Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Bonda „Miłość czyni dobrym”. Recenzja przedpremierowa: oszustwa na wielką skalę i manipulacje. Bonda znów igra z czytelnikiem

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Magdalena Łuniewska/URODA ŻYCIA
Bałam się lektury tej książki. Bałam się, że czeka mnie kolejne czytelnicze rozczarowanie – po „Kwestii ceny” Zygmunta Miłoszewskiego, książce, którą porzuciłam i nie doczytałam oraz po „Królestwie” Jo Nesbo, słabym thrillerze mojego ulubionego pisarza. Thrillerze, który dokończyłam z recenzenckiego obowiązku, z trudem. Z duża obawą sięgnęłam więc po „Miłość czyni dobrym” Katarzyny Bondy, bo też i moment miałam kiepski: kompletną niemoc czytelniczą. Na szczęście Bonda okazała się lekarstwem. Królowa polskiego kryminału napisała świetną książkę kolejny raz udowadniając, że w pisaniu wielowątkowych i wielowymiarowych powieści kryminalnych nie ma sobie równych.

Drugi tom trylogii „Wiara, nadzieja, miłość”

„Miłość czyni dobrym” to drugi tom trylogii przestępczej „Wiara, nadzieja, miłość”. Trylogii, w której nic nie jest takie, jakie znamy z kryminałów. Tak, Bonda znów to zrobiła: wywróciła stolik pokazując, że powieść kryminalna ma jeszcze dużo do zaoferowania czytelnikom, jeśli autor lub autorka odważy się napisać ją w swoim stylu.

O czym jest książka „Miłość czyni dobrym”? Wyobraźcie sobie diabła w ludzkiej skórze. Ale nie takiego, jakiego znamy z obrazów w kulturze i sztuce: z rogami, ogonem i widłami. Raczej szukajcie kogoś na podobieństwo kolegi z pracy, sąsiada, szefa, może prezesa dużego koncernu. A jeśli do tego dołożycie bezwzględność, żądzę pieniądza, umiejętność manipulowania innymi opanowaną do perfekcji, makiawelizm w działaniu, cynizm oraz patologiczną zdolność do kłamania i lawirowania to powstanie Daniel Skalski, główny bohater „Miłość czyni dobrym”.

Skalskiego poznajemy, kiedy wychodzi z więzienia. Przed bramą czekają na niego rodzice i kochanka z dzieckiem. Nie zamierza jednak zaczynać nowego życia. Przeszłość daje mu o sobie znać, a on robi to, co potrafi najlepiej: bezwzględnie oszukuje budując pogmatwane intrygi i zakładając kolejne maski na twarz. Skalski oszukuje przedsiębiorców, specjalistów od finansów i kobiety, które kochają go i wierzą, że się zmieni. Bo przecież miłość czyni dobrym, prawda?

Katarzyna Bonda znów igra z czytelnikiem i gatunkiem

Katarzyna Bonda nie byłaby sobą, gdyby jasno i twierdząco na to pytanie w powieści odpowiedziała. Tutaj wszystko jest tak przewrotne, że momentami budzi grozę jak w rasowym thrillerze. Ba, w tej powieści Bonda wywróciła wszystko co znamy z kryminałów do góry nogami: głównym bohaterem jest przestępca, nie ma typowego śledztwa, nie ma jednego miejsca akcji, zamkniętego kręgu podejrzanych.

Autorka nie ukrywa, że obrała na protagonistę przestępcę i człowieka złego. Nie takiego, który zabił, bo ratował honor swój i rodziny jak Kerej z pierwszego tomu serii -„Miłość leczy rany” - i bardzo chciał to odpokutować, żałował, przeszedł metamorfozę. Tym razem pisarka wybrała na protagonistę łowcę, który nigdy nie przestaje polować. Zwierzynę zawsze znajdzie i wykorzysta, by zdobyć naprawdę ogromne pieniądze.

Nie przegapcie

W tej książce Bondy czytelnik obcuje ze złem w czystej postaci, przypudrowanym umowami, wielkimi pieniędzmi, kontaktami, pozorami normalności i stabilizacji. To bardzo trudne doświadczenie, wstrząsające, zwłaszcza kiedy uświadomimy sobie skalę działania takich ludzi jak Daniel Skalski. Aby nie zdradzać zbyt wiele, napiszę tylko, że w tylu miejscowościach w Polsce i zagranicą Katarzyna Bonda akcji jeszcze nie umieszczała.

Oszustwa na wielką skalę i patologiczne manipulowanie ludźmi

Zbrodnia to akt największej niegodziwości. Człowiek odbiera drugiemu człowiekowi życie. Czy zatem jakiekolwiek inne przestępstwo może się z nią równać? Czy oszustwa na wielką skalę, patologiczne manipulacje i malwersacje finansowe kończące się łamaniem ludzkich życiorysów, tragediami wielu osób mogą być równie wstrząsające jak makabryczna zbrodnia? Jeszcze niedawno odpowiedziałabym, że absolutnie nie. Po lekturze nowej książki Katarzyny Bondy mam jednak sporo wątpliwości, bowiem działalność przestępców podobnych do głównego bohatera, którego Bonda wykreowała, jest równie przerażająca.

Ale jest światełko w tunelu. Ten tom to druga część trylogii „Wiara, nadzieja, miłość” i w równym stopniu jest o miłości, jak i o nadziei. Gdzie i jak tej nadziei należy szukać? O tym musicie przekonać się sami czytając książkę.

„Miłość czyni dobrym” to powieść, która wykracza daleko poza ramy gatunku, jakim jest kryminał. Ale to już nie powinno dziwić nikogo, kto książki Katarzyny Bondy czyta. Bo ona pisze po prostu świetne powieści: epickie, z rozmachem i wielowymiarowe.
Tym razem Bonda też napisała książkę, którą czytelnik smakuje i analizuje przez kilka wieczorów. Wymaga skupienia, ale nie dlatego, że to opasłe tomisko z mnogością wątków i postaci, raczej to skupienie wynika z refleksji nad lekturą. Do tego powieść czyta się doskonale, bo Katarzyna Bonda ma oryginalny styl.

Bardzo polecam!

Katarzyna Bonda, „Miłość czyni dobrym”, Muza, 2020, 744 strony

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera