Refleksja na niedzielę 21 lutego - pisze ksiądz Rafał Śpiewak

Pociecha, którą niesie Jezus jest wiarygodna
Dla zrozumienia wydarzenia z Góry Tabor, Góry Przemienienia ważne jest poznanie szerszego kontekstu. Otóż Piotr, mimo różnych sprzecznych ludzkich opinii na temat Jezusa wyznaje: „Ty jesteś Mesjaszem”. Ale kiedy ów Mesjasz mówi o swoim cierpieniu, odrzuceniu i krzyżu Piotr nie potrafi tego przyjąć. Chyba bardziej bojąc się o siebie i swój los zwraca Jezusowi uwagę żeby tak nie mówił.

W ewangelii św. Mateusza czytamy: A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Piotr czuł się mocny i bezpieczny przy Mesjaszu, który uzdrawiał, głosił nauki z mocą, potrafił zostawić bez słów atakujących Go faryzeuszy, ale jak tu się czuć pewnie przy kimś bezbronnym, pokonanym, skazanym na śmierć? Taka wizja Mesjasza w oczach Piotra była niezrozumiała i nie do przyjęcia. Ale to Bóg dyktuje warunki nie my! Bóg, Chrystus na naszą miarę nie jest prawdziwy tylko wydumany. Długo jeszcze Piotr musiał się zmagać z trudnościami wiary w Jezusa. Przeszedł burzliwą drogę zanim sam stał się niezłomnym i wiarygodnym świadkiem.

Na tej drodze pojawiła się więc i Góra Tabor, góra światła, góra pocieszenia. "Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dopełnić w Jeruzalem." Tuż przed zapowiadanymi dramatycznymi wydarzeniami, które miały się dokonać w Jerozolimie Jezus objawia uczniom swoją boskość. Ten obraz zapadł głęboko i na zawsze w ich pamięci. I choć w obliczu katastrofy krzyża i śmierci ulegli lękowi nie pozostali w ciemności na zawsze.

To bardzo ważna scena także dla naszego życia. Nie ma na świecie człowieka, który by nie zaznał cierpienia i lęku. Każdy z nas żyje w cieniu nieuniknionej konieczności śmierci. Swojej i tych, których kochamy. Choć na różne sposoby staramy się te myśli od siebie odsuwać one niestety nigdy nie przestają być aktualne. Stąd wszyscy potrzebujemy pocieszenia, potrzebujemy światła. Tym światłem jest sam Jezus! Przyjęcie Go w pokorze zmienia życie człowieka.

Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze, nie można kogoś wiarygodnie pocieszyć nie rozumiejąc jego sytuacji. Po drugie, to żadna pociecha, kiedy nie radząc sobie z jakimś dramatem, innych chce się pocieszać. Taka pociecha nie jest wiarygodna. Niedawno mój znajomy przeszedł ciężką operację serca. Bardzo się bał przed pójściem do szpitala. Cóż, że podnosiłem go na duchu, skoro sam nigdy nie znalazłem się w tej sytuacji. Pewnego dnia odwiedził go inny znajomy, który przeszedł podobny zabieg. Teraz z perspektywy czasu i doświadczenia mógł powiedzieć: bądź spokojny, popatrz na mnie! Tak samo pociecha Jezusa nie jest tanim poklepywaniem po ramieniu i mówieniem: Nie martw się, jakoś to będzie. On wszedł w położenie człowieka, On zaznał smaku cierpienia, grozę samotności i umierania. I tylko taki Jezus, cierpiący i zwyciężający ból, samotność, śmierć, daje nam prawdziwą pociechę. Trzeba Mu zaufać mimo ludzkich, jak w przypadku Piotra wahań i trudności. Może się to jednak dokonać tylko na modlitwie, na górze, w ciszy, w oderwaniu od codziennego biegu. Trzeba pójść z Nim na Górę Tabor. Kiedy zmagamy się z bezsensem cierpienia i śmierci On podchodzi do nas i mówi: bądź spokojny, popatrz na mnie! Tylko ukrzyżowany i zmartwychwstały Mesjasz jest prawdziwy i wiarygodny!

*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU