- Stan wód zbiornika Sosina pogarsza się, na co wpływa coraz większa liczba osób korzystających z uroków ośrodka. Właśnie z powodu natłoku plażowiczów i innych użytkowników zbiornik coraz gorzej radzi sobie z dostającymi się do wody substancjami biogennymi. W efekcie na dnie Sosiny jest coraz więcej osadów - tłumaczy prof. Paweł Migula z Uniwersytetu Śląskiego. - Nasz zespół szuka najlepszego sposobu na to, jak przywrócić Sosinie dawny blask - dodaje. Naukowcy z UŚ mają spore doświadczenie w tej kwestii. W swoim dorobku mają m.in. takie badania na zbiorniku Goczałkowickim.
Wśród wniosków pojawił się ten, że Sosina bywa okresami mocno przeludniona, a najbrudniejsza woda znajduje się przy samej plaży. Badacze obliczyli, że w ciągu roku pojawia się nawet do 120 tys. osób. W wakacje jednorazowo jest ich od 2 do 2,5 tys. To naprawdę sporo, jak na takich rozmiarów zbiornik. Co gorsza, w Sosinie ląduje 5 kg amoniaku dziennie, co daje aż 250 kg rocznie. Tymczasem na terenie ośrodka jest za mało bezpłatnych toalet, więc plażowicze wolą załatwiać potrzeby fizjologiczne do wody.
Kolejny problem: wypoczywający skupiają się zazwyczaj w jednym miejscu. W lecie plażują jeden obok drugiego na niewielkiej plaży, a na pozostałej części Sosiny ludzi jest jak na lekarstwo. I to właśnie w przeludnionych miejscach woda jest w najgorszym stanie. Na złą sytuację zalewu wpływają też rośliny, które rozkładają się i gniją. Do tego dochodzi problem z rybami - ich mięso nie nadaje się do jedzenia.
Jak przywrócić zalewowi dobry stan? Zdaniem badaczy, jego osuszenie i usunięcie osadów nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Bowiem jest kosztowne i zagraża życiu biologicznemu zbiornika. Drogie wydobycie, przewożenie osadów i ich utylizacja to jednak nie jedyny problem. - Po takim procesie zbiornik napełniałby się ponad rok- tłumaczy prof. Paweł Migul.
Jest też inny kłopot. Podczas mechanicznego oczyszczania dna Sosiny może pojawić się także ryzyko naruszenia warstw nieprzepuszczalnych i rozszczelnienie zbiornika. To też byłoby bardzo niekorzystne. Badacze mają za to inny pomysł.
- Naszym zdaniem, do takich kwestii trzeba podejść kompleksowo: głównym problemem Sosiny są zalegające na dnie osady organiczne powstałe w wyniku obumierania roślin naczyniowych i glonów. Dobrym rozwiązaniem wydaje się więc stymulowanie naturalnych procesów biologicznego utleniania przez stałe natlenianie wód zbiornika - kontynuuje.
A co z ludzkimi odchodami? Na Sosinie należy uporządkować gospodarkę wodnościekową w zlewni zbiornika i zwiększyć dopływ do niego wód dobrej jakości.
- W oczyszczaniu zalewu powinien też pomóc kontrolowany wzrost roślinności szuwarowej otaczającej zbiornik, która może być ważnym ogniwem oczyszczania wód z biogenów. Takie działania pomogą przyrodzie przyśpieszyć naturalny proces neutralizacji osadów i ograniczą dopływ biogenów do zbiornika. Woda będzie też czystsza, gdy miejsca dla plażowiczów zostaną rozmieszczone w różnych częściach zalewu, a nie na jednym, niedużym obszarze, jak to ma miejsce obecnie. Nasze badania ciągle trwają. Pełne wyniki będą znane w ciągu kilku miesięcy - zaznacza profesor.
*Oto zakręt mistrzów w Katowicach. Każdego dnia ktoś ląduje na barierkach
*Marsz przeciw imigrantom w Katowicach ZDJĘCIA + WIDEO
*Adamek - Saleta ZDJĘCIA + WIDEO CAŁA WALKA
*Merkury Market w Rybniku otwarty! ZOBACZ KONIECZNIE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?