Piast Gliwice przegrał z Radomiakiem! Mnóstwo emocji bez szczęśliwego zakończenia

Chociaż Radomiak nie jest klubem budzącym szczególnie duże emocje, to jednak spotkanie w Gliwicach miało tym razem dość ciężką wagę. Wszystko za sprawą sytuacji w tabeli, gdzie Piast wplątał się w walkę o utrzymanie.

- Te trzynaście remisów ma niestety swoją wagę, zwłaszcza, że w kilku przypadkach była to strata dwóch punktów - tłumaczył trener Aleksandar Vuković.

Radomiak nie zamierzał jednak zadowalać się remisem i to on zaatakował gospodarzy. Nagrodę dostał już w 5 minucie. Po wrzucie z autu w polu karnym gliwiczan miał miejsce "bilard", w końcu piłka spadła przed 17-letnim Luką Vuskoviciem. Pierwszy strzał odbił się od Ariela Mosóra, ale poprawka poleciała prosto do siatki.

W 13 mogło być już 0:2, ale Piasta uratował Frantisek Plach, który najpierw świetnie zablokował wychodzącego sam na sam Lisandro Semedo, a potem złapał - marnej co prawda jakości - dobitkę Rafała Wolskiego.

Potem emocje opadły na dobre 20 minut. Ekipa Vukovicia grała głównie wszerz boiska, a Radomiak próbował jej przeszkadzać. Aż wresczie w 33 minucie Dawid Abramowicz stanął na stopie Michała Chrapka i Wojciech Myć - po analizie VAR - podyktował rzut karny dla Piasta. Wykonał go Patryk Dziczek i zdobył siódmego gola w tym sezonie. I siódmego z jedenastki.

Goście już do końca pierwszej połowy nie potrafili opanować sytuacji, a Piast w doliczonym czasie gry miał okazję strzelić do szatni, ale Michael Ameyaw kopnął piłkę obok słupka.

Jak się trafia pokazał mu w 57 minucie Leonardo Rocha. Portugalczyk przewrotką zamienił na gola dośrodkowanie Wolskiego. Gol - palce lizać, co stanowiło marne pocieszenie dla gliwiczan. W przeciwieństwie do remisowego trafienia Ameyawa, który pokonał Gabriela Kobylaka już trzy minuty później po rozklepaniu radomskiej defensywy z Jorge Felixem.

Gospodarze poszli za ciosem i... zostali znienacka skontrowani. W 74 minucie Wojciech Myć nagle cofnął się do akcji sprzed 120 sekund i pobiegł do monitora. A na nim zobaczył, że Jorge Felix faktycznie odbił dośrodkowanie ręką. Karny, Semedo i Radomiak objął prowadzenie po raz trzeci!

Do trzech razy sztuka? Piast miał taką szansę, by znów odrobić stratę. Tuż przed końcem Bruno Jordao sfaulował Felixa i Myć - znów po VAR-ze - wskazał raz jeszcze na "wapno". Co więcej, winowajca wyleciał z boiska, bo minutę wcześniej dostał żółtą kartkę za przepychanki w murze. Do piłki podszedł Dziczek i tym razem się pomylił! Kobylak został bohaterem Radomiaka, a Piast utknął nad strefą spadkową.

* Piast zagrał w specjalnych różowych koszulkach stanowiących wsparcie dla akcji #ZauważOznaki dedykowanej kobietom doświadczającym przemocy. Trykoty trafią teraz na aukcję.

Piast Gliwice - Radomiak Radom 2:3 (1:1)
0:1 Luka Vusković (5), 1:1 Patryk Dziczek (33-karny), 1:2 Leonardo Rocha (57), 2:2 Michael Ameyaw (60), 2:3 Lisandro Semedo (75-karny)
Piast Plach - Pyrka, Mosór, Czerwiński, Mokwa - Dziczek, Tomasiewicz (83. Kostadinow) - Ameyaw, Chrapek, Felix - Piasecki (65. Wilczek). Trener: Aleksandar Vuković.
Radomiak Kobylak - Jakubik, Rossi, Vusković, Abramowicz - Luizao - Semedo (78. Okoniewski), Donis (78. Jordao), Wolski (90+3. Cichocki), Machado (61. Dias) - Rocha. Trener: Maciej Kędziorek.
Żółte kartki Ameyaw, Dziczek - Tomasiewicz, Jordao, Dias, Rossi,
Czerwona: Jordao (88, za drugą żółtą)
SędziowałWojciech Myć (Lublin)
Widzów3.263