Prof. Myśliwiec: Podziemia katedry to nie miejsce dla Panteonu Górnośląskiego. O wyborze bohaterów powinni decydować mieszkańcy

- Zastanówmy się, komu i czemu ma służyć Panteon Górnośląski. Jak sama nazwa wskazuje, powinien upamiętniać najwybitniejsze postaci związane z regionem. A komu służyć? Mieszkańcom, zachowaniu pamięci, promocji. Powinien dokumentować przeszłość i wskazywać drogę ku przyszłości. Tak to sobie wyobrażam - mówi prof. Małgorzata Myśliwiec.

Jak podkreśla politolożka z Uniwersytetu Śląskiego, już na etapie przygotowań do realizacji tego projektu popełniono podstawowe błędy.

- Panteon powinien służyć przede wszystkim mieszkańcom Górnego Śląska, ale ich głosów nikt nie słyszy, a nawet nie stara się usłyszeć - uważa prof. Myśliwiec. - Nie zorganizowano żadnych konsultacji społecznych w sprawie wyboru osób, które powinny zostać uhonorowane w tym miejscu, nie było żadnej dyskusji, która rozgorzała dopiero w momencie pojawienia się kontrowersji - podkreśla.

Mowa oczywiście o osobach, których sylwetki nie znalazły się w leksykonie Panteonu Górnośląskiego. To m.in. Jerzy Ziętek, Kazimierz Kutz, Zbigniew Religa czy Michał Smolorz. Co ich łączy? Nie po drodze było im z instytucją Kościoła katolickiego.

- Tutaj jawi się kolejny problem, czyli wybór podziemi katowickiej katedry na miejsce panteonu - ocenia politolożka. - Taki dobór bohaterów (zdecydowanie faworyzujący osoby związane z Kościołem - przyp. red.) można by było zaakceptować, gdyby władze archidiecezji miały wyłączny głos. W końcu wszystko dzieje się na ich terenie. Ale będzie to inwestycja finansowana w głównej mierze z pieniędzy publicznych, więc pominięcie postaci takich jak Ziętek, Kutz, Religa czy Smolorz uważam za niedopuszczalne - dodaje.

Jej zdaniem Panteon Górnośląskie powinien powstać w jednej z instytucji kultury, którymi zarządza województwo śląskie, lub w zupełnie nowej lokalizacji, ale również pod pieczą samorządu.

Czym będzie panteon w kształcie, o którym dziś rozmawiamy?

- Będzie to z pewnością przedsięwzięcie Kościoła katolickiego, finansowane z publicznych pieniędzy i we współpracy z samorządem. Oczywiście, że część osób związanych z tym środowiskiem, ze Zjednoczoną Prawicą, która sprawuje władze w województwie, może być z tego zadowolona - uważa prof. Myśliwiec.

Jej zdaniem to zbyt mało, aby mówić o przedsięwzięciu, które mogłoby wyczerpująco reprezentować Górnoślązaków.