Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Reńca dla Dziennika Zachodniego: Pan życia i śmierci

Sebastian Reńca
W ubiegłym tygodniu przypomniałem postać Amona Götha („Amon z ulicy Warszawskiej”, DZ z 3 listopada 2023). Dziś opowiem o innym miłośniku psów, który tak jak Göth również był komendantem obozu.

Ów Niemiec nazywał się Erich Walter Fritz Hoffmann i urodził się 24 czerwca 1897 roku we Wrocławiu. Miał 44 lata, gdy został komendantem Blechhammer - podobozu niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Był to największy z podobozów Auschwitz, a mieścił się w Sławięcicach koło Blachowni Śląskiej, obok fabryki paliw syntetycznych koncernu Oberschlesische Hydrierwerke A.G. Więźniowie pracowali między innymi przy rozbudowie zakładu, kopali fundamenty, budowali drogi czy schrony przeciwlotnicze.

Hoffmann był „panem życia i śmierci podległych sobie więźniów” (fragment wyroku z 26 maja 1948 roku). Niemieckiemu komendantowi udowodniono w czasie procesu między innymi następujące zbrodnie.

W lipcu 1942 roku Hoffman zatłukł Szymona Pomerenca z Grodźca pałką na śmierć. Wystarczyło kilka uderzeń, w głowę, brzuch, okolice nerek.

Gdy w sierpniu 1943 roku Niemcy zlikwidowali getto w Sosnowcu, część z jego mieszkańców trafiła właśnie do obozu w Blachowni. Wśród nich był mężczyzna, któremu udało się uciec z lagru. Niemcy urządzili za nim obławę. Mężczyzna ten został zastrzelony przez komendanta.

Kemper był mieszkańcem Zawiercia, który z obozu w Jeleniej Górze trafił z innym więźniem do Blachowni. Na placu apelowym Hoffmann szczuł ich psem, a następnie zastrzelił Kempera.

Psy, wyszkolone przez sadystę Hoffmanna, pojawiają się w zeznaniach kilkakrotnie. Mówił o nich np. Karol Herszkowicz, który trafił do obozu w Blachowni w sierpniu 1943 roku. Zeznał on, że któregoś dnia Hoffmann szczuł psem więźniów stojących na obozowym placu. „Świadek sam widział, jak pies, szczuty przez oskarżonego, pogryzł do krwi kilku więźniów. Gdy pies podskoczył do świadka Herszkowicza, ten ostatni, broniąc się przed psem, kopnął go nogą.

Wówczas oskarżony Hoffmann z całych sił zaczął bić Herszkowicza bykowcem po całym ciele. Herszkowicz upadł na ziemię, tracąc przytomność.

Wskutek pobicia stracił świadek Herszkowicz jedno oko, zaś widzialność w lewym oku również zmniejszyła się o 55 procent. W następstwie pobicia Herszkowicz leżał w baraku szpitalnym w obozie przez okres dwóch miesięcy”.

W marcu 1943 roku oskarżony Hoffmann dowiedział się, że więźniarka Fela Kirszenzweig piekła w izbie chorych placki kartoflane i komendant, podejrzewając, że wspólnie z innymi dwiema więźniarkami - Rózią Grünfeld i Rózią Brukner - zabrały z kopców kilka kartofli, „kazał wymierzyć im po 25 batów na gołe ciało, a następnie sam bił bykowcem po głowie i twarzy, po tym szczuł je swoim wielkim psem.

Pies ten, szczuty przez oskarżonego, wyrwał jednej z owych dziewcząt z nogi kawał mięsa. Jedną z tych trzech więźniarek opatrywał świadek Paweł Feld, udzielając jej pierwszej pomocy lekarskiej, wbrew zakazowi ze strony oskarżonego. W następstwie poszarpania nogi przez psa pozostawała ona w barakach przez trzy miesiące, nie będąc zdolną do pracy”.

Nuta Kleiner był piekarzem z Czeladzi. W obozie nabawił się choroby nóg, które bardzo spuchły. Pomimo tego codziennie chodził do pracy, ponieważ bał się, że zostanie odesłany do Auschwitz. Któregoś dnia Nuta nie mógł już chodzić, dlatego koledzy przynieśli go z pracy. Dostrzegł to Hoffmann, który podszedł do więźniów i zapytał, dlaczego tak postępują z tym „plugastwem”. W nocy Hoffmann wszedł do baraku, w którym spał Nuta Kleiner, i kazał go wynieść do umywalni. Tam więźnia utopiono w beczce w wodą.
Szmul Szczekacz, szewc z Sosnowca, przeżył likwidację getta na Środuli, ale tylko jemu się do udało. Żona i dzieci zginęły, a on oszalał. Gdy doszło do Hoffmanna, że Szmul nie nadaje się do pracy, odnalazł go i zastrzelił.

Komendant Erich Walter Fritz Hoffmann był z wykształcenia prawnikiem. W SS miał stopień unterscharführera, czyli plutonowego. Po zakończeniu wojny znalazł się w brytyjskiej strefie okupacyjnej i zanim Anglicy przekazali go stronie polskiej, mieszkał sobie spokojnie w Nordhorn (Dolna Saksonia) przy Hauptstrasse 56.
Hoffmann został skazany przez Sąd Okręgowy w Gliwicach na karę śmierci. Wyrok wykonano 75 lat temu - 13 listopada 1948 roku.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera