Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Polska kiedyś słynęła z produkcji miodów pitnych". Rozmowa o pszczołach, miodzie i Świętach Wielkanocnych z Krzysztofem Poppe

Szymon Kwiatkowski
Szymon Kwiatkowski
Krzysztof Poppe
Krzysztof Poppe arc
Krzysztof Poppe od kilku lat zajmuje się pszczołami. Na ten moment posiada około 80 pasiek. W rozmowie opowiedział jak ważne są dla nas pszczoły, co daje nam miód oraz do czego można wykorzystać wosk pszczeli.

Myśląc o pszczołach, pierwsze co przychodzi nam do głowy to oczywiście miód. Jednak te małe zwierzęta mają ogromny wpływ na nasze środowisko. Nasi przyjaciele są odpowiedzialni za zapylanie blisko 80% roślin. Na temat pszczół, miodu oraz Świąt Wielkanocnych porozmawialiśmy z Krzysztofem Poppe. Przedsiębiorca od lat zajmuje się tym tematem, prowadząc dodatkowo warsztaty dla mieszkańców Mysłowic i nie tylko.

Proszę powiedzieć, jak rozpoczęła się pana przygoda z pszczelarstwem?

Ja z wykształcenia jestem informatykiem, ale jak to każdy w tej branży, szukałem jakiejś odskoczni. Postanowiłem więc postawić swoje pierwsze 4 ule. W trakcie zacząłem rozmawiać ze znajomymi na tematy związane z problemami pszczół. Było to 7 lat temu i dość głośno mówiono w mediach o problemach owadów zapylających. Słyszałem wtedy wypowiedzi, że co to, kogo interesuje i niech się przyszłe pokolenie tym martwi. Stwierdziłem, że warto więc do tego młodego pokolenia dotrzeć i tak zacząłem prowadzić warsztaty dla dzieci. Najpierw zacząłem w Mysłowicach, a potem w Śląskim Ogrodzie Botanicznym w Mikołowie. Teraz takie warsztaty odbywają się praktycznie w każdym mieście, w którym mam pasieki. Łącznie udział w takich zajęcia wzięło ponad dwa tysiące dzieci.

Zaczynając, posiadał Pan 4 ule. Ile posiada Pan ich teraz?

Na chwilę obecną jest ich ponad 80 w kilkunastu miastach, między innymi w Mysłowicach, Tychach, Rudzie Śląskiej, Katowicach, Zabrzu, Dąbrowie Górniczej oraz Sosnowcu. Mam nadzieję, że nic nie pominąłem.

Całkiem duży zbiór. Ile to jest miodu?

Standardowo z jednego ula uzyskuje się rocznie około 20 kg miodu. Jednak z doświadczenia wiemy, że jest to zależne od tego, jaką mamy pogodę. Podczas deszczu pszczoły nie latają, tak samo, jak podczas zimnych temperatur. Średnio w mieście udaje nam się zebrać tego miodu więcej niż poza nim. Jest to związane z tym, że miasta są takimi wyspami ciepła, gdzie jest średnio o trzy stopnie cieplej. Wiec ten sezon pszczelarski zaczyna się około dwóch tygodnie wcześniej i trwa dwa tygodnie dłużej. W ubiegłym roku rekordowy nasz ul uzyskał 60 kg miodu.

Właśnie jakie Pańskie ule można by uznać za te najproduktywniejsze?

Pszczoły bardzo dobrze czują się w centrum Katowic. Zadowoleni byliśmy również ze zbiorów w Zabrzu, gdzie posiadamy na chwilę obecną dwie pasieki.

Proszę powiedzieć jakie problemy napotkał pan, prowadząc takie ule miejskie?

Nie mieliśmy dotychczas problemów. Należy jednak pamiętać, że utrzymując szkoły gdziekolwiek, czy w mieście, czy poza to trzeba stosować się do regulaminu utrzymania czystości i porządku oraz zachować odpowiednie odległości uli. Ważny jest kontakt z człowiekiem. My utrzymujemy łagodne pszczoły i nie mieliśmy, jakichkolwiek problemów. Faktycznie często ludzie popełniają błąd i jak takie zwierze do nas przyleci, zaczynamy panicznie machać rękami, a owad jak czuje się zagrożony, to może użądlić. On jest bardzo często ciekawszy nas niż my jego. Lepiej zachować wiec spokój.

Wrócę jeszcze do tematu warsztatów. Jest Pan obecny na wydarzeniach lokalnych, odbywających np. w Mysłowicach gdzie opowiada Pan o pszczołach. Prowadzi Pan również warsztaty dla najmłodszych. Proszę przybliżyć, jak one wyglądają.

Nie chcieliśmy prowadzić warsztatów teoretycznych. Zamiast jeździć, staramy się zapraszać dzieci ze szkół i przedszkoli, żeby zobaczyły nasze pasieki. Największą grupę mieliśmy w Parku Promenada w Mysłowicach, gdzie jest wybudowana również ptasia wioska oraz ścieżka edukacyjna. Powstała ona właśnie pod kątem owadów zapylających. Najpierw zawsze rozmawiamy o roli pszczół oraz jak odróżnić je od os. Staramy się walczyć z mitami. Na przykład pszczoły wcale nie mają takich żółto-czarnych pasków jak pszczółka Maja i Gucio. Jednak najważniejsza część szkoleń następuje, kiedy przebieramy się w stroje pszczelarskie i wspólnie z uczestnikami zaglądamy do pasieki. Trutnie nie mają żądła, wiec czasami dajemy je dzieciom na rękę. Jeśli jest miód, to organizujemy miodobrania, gdzie można spróbować świeży wyrób prosto z ula. Uważam, że najważniejszą formą edukacji są zajęcia praktyczne, z której uczestnicy wynoszą więcej niż z samej teorii.

Zajmuje się Pan tym już 7 lat i może się pochwalić niemałymi sukcesami. Ostatnio zdobył Pan trzy medale, w największym na świecie konkursie miodów pitnych Mead Madness Cup. Jak wyglądało to wyzwanie oraz jakie odczucie Panu towarzyszyły?

Polska kiedyś słynęła z produkcji miodów pitnych. Włosi bardzo się tym zachwycali, a Polska była określana jako „kraina mlekiem i miodem płynąca”. Od wielu lat przymierzaliśmy się, aby odnowić tę tradycję, z której nasz kraj słynął. Niestety po wojnie nie było takich miejsc, gdzie te miody pitne powstawały. W ubiegłym roku postanowiliśmy wysłać stworzone przez nas produkty na konkurs, w którym udało nam się zdobyć brązowy medal. W tym roku wysłaliśmy już trzy nasze miody w kategorii „domowy miód pitny” i na wszystkie trzy otrzymaliśmy medale: złoty, srebrny oraz brązowy. Mead Madness Cup jest to największy na świecie konkurs miodów pitnych. W tym roku zgłoszonych zostało ponad 700 miodów z całego świata.

Jeszcze raz serdecznie więc gratuluje. Jest to osiągniecie, z którego na pewno można czuć dumę.

Jesteśmy dumni również z medalu, który zdobyliśmy za miody z terenu Śląska. Wysłaliśmy do konkursu miód nawłociowy pochodzący z terenów województwa śląskiego. Nie w każdym rejonie Polski on występuje. Jak się okazało ten miód oceniany przez międzynarodowe jury i sędziów, którzy skończyli szkolenie we Włoszech i są tzw. sommelierami miodów, zdobył złoty medal. Z tego jestem dumny, szczególnie że miód z terenów Śląska został doceniony. To pokazuje, że nasze województwo to nie tylko przemysł, ale i wiele pięknych zielonych terenów. Niestety często tego nie doceniamy.

Coraz częściej można znaleźć miód na polskich stołach i coraz więcej osób zaczyna z niego korzystać. Czy warto go wykorzystać podczas Świąt Wielkanocnych?

W moim domu miód na stole pojawia się codziennie. Niestety często przez wielu jest on traktowany tylko jako lekarstwo i zaczynamy po niego sięgać, jak zaczyna nam coś dolegać, natomiast powinien być on obecny cały czas w naszym życiu, żeby wzmocnić nasza odporność. W zasadzie miód kojarzy nam się bardziej z potrawami, które pojawiają się na wigilijnym stole. Można go oczywiście użyć do słodzenia, jednak należy pamiętać, że nie powinniśmy go dodawać do gorących napojów, ponieważ powyżej 40 stopni zabijamy właściwości miodu i pozostaję nam jedynie słodzik.

Właśnie pszczoły kojarzą nam się z miodem, ale to nie jedyne co mają do zaoferowania te zwierzęta prawda?

Tak, zawdzięczamy im wiele innych produktów, których na co dzień nie dostrzegamy. Prócz wytwarzanego przez pszczoły miodu z nektaru kwiatów, produkują one wosk pszczeli czy pyłek. Jest również jad, który często stosowany jest w medycynie. Skoro rozmawialiśmy o Wielkanocy, to właśnie tutaj idealnie nada się wosk pszczeli, z którego można stworzyć ładne i pachnące świece. Idąc do kościoła, powinniśmy zauważyć paschał, który również wykonany jest z wosku pszczelego. Dawniej używano go do ozdabiania pisanek. Oczywiście możemy go również znaleźć w wielu kosmetykach czy kremach. Wosk pszczeli jest też stosowany do pielęgnacji mebli.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera