Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Górnicza: biegali i jechali na rowerach, by wesprzeć chorego Kacperka Siewniaka [FOTO]

Piotr Sobierajski, Katarzyna Domagała
Akcja nad Pogorią III przyciągnęła mieszkańców całego Zagłębia. Chętnych do pomocy nie brakowało
Akcja nad Pogorią III przyciągnęła mieszkańców całego Zagłębia. Chętnych do pomocy nie brakowało Piotr Sobierajski
Kacperek Siewniak z Dąbrowy Górniczej czeka na pomoc ludzi dobrej woli, którzy wesprą finansowo jego powrót do zdrowia. Chłopczyk ma nowotwór oczka, tak zwanego siatkówczaka. W niedzielę nad jeziorem Pogoria III pokazaliśmy, że razem można wiele. Puszki wypełniły się banknotami i bilonem, a do tego wszyscy świetnie się bawili.

Akcja pomocy małemu dąbrowianinowi, który cierpi na nowotwór oczka, stale się rozwija. Tym razem w niedzielę o godz. 11.00 na starcie stanęli rowerzyści, biegacze i amatorzy nordic-walkingu. Przyjechali do Dąbrowy Górniczej z całego Zagłębia i nie tylko. Wspólnie przemierzyli trasę wokół jeziora Pogoria III, a przy okazji wrzucali też pieniądze na leczenie chłopczyka.

Były też licytacje przeróżnych gadżetów, związanych m.in. w niedawnym Biegiem Walentynkowym w Dąbrowie Górniczej, zorganizowanym przez stowarzyszenie Pogoria Biega. Wczoraj także, m.in. wspólnie z CSiR-em, członkowie stowarzyszenia przyłączyli się do akcji pomocy na rzecz małego Kacperka. Dodatkową atrakcją dla wszystkich były cotygodniowe spotkania morsów, którzy regularnie koło niedzielnego południa zanurzają się w zimnych wodach jeziora.

Oto historia małego dąbrowianina, który czeka na Wasze wsparcie:

139 tys. 275,40 dolarów. Anna Myrda, mama 9 – miesięcznego Kacperka Siewniaka z Dąbrowy Górniczej tę kwotę ma wbitą głęboko w pamięć. Tyle pieniędzy potrzebuje, by móc zapisać synka na leczenie do kliniki Memorial Sloan Kettering Cancer w Nowym Jorku. U chłopca wykryto siatkówczaka. To nowotwór złośliwy, który zaatakował oczko małego szkraba. W Polsce lekarze oswajają rodziców z myślą, że trzeba będzie amputować mu oczko. Tata chłopca, Krystian i jego mama nie chcą o tym słyszeć. Zbierają pieniądze, by umożliwić synkowi skorzystanie z nowatorskiego leczenia. Proszą o pomoc, bo koszty zabiegu są ogromne.

Kacperek urodził się 26 maja 2014 roku. – Był najpiękniejszym prezentem na dzień matki, jaki tylko mogłam sobie wymarzyć – wspomina ten dzień pani Ania. Pierwsze dziecko. Zaplanowane. Wymarzone. Wyczekane. Kacperek pojawił się po tej stronie brzuszka i przyszło szczęście. Ten rodzaj szczęścia, który mogą poczuć wyłącznie rodzice, gdy patrzą na niemowlę. Pani Ania zaczęła się niepokoić, gdy na zdjęciach prawe oczko Kacperka świeciło się. Dziwne plamki były widoczne również, kiedy karmiła synka przy sztucznym świetle. – Miałam wrażenie, że oczko jest puste – mówi. W internecie szukała przyczyn. Wpisywała: mojemu dziecku świeci się oczko, błysk w oczku. – Teraz wpisuję tę samą frazę i od razu pojawia się informacja o siatkówczaku, wtedy przejrzałam kilka podstron i nic – opowiada.

O tym, że istnieje taka choroba jak siatkówczak, przed lipcem 2014, nie mieli pojęcia. Dziś są ekspertami w tej dziedzinie. – Wcześniej nigdy nie słyszeliśmy o takiej odmianie raka, zresztą po co mielibyśmy się interesować, z naszym synkiem wszystko miało być dobrze – opowiada pani Anna. Diagnoza była dla nich szokiem. – Nie spodziewaliśmy się, że z Kacperkiem może być coś nie tak – dodaje. Kiedy chłopiec skończył dwa miesiące rodzice wybrali się z nim do lekarza. Musieli rozwiać wątpliwości. Od pierwszej pani doktor usłyszeli, że oczka są takie same i nic złego się nie dzieje. W drugim gabinecie również nie dowiedzieli się, o co chodzi. Jednak lekarze skierowali ich do kliniki w Katowicach.

– To był 29 lipca. Nasze życie zmieniło się diametralnie. Usłyszeliśmy, że Kacperek ma nowotwór i będziemy musieli walczyć o jego życie – opowiada o trudnych chwilach pani Ania. Chłopcu zrobiono rezonans magnetyczny, który nie stwierdził jednoznacznie siatkówczaka. By rozwiać wszelkie wątpliwości, Kacerek trafił do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. 8 sierpnia dostał pierwszą dawkę chemii, a guz zajmował wtedy prawie połowę gałki ocznej. – Jechaliśmy tam z nadzieją, że to jakaś niegroźna zmiana, niestety prawda była inna – wspomina jego mama. Po sześciu dawkach chemii wszystko było dobrze. – Ale już na drugim badaniu po zakończeniu chemioterapii, coś niepokojącego pojawiło się w oczku. Lekarze zaczęli oswajać nas z myślą, że choroba może się wznowić i konieczna będzie amputacja. Tłumaczyli, że usunięcie gałki ocznej będzie równoznaczne z usunięciem problemu. My nie dopuszczamy takiej myśli, tym bardziej, że nie wiemy czy nowotwór nie zaatakuje drugiego oczka – podkreśla mama chłopca. Jak wyjaśnia, lekarze nie dają gwarancji, że skończy się na amputacji jednej gałki. Zaznacza też, że choć na świecie są sprawdzone metody leczenia tego typu nowotworu, NFZ w Polsce nie refunduje ich. – Usłyszeliśmy, że refundowana jest wyłącznie amputacja gałki ocznej – wyjaśnia pani Ania.

Informacja, że choroba może się wznowić nie załamała ich. Spowodowała, że natychmiast zaczęli szukać innych sposobów, by pomóc synkowi. W internecie znaleźli informacje o doktorze Davidzie H. Abramsonie z Kliniki Memorial Sloan Kettering Cancer w Nowym Jorku. – Doktor Abramson w zabiegach chemioterapii stosuje mieszanki, które są o wiele bardziej skuteczne – wyjaśnia pani Anna. I jak dodaje, słyszała o przypadkach, w których nikt już nie dawał dzieciom nadziei, a w Nowy Jorku udawało się maluchy wyleczyć. Kacper już kwalifikuje się do leczenia w Nowym Jorku. By mógł je rozpocząć, rodzice muszą wpłacić na konto ok. 520 tys. zł. Dokładnie 139 tys. 275, 40 dolarów. To tylko koszt leczenia. Dodatkowo przelot, przejazdy, noclegi, późniejsze konsultacje. – Pomaga nam polonia z NY, szukają dla nas jak najtańszych biletów czy mieszkania – dodaje pani Ania.

Zdają sobie sprawę, że czym szybciej uzbierają konieczne pieniądze, tym szansa na uratowanie oczka będzie większa. Zaczęli więc działać. – Wiadomo, że są też gorsze momenty. Wtedy zamykamy się w łazience i płaczemy. Chwilę później znów wiemy, że musimy być silni dla synka i nie poddawać się – przyznaje pani Ania. Jednak takich dni jest mało. Nie ma na nie czasu, bo cały czas myślą, ja pomóc synkowi. Organizują zbiórki w Dąbrowie Górniczej, m.in. przed kościołami. Rozkładają puszki w sklepach. Nagłaśniają różnego rodzaju imprezy, które organizują mieszkańcy Dąbrowy, by wesprzeć Kacperka. A dzieje się sporo. Biegi, mecze, koncerty. – Bardzo mocno wspierają nas mieszkańcy Dąbrowy Górniczej. Zresztą nie tylko oni. Słowa wsparcia docierają do nas z całej Polski i z zagranicy – podkreśla mama Kacperka. Dodatkowo, na stronie internetowej Fundacji Rycerze i Księżniczki (rycerzeiksiezniczki.pl) prowadzą aukcje charytatywne. Zbierają zakrętki, makulaturę. Zamieszczony na facebook.pl apel o pomoc kilka dni temu udostępniła Ewa Chodakowska. Efekt był niesamowity. W ciągu dnia na konto chłopca wpłynęło ponad 20 tys. zł. Mimo to pieniędzy cały czas brakuje.

Osoby, które chcą wesprzeć rodziców Kacperka mogą wpłacać darowizny na następujący adres: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, tytułem: 24923 - Kacper Siewniak - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia. Informacje o chorobie chłopca znajdują się również na facebookowym fanpagu Kacperek Siewniak oraz na stronie siepomaga.pl, gdzie prowadzona jest też zbiórka pieniędzy.


*Zamieszki przed siedzibą JSW: Policja znowu strzelała do związkowców WIDEO + ZDJĘCIA
*Psychopata z Zabrza więził kobietę w kanale. Opis tortur jest drastyczny. Czy zostanie skazany?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Zwolnienia grupowe w Biedronce to fakt. Oto pracownicy do zwolnienia
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!