Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień po śmiertelnym wirze

Michał Wroński
Balcerzowice
Balcerzowice FOT.MARCIN OBARA
Trzy ofiary śmiertelne, kilkaset uszkodzonych budynków, dziesiątki zdewastowanych samochodów i kilkaset hektarów zniszczonego lasu - oto bilans nawałnic, które w trakcie weekendu przeszły nad południem Polski, pustosząc Opolszczyznę, województwo śląskie i łódzkie.

Wichura osiągała prędkość ponad 200 kilometrów na godzinę. Najgorzej było na północy naszego regionu, gdzie w piątek wieczorem szalała trąba powietrzna. Około godziny 18 uderzyła w Rusinowice, następnie przeszła obok Cieszowej do Kaliny, Blachowni i Mykanowa, po czym ruszyła na teren województwa łódzkiego. W akcji ratunkowej udział brali żołnierze i tysiące strażaków. Wstępny bilans strat poznamy dzisiaj. Wiadomo już, że Opolszczyznę kataklizm kosztować będzie około 50 milionów złotych - u nas straty będą co najmniej dwa razy większe.

Wichura zebrała śmiertelne żniwo. W Rusinowicach koło Lublińca elementy uszkodzonego stropu przygniotły 22-letnią kobietę, w pobliskiej Kalinie powalone drzewo runęło na domek letniskowy. Przebywający w nim 65-letni mężczyzna nie miał najmniejszych szans na ratunek (trzecia z ofiar to mieszkaniec województwa łódzkiego). Szesnaście osób zostało w naszym regionie rannych. Wśród nich są artyści Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk". Wiozący grupę autobus został w piątek wieczorem zepchnięty z drogi przez trąbę powietrzną, po drodze uderzając w trzy samochody. Do katastrofy doszło na Drodze Krajowej nr 1 w Łochyni (powiat częstochowski). Szóstka najciężej rannych artystów nadal pozostaje na obserwacji w częstochowskich szpitalach. W Ustroniu na terenie harcerskiego obozowiska rannych zostało dwóch mężczyzn w wieku 43 i 48 lat. Na ich namiot runęło przewrócone przez nawałnicę drzewo.

W sumie strażacy ponad tysiąc razy wyjeżdżali do interwencji, związanych z usuwaniem skutków nawałnicy. Ledwie uporali się z zabezpieczeniem około czterdziestu domów, uszkodzonych podczas pierwszej fali burz w rejonie Kotulina i Dąbrówki (powiat gliwicki), a już rozpoczął się pogodowy horror na północy województwa.

- W akcji udział brało ponad półtora tysiąca strażaków z jednostek Państwowej Straży Pożarnej i przeszło dwa tysiące strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej. Do działań skierowano też trzydziestu kadetów ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie - wylicza Aneta Gołębiowska z Komendy Wojewódzkiej PSP w Katowicach.

Do akcji skierowano też żołnierzy i sprzęt (pojazdy terenowe, motopompy, piły spalinowe, spycharko-ładowarki, plandeki) z 6. batalionu desantowo-szturmowego w Gliwicach, 1. pułku specjalnego z Lublińca oraz z Inspektoratu Wsparcia Sztabu.
Urzędnicy z Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody zapewniają, iż wszyscy, którzy stracili swe domy podczas nawałnicy mają zapewniony dach nad głową: bądź to u znajomych, bądź w placówkach wskazanych przez lokalne samorządy. Z województwa małopolskiego ściągnięto też kontenery mieszkalne. Opuszczonych domostw pilnują patrole policji.

- W Częstochowie ogłoszono alarm dla całej jednostki. Ściągnięto funkcjonariuszy przebywających na urlopach. Nie mieliśmy jednak sygnałów, aby dochodziło do prób okradania opuszczonych budynków - powiedział nam wczoraj mł. asp. Adam Jachimczak.

Z powodu powalonych na torowiska drzew i uszkodzenia sieci nastąpiły zakłócenia w ruchu pociągów na trasie Tarnowskie Góry - Lubliniec i Strzelce Opolskie - Toszek. Pociągi pośpieszne jeździły objazdami, dla pasażerów pociągów osobowych zorganizowano komunikację zastępczą. Wczoraj nad ranem udało się częściowo odblokować tory na obu odcinkach - pełne przywrócenie ruchu planowano na dzisiejszą noc. Bez wstrzymywanie ruchu obeszło się natomiast na autostradzie A4, choć w rejonie Gliwic na 309 kilometrze autostrady obsunęła się skarpa. Pełne ręce roboty mieli pracownicy zakładów energetycznych. Nawałnica zrywała sieci i uszkadzała stacje.

- Przyjęliśmy kilkaset zgłoszeń. Najgorsza sytuacja panowała na południu regionu: w rejonie Rybnika, Raciborza, Żor i Pyskowic. W szczytowym momencie bez prądu było tam około 50 tysięcy ludzi. Usuwanie szkód trwało do niedzieli - przyznaje Łukasz Zimnoch, rzecznik spółki Vatenfall. Braki w dostawie prądu występowały również w rejonie Zawiercia, Będzina i Jaworzna oraz Częstochowy.

Na razie nikt woli nie ryzykować podawania wysokości strat. Wstępne szacunki mają zostać podane dziś podczas spotkania sztabu kryzysowego w Katowicach. Nawet jednak pobieżne podliczenia wskazują, iż huragan kosztował nasze województwo co najmniej sto milionów złotych (na Opolszczyźnie doliczono się póki co 50 mln. zł strat).

Od dziś ma ruszyć wypłata zasiłków z pomocy społecznej dla poszkodowanych (uzależnione mają być od sytuacji danej rodziny, jak tłumaczą urzędnicy wojewody). Uruchomione ma zostać również specjalne konto, na które wpłacać będzie można pieniądze na ich rzecz. Pomoc obiecał również premier Donald Tusk, który wraz Grzegorzem Schetyną, ministrem spraw wewnętrznych i administracji odwiedził w sobotę wieczorem zniszczone miejscowości.

- Będziemy starali się trafić z pomocą bardzo dokładnie, żeby ona trafiła w tej ilości, w jakiej jest niezbędna, dokładnie do ludzi, a nie żeby wędrowała gdzieś po urzędach. Szacować chcemy każdy przypadek z osobna, a nie liczyć abstrakcyjne straty na poziomie województwa - zapewniał szef rządu.

Wcześniejsze kataklizmy

* 4 lipca 2002 trwający zaledwie 20 minut gwałtowny huragan położył 12 tysięcy hektarów lasu w Puszczy Piskiej i Boreckiej. W całej północno - wschodniej Polsce całkowicie powalonych zostało 17 tys. hektarów lasu, a uszkodzonych dalsze 16 tys. Była to największa klęska, jaka w czasach nowożytnych dotknęła lasy w Polsce.

* 19 listopada 2004 huragan o prędkości sięgającej nawet 230 km.godz. zamienił słowackie Tatry Wysokie w pustynię. Zniszczony został las na długości ok. 50 km o szerokości od 2,5 do 5 km. Życie na powierzchni ok. 14 tys. ha przestało istnieć. Szkody w infrastrukturze i budynkach na terenie samego tylko miasta Wysokie Tatry przekroczyły 140 mln koron, straty Tatrzańskiej Kolei Elektrycznej 160 mln koron, a sama wartość zniszczonego lasu to ponad 134 mld koron.

* Niemal dokładnie rok temu, 20 lipca trąba powietrzna spustoszyła podczęstochowskie gminy: Kłomnice, Mstów i Rędziny. Najgorzej było w sołectwach Adamów, Huby i Skrzydłów. Uszkodzonych zostało 97 budynków mieszkalnych (jedna trzecia z nich straciła dachy), 87 budynków gospodarczych oraz 120 szklarni. Poszkodowanych zostało 7 osób. Zerwane zostały linie wysokiego napięcia, nie działały telefony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!