Zmarłego pochował grabarz. Proboszcz Kazimierz N. twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z ceremonią pogrzebową.
- Byłem w porządku, to że byłem pijany to wymysł rodziny - twierdzi ksiądz.
Inaczej sprawę widzą najbliżsi zmarłego. - Proboszcz podczas mszy żałobnej mylił się, zapominał, nie zapalił świec, nie okadził urny z prochami, nie zaśpiewał marsza żałobnego, szybko wyszedł i zamknął kościół - wylicza wpadki duchownego Marcela Balsam, córka zmarłego mężczyzny. - Proboszcz nie pojawił się na cmentarzu.
W sobotę, 19 lutego, o godz. 12 w kościele przy ulicy Broniewskiego zebrało się 50 żałobników. Przyszli na pogrzeb 80-letniego mężczyzny, który zmarł w środę w szpitalu. Rodzina następnego dnia zamówiła pogrzeb u proboszcza. Opłata za ceremonię miała być ustalona w dniu pogrzebu.
- Proboszcz przyszedł do kościoła pięć minut przed mszą, pracownicy zakładu pogrzebowego czekali z urną przed kościołem jakieś 15 minut - żali się dalej córka zmarłego. - Potem było już coraz gorzej. Zachowanie proboszcza wskazywało, że jest pod wpływem alkoholu. Gdy odprawiał mszę zbulwersowani krewni zmarłego zaczęli wychodzić z kościoła.
Urnę z prochami, po mszy św., przewieziono na cmentarz parafialny w dzielnicy Lisiniec. Niestety rodzina zmarłego nie doczekała się proboszcza.
- Grabarz odmówił zdrowaśkę, urnę zamurował i tak pochowano mojego męża - płacze Marianna Jaroś. - To okropne przeżycie.
Rodzina poprosiła innego księdza, który akurat był na cmentarzu, by dokończył ceremonii. Odmówił.
- Tłumaczył, że dostałby naganę od biskupa, bo pogrzeb prowadził inny ksiądz - twierdzi Bartłomiej Balsam, wnuczek zmarłego. - Dziadek był dobrym człowiekiem i nie zasłużył sobie na to co się stało. Zachowanie proboszcza uwłacza duchownemu. Jeśli źle się czuł, mógł zlecić ceremonię wikaremu.
Rodzina zażądała od proboszcza zadośćuczynienia.
- Zapytałam księdza proboszcza jak chce nam wynagrodzić swoje zachowanie. Oznajmił, że nie ma czasu i, że przeprasza - wyjaśnia pani Marcela. - Chcieliśmy tylko, aby odprawił godną mszę za zmarłego.
Kuria wyjaśnia
Rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej w Częstochowie ks. Andrzej Kuliberda mówi, że rodzina zmarłego powinna jak najszybciej zgłosić się do nich z tym problemem.
Wtedy sprawa zostanie zbadana i wtedy można wyciągnąć ewentualne konsekwencje wobec proboszcza. Ksiądz ten cieszy się dobrą opinią. Mógł być chory, a ktoś pomyślał sobie coś innego, dlatego trzeba to wszystko wyjaśnić. W przypadku kiedy ksiądz zachoruje inny duchowny powinien go zastąpić i ceremonia powinna się odbyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?