pokazuje XXI wiek. Przykład? Oczywiście, chociażby ostatnie głosowanie w europejskim parlamencie. Głosowanie przeciwko Polsce. Kto się przeciwko własnemu państwu wypowiedział? Między innymi posłowie lewicy czyli ci, których rodowód wywodzi się wprost z ogłoszonego i podpisanego przez Stalina manifestu PKWN. Właśnie 22 lipca.

Nie przeocz

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera