Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa imielińskiego busa trafiła do prokuratora

JOL
Dyrektorka imielińskiego przedszkola dostała upomnienie od burmistrza, nauczycielki dostały upomnienie od dyrektorki, kierowca - 500 zł mandatu od policji. Ale czy to koniec sprawy busa, w którym przewożono dwa razy więcej osób niż można? Ostatnie słowo należy do prokuratury.

Przypomnijmy: Z busa powinno wyjść co najwyżej dwadzieścia osób, a wyszły … czterdzieści cztery. Czterdzieści jeden przedszkolaków i trzy wychowawczynie. Przyjechały na przedstawienie do Domu Kultury "Sokolnia".

- To nie była wycieczka, a jedynie przewiezienie dzieci, bo od przedszkola do "Sokolni" jest jakieś 800 metrów. Normalnie dzieci poszłyby spacerkiem, ale trwa remont Imielińskiej i praktycznie nie ma w tej chwili chodnika. W trosce o bezpieczeństwo dzieci postanowiono je przewieźć zamiast przeprowadzać - powiedział burmistrz Jan Chwiędacz, przełożony dyrektorki przedszkola. - Oczywiście, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co się stało. Każdy pojazd ma określoną pojemność, każdemu przypisana jest dopuszczalna liczba pasażerów i nie ma może być mowy o nierespektowaniu tego zapisu.

Dyrektorka przedszkola, Halina Wachowiak, uznała całe zdarzenie za incydent w nienagannej działalności przedszkola.

Do przewiezienia były trzy grupy. Bus musiałby obrócić przynajmniej dwa razy. Tymczasem, jak mówią burmistrz i dyrektorka, kierowca podjechał i kazał wsiadać wszystkim na raz. Bo korki i mogą być kłopoty z dowiezieniem wszystkich na czas. Jak to się stało, że zarówno kierowca, jak i nauczycielki zgodzili się na to, by ruszyć z miejsca, choć nie dla wszystkich starczyło miejsc siedzących - tego nikt nie potrafi wytłumaczyć.

Nie da się tego wytłumaczyć też młodym wiekiem tych, którzy zdecydowali się na przejazd w takich warunkach. Kierowca miał 65 lat, a obie nauczycielki po ponad 20 lat stażu. O braku doświadczenia nie można więc mówić. Pierwszy zastępca komendanta bieruńskiej policji, podinsp. Waldemar Prietz, zastanawia się natomiast, czy nie należy raczej mówić o działaniu z premedytacją. - Bo gdyby chcieć przewieźć wszystkich na czas zgodnie z przepisami, zważywszy na utrudnienia w ruchu na Imielińskiej, trzeba by to przewożenie zacząć dużo wcześniej, tymczasem pełen bus podjechał pod Dom Kultury tuż przed spektaklem. Dzieci wysiadły i od razu poszły do sali - mówi. - Nie byłoby czasu, żeby pojechać po jeszcze jedną grupę.

Uwagę policji na przeładowany bus zwróciły właśnie te osoby, dla których nie starczyło miejsca.

Kierowca zapłacił mandat. Pięćset złotych. - Przepisy przewidują po 100 zł za każdego nadliczbowego pasażera, ale nie więcej niż 500 zł. Ustawodawcy widać nie przyszło do głowy, że ktoś może przewozić 100 procent więcej pasażerów niż powinien - mówi podinsp. Waldemar Prietz. - Żadnych innych konsekwencji kodeks nie przewiduje. Punktów karnych za takie wykroczenie nie ma.

Nauczycielki dostały upomnienia. Z wpisem do akt. Tak swoje pracownice ukarała dyrektorka. Jej samej, prawdopodobnie, grozi to samo. - Rozważam tę sytuację z moimi prawnikami, ale wszystko wskazuje na to, że Kodeks Pracy za takie przewinienie nie przewiduje innej kary jak upomnienie - mówi burmistrz Jan Chwiędacz.

Zobaczymy, jak to całe zdarzenie oceni prokurator.

Faktem jest, że nikomu nic się nie stało, ale na oczach dzieci przepisy złamali ludzi, którzy powinni być dla nich wzorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!