Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Koczar z Żor odkrywa losy zaginionych przodków. Poznała rodzinę brata babci. Co stało się z pradziadkiem w Argentynie? ZDJĘCIA

Ireneusz Stajer
Ireneusz Stajer
Wideo
od 16 lat
Historia ta zaczyna się od pradziadka Elżbiety Koczar z Żor - Stefana Zubila, który w 1928 roku ruszył w świat za chlebem do Ameryki Południowej. Wypłynął inauguracyjnym rejsem statku Krakus z Gdyni do Argentyny. Pokład opuścił w Buenos Aires, dwa razy wysłał przekaz pieniężny do rodziny, potem kontakt się urwał. Elżbieta miała nadzieję, że kiedyś pozna jego dalsze losy. Szukając śladów po pradziadku Stefanie, dokonała innych odkryć związanych ze swoimi przodkami.

Tworzenie drzewa genealogicznego na stronie MyHeritage

- Moje poszukiwania zaczęły się na początku pandemii. Ponieważ dysponowałam większą ilością wolnego czasu, postanowiłam stworzyć drzewo genealogiczne mojej rodziny. Założyłam go na stronie MyHeritage, które uzupełniałam - mówi Elżbieta Koczar.

Dzwoniła do mamy, pytając o imiona i nazwiska swojego kuzynowstwa, których korzenie są w Jamnej Dolnej na Podkarpaciu (w pobliżu Ustrzyk Dolnych). Kiedy mama nie nie wiedziała, dopytywała ciocię oraz dalszą rodziną. Następnie zaczęła wyszukiwać na Facebooku dalekich kuzynów, pisać do nich.

- Jesteś moją daleką kuzynką, możesz coś o sobie opowiedzieć? Bo tworzę swoje drzewo genealogiczne. W pewnym momencie strona MyHeritage podpowiedziała mi, że znalazła dokumenty Józefa Zubila, brata mojej babci. W czasie II wojny światowej wyjechał na roboty do Niemiec, razem ze swoim drugim bratem i jedną siostrą. Ona wróciła do domu, a po braciach ślad zaginął - opowiada Elżbieta.

Zobacz zdjęcia

Jak odnalazł się brat babci – Józef Zubil

Jej babcia całe życie wspominała: „co się stało z Jankiem i Józkiem? Na pewno zginęli”. Szukała ich przez Polski Czerwony Krzyż, nie znalazła. Elżbieta, po latach na stronach Międzynarodowej Służby Poszukiwań – centrum dokumentacji losów ofiar reżimu narodowosocjalistycznego oraz osób ocalałych Arolsen Archives znalazła, że Józef Zubil przeżył wojnę. Trafił do obozu przejściowego w Niemczech.

- Bardzo to wtedy przeżyłam. Napisałam do tego Archiwum z pytaniem, co potem działo się z bratem mojej babci? Bardzo też żałowałam, ze babcia już nie żyje, bo mogłabym podzielić się z nią tą wiadomością – podkreśla żorzanka.

Później znalazła w archiwach informację, że jakiś Józef Zubił ożenił się w Anglii w latach 70. ubiegłego wieku. „Brat babci czy zbieżność nazwisk?” – zastanawiała się Elżbieta.

Okazało się, że to był ten Józef Zubil. Arolsen Archives odpisało żorzance, że ma dla niej przykrą wiadomość, bo brat babci już nie żyje, ale spoczywa na cmentarzu w… Sanoku.

- Wiedziałam już co mam dalej robić. Obdzwoniłam wszystkie cmentarze w Sanoku z pytaniem, czy na tej nekropolii jest pochowany Józef Zubil? W końcu się dodzwoniłam. Powiedziano mi, w której uliczce i rzędzie. Akurat był listopad, a koleżanka była tam na Wszystkich Świętych u swojej teściowej. Na moją prośbę zostawiła na grobie Józefa karteczkę z moim numerem telefonu... – uśmiecha się Elżbieta.

Telefon z Sanoka: tu spoczywa Józef Zubil

Pół roku później zadzwonił miły starszy pan. Oznajmił, że dzwoni w sprawie Józefa Zubila.

- Pode mną ugięły się nogi. Przekonałam pana Władysława do spotkania w czasie Świąt Wielkanocnych. W umówionym dniu całą ośmioosobową rodziną najpierw udaliśmy się na cmentarz, następnie uzbrojeni w archiwalia udaliśmy się na spotkanie – relacjonuje żorzanka.

Nowo poznani znajomi z Sanoka opowiedzieli gościom powojenną historię Józefa Zubila. Okazało się, że po siedmiu latach oczekiwania w obozie przejściowym w Niemczech (w czasie wojny został wywieziony na roboty), udało mu się wyemigrować do Wielkiej Brytanii. Osiedlił się w Swindon, gdzie pracował w zakładach motoryzacyjnych, które są tam głównym pracodawcą.

W latach 70. ubiegłego wieku poznał panią Jadwigę z Polski, która przyleciała do Zjednoczonego Królestwa na kilka miesięcy. Oboje błyskawicznie zakochali się w sobie i Jadwiga zamiast wrócić do kraju nad Wisłę, została żoną Józefa.

- Goszczący nas w Sanoku to bliscy pani Jadwigi - jej córka z pierwszego małżeństwa, zięć i wnuk. Dowiedzieliśmy się, że Józef całe życie szukał swojej pozostawionej w Jamnie Dolnej rodziny, czuł się samotny, tęsknił bardzo, dokuczał mu brak wiedzy o tym co się stało z jego mamą i rodzeństwem – tłumaczy żorzanka.

Jakim człowiekiem był Józef Zubil?

Wyjaśniła im, że po wojnie babcia szukała braci i sióstr za pośrednictwem Czerwonego Krzyża, później Elżbieta kontynuowała poszukiwania, które jak wiemy zakończyły się odtworzeniem historii jednego z braci.

- Najbardziej interesowało mnie jakim człowiekiem był Józef. Dowiedzieliśmy się, że dobrym. Dla wnuków wspaniałym „przyszywanym” dziadkiem. W czasach, kiedy wyjazd na Zachód był czymś wyjątkowym, Józef często zapraszał ich do do Anglii, organizował wycieczki, pokazywał kraj, edukował, otwierał na świat, zaraził wręcz sympatią do Wielkiej Brytanii – wylicza Elżbieta.

Wnuk Kamil stwierdza, że „dziadek” miał ogromny, pozytywny wpływ na całą rodzinę. Został zapamiętany jako pogodny, spokojny człowiek, prowadzący uregulowany tryb życia. Miał swoje rytuały. Codzienne oglądał wiadomości oraz ulubione seriale, a najbardziej lubił „Nieustraszonego” z gadającym samochodem i Davidem Hasselhoffem w roli głównej oraz australijskich „Sąsiadów”.

Pasjonował się też relacjami z zawodów wrestlingowych. Jego największą miłością była Jadwiga, ale też działka - tak jak babci Elżbiety Koczar. Uwielbiał jeździć na rowerze oraz angielskim zwyczajem wpaść na jedno piwko do pubu. Był poliglotą, władał biegle pięcioma językami: angielskim, niemieckim, polskim, ukraińskim i rosyjskim.

- Był cenionym pracownikiem, po 25 latach zatrudnienia w firmie dostał pamiątkowy złoty zegarek, który nasza rodzina otrzymała wraz ze zdjęciami jako symboliczną pamiątkę po dziadku. O tęsknocie za utraconą rodziną i miejscem swojego dorastania świadczy fakt, że Józef odwiedzał nieistniejącą już wieś Jamna Dolna, w której się urodził i wychował – zaznacza Elżbieta.

Urodzony 7 października 1920 roku Józef Zubil, zmarł 6 października 2005 roku, czyli dzień przed swoimi 85. urodzinami. Zachował się po nim stary zegarek, który miał ze sobą na robotach w Niemczech. Elżbieta odzyskała go dla rodziny dzięki Arolsen Archives.

Dalsze kuzynowstwo Elżbiety Koczar – w Stanach Zjednoczonych i na Ukrainie

W trakcie swoich poszukiwań, tworząc drzewo genealogiczne, Elżbiecie Koczar udało się odnaleźć także rodzinę w Stanach Zjednoczonych. To Melania i Kenneth, z którymi koresponduje. Odnowiła również relacje z kuzynką Lesią z Kniażpola w obwodzie lwowskim. Babcia Elżbiety, po wojnie znalazła bowiem swoją siostrę, która została na Ukrainie. W latach 80., gdy zmarł wujek, piszący po polsku, kontakt ten się urwał. Po 40. latach, dzięki pomysłowi Elżbiety z drzewem genealogicznym relacje odżyły.

- Syn Lesi był pogranicznikiem. Został skierowany na pierwszą linię frontu w wojnie z Rosją. Kupiłam mu kamizelkę kuloodporną. Rodzina Lesi jest w trudnej sytuacji. Pomagamy im finansowo, nie mają pracy i nie mogą wyjechać. Pomaga im także Melania ze Stanów Zjednoczonych. Wspieramy ich na tyle, na ile możemy, ale nie pomożemy im w stresie i strachu, że mogą stracić na wojnie syna – wylicza żorzanka.

Nie wiadomo wciąż, co stało się ze Stefanem Zubilem. W poszukiwania informacji o pradziadku Elżbiety bardzo zaangażowała się Polonia w Argentynie. Niestety, póki co nie udało się odtworzyć jego dalszych losów. Żorzanka nie traci jednak nadziei. Zanim Stefan Zubil wypłynął do Argentyny, zamieszkiwał z żoną Katarzyną z domu Gołębiowska w Jamnej Dolnej na Podkarpaciu, niedaleko Ustrzyk Dolnych. Wieś liczyła wówczas około 1150 ludzi. Są potomkowie dawnych mieszkańców, których los rozrzucił po całym świecie. Czy gdzieś żyją wnuki, prawnuki Stefana Zubila?

Nie przeocz

Zobacz także

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera